Apple wynosi się z Chin do Indii. Indyjska giełda notuje ATH, a Wall Street szacuje straty
Jak donosi The Wall Street Journal, powołując się na swoje anonimowe źródła, Apple przyspieszył plany przeniesienia produkcji z Chin. To kosztowny proces, który prawdopodobnie potrwa kilka lat i do tego z istotnym ryzykiem politycznym.
Gospodarka Chin w poważnych kłopotach bo wciąż walczy z pandemią, ale rynki ruszają już na północ
Apple dostrzegł niebezpieczeństwa związane z nadmiernym uzależnieniem od chińskiej produkcji i polityki rządu, a punktem przełomowym były zakłócenia spowodowane w fabryce Foxconn. Analitycy przewidują, że problemy w największym na świecie miejscu montażu iPhone'ów będą kosztować Apple do 8 mld USD przychodów w bieżącym kwartale i opóźnią dostawy nawet 15 milionów smartfonów.
Indyjski rynek coraz atrakcyjniejszy
Jeśli producent iPhone'a przyspieszy proces w agresywny sposób, aby zdywersyfikować swój łańcuch dostaw, Apple może produkować ponad 50% swoich iPhone'ów w Indiach i Wietnamie do 2025-2026 roku, w górę od jednocyfrowego procentu obecnie, według analityków Wedbush.
Zgromadzenie wykwalifikowanych pracowników to nie kwestia pstryknięcia palca, a potężny proces HR. Jak informuje Reuters, Foxconn - znany również jako Hon Hai Precision Industry – planuje zwiększyć załogę w fabryce w południowym stanie Indii Tamil Nadu w ciągu najbliższych dwóch lat o 50 tys. ludzi do łącznej liczby 70 tys. W dotychczasowym iPhone City, czyli w Zhengzhou pracuje 200 tys. ludzi.
Analityk TF International Securities, napisał, że odsetek modeli Apple Watch 8 wysyłanych z Wietnamu osiągnie 60%-70%. To będzie rekord produkcji poza terenem Chin. Jak wynika z raportu na który powołuje się WSJ, Foxconn jest odpowiedzialny za 70% produkcji globalnych dostaw iPhone`a i jest jednym z największych na świecie wykonawców. Apple nie komentuje przecieków dziennikarzy z Wall Street.
Przeprowadzka mocno odbije się w wynikach
Jednak urządzenia wearable, takie jak Apple Watch, są nadal o krok poniżej złożoności produkcji smartfonów high-end. Chiny są również największym na świecie rynkiem smartfonów, a iPhone firmy Apple coraz bardziej dominuje w tym kraju. Przeniesienie produkcji z dala od Chin może wywołać bolesny spadek sprzedaży wśród chińskich konsumentów, co oznacza, że Apple mocno odczuje proces w wynikach finansowych.
Komunistyczny rząd Chin brutalnie tłumi protestujących
Opisując co się dzieje w Chinach, można poczuć się jak w 2020 roku. Lockdowny, zamykanie miast, fabryk, masowe testowanie. Oprócz tego na ulice miast wylewają się mieszkańcy organizując masowe protesty, które są tłumione w brutalny sposób. Oprócz tego chińskie władze komunistycznie aktywnie cenzurują Internet, a nawet Apple blokuje opcje AirDrop, która pomagała obywatelom koordynować protesty.
Wall Street nie panikuje
Według wyliczeń biura Piper Sandler, problemy z produkcją w największej fabryce mogą uszczuplić grudniowe przychody o 8 mld USD. Biuro zaktualizowało swoje prognozy i zakłada, że Apple w grudniu zanotuje już nie 127 mld USD, a 119 mld USD przychodów.
Natomiast Wedbush prognozuje, że od 10 mln do 15 mld telefonów zostanie sprzedanych nie w grudniu, ale dopiero w marcu.
Obie firmy analityczne pozostają jednak byczo nastawione do Apple`a i utrzymują cenę docelową na poziomie 200 USD.
Akcje Apple`a rozpoczęły tydzień ponad 2,5% spadkiem. To reakcja rynku na wieści Bloomberga, który podał, że spółka może odnotować niedobór produkcji blisko 6 mln modeli telefonu. Technologiczny gigant od początku roku odnotował 17% spadku.
W 2022 Bitcoin nie ochronił przed inflacją, dlatego w 2023 złoto wróci do łask