Ceny ropy pozostają w piątek rano stabilne na głównych rynkach. Sentyment do surowca kształtuje sytuacja zapasów w USA, koniunktura w Chinach, a w dłuższym terminie kluczowe będą decyzje kartelu OPEC+.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 78,3 USD, +0,1 proc.
Brent na ICE na IX jest wyceniana po 82,4 USD za baryłkę, +0,1 proc., z grubsza bez zmian od początku tygodnia.
Dane z tego tygodnia pokazały czwarty z rzędu spadek zapasów w USA, które osiągnęły najniższy poziom od lutego.
Popytowi na surowiec nie sprzyja ostatnio sytuacja w Chinach, które są największym importerem ropy naftowej na świecie. Spowolnienie wzrostu, brak większych inicjatyw stymulujących gospodarkę i wyższe użycie pojazdów elektrycznych ograniczają oczekiwania dotyczące popytu.
Ceny ropy pozostają nieznacznie na plusie od początku roku, wspierane przez cięcia podaży ze strony OPEC+ i oczekiwania na niższe stopy procentowe w USA.
Obserwatorzy rynku są jednak obecnie podzieleni co do tego, czy kartel złagodzi ograniczenia podaży w przyszłym kwartale. Najbliższe spotkanie monitorujące OPEC+ odbędzie się 1 sierpnia.
Kraje OPEC+ przedłużyły w czerwcu na III kw. cięcie podaży w łącznej skali 2 mln b/d, co stabilizuje ceny surowca w okolicy 80 USD/b. Na kolejne kwartały uzgodniono stopniowe odchodzenie od ograniczeń wydobycia do końca 2025 r.
Ankietowani przez Bloomberga analitycy są jednak sceptyczni co do tych planów. Tylko 10 z 23 traderów i analityków spodziewa się wzrostu wydobycia od IV kw. (uzgodnienia OPEC+ zakładają +543 tys. b/d), trzech widzi mniejszą skalę wzrostu podaży, a pozostali nie zakładają zmian względem obecnego stanu.
OPEC+ chce pozostawić sobie otwarte opcje - ocenia Aldo Spanjer, strateg BNP Paribas.
"Po październikowej zwyżce podaży nie oczekiwałbym, żeby rynek był na tyle mocny do zaabsorbowania większej ilości surowca ze strony OPEC, bez znacznej obniżki ceny" - dodał. (PAP Biznes)
tus/ osz/