Niska inflacja CPI sugeruje, że giełdę czeka przynajmniej jeszcze jeden ruch w górę
W środę, 14 maja 2014 r. GUS opublikował dane o inflacji CPI rok do roku, w Polsce. Dane zaskoczyły ekonomistów, gdyż okazało się, że z tak niską inflacją mieliśmy w Polsce do czynienia ostatnio w 2002 roku, czyli 12 lat temu. Zresztą niska inflacja nie jest tylko naszym problemem. Co może się okazać zaskakujące, te dane mogą być jednak dobrym znakiem dla inwestorów giełdowych.
Światowa krucjata przeciw deflacji
Cały świat zmaga się obecnie z problemem spadającej inflacji, która stanowi pokłosie spadku aktywności gospodarczej. Cała Europa balansuje na granicy deflacji, a Węgry w kwietniu odnotowały nawet ujemną wartość CPI R/R i co ciekawe uważają to za swój sukces. W przypadku Polski inflacja CPI wyniosła w kwietniu 0,3% i znajduje się znacznie poniżej celu inflacyjnego NBP, który obecnie wynosi 2,5%. To oznacza, że RPP powinna reagować i zdecydować się w najbliższym czasie na kolejną obniżkę stóp procentowych. Prawie na pewno na taką obniżkę, a może nawet europejski odpowiednik programu QE, zdecyduje się na najbliższym posiedzeniu Europejski Bank Centralny (ECB). Wymienione działania powinny stanowić paliwo do przynajmniej jeszcze jednego ruchu w górę na giełdzie.
Inflacja a giełda
Warto w tym momencie sprawdzić jak zachowywała się w przeszłości giełda polska i amerykańska, kiedy gospodarkę trawiła niska inflacja.
![]()
Wykres 1: Indeks WIG (góra), inflacja CPI R/R w Polsce (dół), lata 2002 - 2014, interwał tygodniowy.
W przypadku polskiego rynku, z tak niską inflacją jak teraz, mieliśmy do czynienia w przeszłości tylko dwa razy (Wykres 1). Z tym, że z niskim poziomem inflacji wywołanym spadkiem aktywności gospodarczej mieliśmy okazję obcować tylko raz, w 2003 roku. Spadek inflacji w 2006 roku był efektem silnych wzrostów na polskiej walucie. Co prawda, próba jest skromna, ale wskazuje na to, że zawsze po niskiej inflacji GPW była rok później wyżej.
![]()
Wykres 2: Indeks S&P500 (góra), inflacja CPI R/R w USA (dół), lata 1984 - 2014, interwał tygodniowy.
Dużo większą próbę poziomów inflacji poniżej celu FED mamy okazję obserwować w USA (Wykres 2). Nawet wyłączając z analizy okresy niskiej inflacji w 2002 i 2008 roku, które były ewidentnymi dołkami aktywności gospodarczej, co dyskontowane było zachowaniem giełdy, to wszystkie pozostałe przykłady potwierdzają to, co pokazuje nam analiza relacji na GPW.
Każdy spadek, wywołany czy to spadkiem aktywności gospodarczej czy też siłą amerykańskiej waluty, nigdy nie poprzedzał „większego” załamania na giełdzie. Rynek po takim okresie, zazwyczaj w perspektywie następnego roku, był zawsze wyżej, a w wielu przypadkach rósł jeszcze bardzo długo.
Banki Centralne czuwają nad inwestorami
Analiza historii pokazuje, że z punktu widzenia inwestorów giełdowych niska inflacja stanowi dobrą wiadomość. W obliczu takich danych banki centralne muszą wywiązywać się bowiem z zadań do jakich zostały powołane, czyli czuwać nad wysokością inflacji. To oznacza w dużym uproszczeniu niższe stopy procentowe, co przekłada się na niższą wolną od ryzyka stopę procentową. To z kolei oznacza, że zainteresowanie inwestorów przenosi się w kierunku bardziej ryzykownych aktywów (akcje).
Jedyne, co może w tym momencie stanąć na drodze wzrostom na giełdzie, w szerszej perspektywie, to brak reakcji na fatalne dane o inflacji ze strony RPP. Mimo, że oficjalny cel inflacyjny NBP wynosi 2,5% , a mamy 0,3%, to takiego ryzyka wbrew pozorom nie powinniśmy bagatelizować. Powrót do obniżek stóp procentowych przez RPP byłby tożsamy z tym, że przyznają się do tego, że znowu popełnili błąd, a tego nikt nie lubi robić. Zwłaszcza, że świetną wymówkę przed obniżką stóp mogą stanowić dzisiejsze, lepsze od oczekiwań dane o wzroście PKB w Polsce. Prezes Belka najprawdopodobniej powie jak zwykle, że niska inflacja ma charakter zewnętrzny i w obliczu zadowalającego wzrostu gospodarczego w Polsce nie chcą (RPP) popełniać kardynalnego błędu polityki monetarnej, czyli działać procyklicznie. Krótko mówiąc cel celem, ale my wiemy lepiej i nie będziemy robić tego, do czego jesteśmy zobowiązani. W takim wariancie niestety szanse na powrót wzrostów na GPW zaczną się oddalać. Jak będzie, dowiemy się być może już 20 maja, kiedy wypada jednodniowe posiedzenie RPP lub najpóźniej 3 czerwca, kiedy kończy się posiedzenie RPP, w czasie którego będzie podjęta decyzja o poziomie stóp procentowych.
