Przejdź do treści
BUFFETT JAPONIA
Kategorie

Japońska giełda najmocniejsza w historii. Warren Buffet znów triumfuje

Udostępnij

Główny indeks japońskiej giełdy Nikkei 225 w czwartek (22.02) osiągnął nowy najwyższy poziom w historii, przebijając po raz pierwszy od 34 lat rekord ustanowiony jeszcze w trakcie Zimnej Wojny. Japońska giełda w ciągu ostatnich 12 miesięcy przebiła pod względem wzrostów wszystkie czołowe indeksy na świecie m.in. amerykański S&P 500, czy niemiecki DAX. 


Indeks Nikkei 225 wzrósł 22.02 do poziomu 39 157 pkt., przebijając tym samym poprzedni rekord, który indeks osiągnął w 1989 r. Od tamtej pory japońska gospodarka dotknięta kryzysem walczyła przez dekady z deflacją oraz załamaniem na rynku mieszkaniowym. Obecnie wciąż taniejący jen sprawia, że inwestowanie na tokijskiej giełdzie staje się dla inwestorów zagranicznych coraz tańsze i bardziej atrakcyjne, z czego nie zawahał się skorzystać legendarny inwestor Warren Buffet. 

Zobacz także: Wzrosty Nvidii odciągają uwagę od Tesli. Tymczasem Tesla to nie tylko producent EV, ale również spółka AI 

Dekady pod znakiem deflacji

Przypadek Japonii pozostawał przez wiele lat wyjątkowym punktem na gospodarczej mapie świata. W dobie globalnych problemów z inflacją i drastycznych podwyżek stóp procentowych, z czym mierzyła się przez ostatnie lata prawie każda gospodarka, Japonia walczyła z całkowicie odwrotnym problemem. 

Struktura demograficzna kraju połączona z kryzysem na rynku nieruchomości, jaki uderzył Japonię na początku lat 90 ubiegłego wieku, wprowadził Kraj Kwitnącej Wiśni w deflację, z którą bank centralny nie mógł sobie przez lata poradzić. To właśnie przez to azjatycki kraj stał się kolebką innowacyjnych rozwiązań w prowadzeniu polityki pieniężnej, wprowadzając takie rozwiązania jak: luzowanie ilościowe (QE) czy polityka kontroli krzywej rentowności (YCC).

Po dekadach walki z deflacją ratunkiem dla Japonii okazały się czasy popandemiczne, kiedy to gospodarka spotkała się z najwyższą inflacją od 1989 r., co spowodowało początek wzrostu produktywności i rentowności firm. 

Źródło: TradingEconomics
Zobacz także: Nvidia miażdży oczekiwania Wall Street. CEO spółki zapowiada, że w 2025 będzie jeszcze lepiej

Seria (nie)fortunnych zdarzeń 

Wybicie nowego szczytu przez japoński indeks jest tak naprawdę pochodną mocnych wzrostów, które na tym rynku widać już od początku 2023 r. Japońskie spółki zaczęły pokazywać coraz mocniejsze wyniki, co zostało przez inwestorów przyjęte z dużym optymizmem. 

Szczególnie pozytywnie w ciągu ostatnich 12 miesięcy odznaczyły się japońskie spółki technologiczne. Najwięksi giganci z branży odnotowali dwucyfrowe wzrosty m.in. Keyence (+20%), Canon (+45%), czy TDK (+72%). 

Japońskiej giełdzie zdecydowanie pomógł słabnący jen. W kontrze do restrykcyjnych polityk innych banków centralnych prowadzących do najszybszego cyklu podwyżek stóp procentowych w XXI w., Bank Japonii dalej utrzymał stopę procentową na ujemnych poziomach. To doprowadziło do mocnych spadków japońskiej waluty w stosunku do koszyka walut. 

Na tym mocno zyskali japońscy eksporterzy, których produkty stały się konkurencyjne cenowo dla zagranicznych klientów. Co więcej, osłabiająca się waluta lokalna sprawiła, że inwestowanie na japońskiej giełdzie stało się dla inwestorów zagranicznych coraz tańsze.

Ostatnim czynnikiem stojącym u podwalin mocnych wzrostów Nikkei 225 jest pogarszająca się sytuacja na chińskim rynku. W obliczu kryzysu spółek deweloperskich w Chinach część inwestorów szukających ekspozycji na rynek azjatycki przekierowało swoje środki na japońską giełdę. 

W efekcie indeks Nikkei 225 od lutego 2023 r. odnotował prawie 43% wzrost, przewyższając S&P 500 (+24%), DAX (+14%) oraz FTSE 100 (-0,86%).

Zobacz także: Wspaniała siódemka jest już warta tyle co dwukrotność rynku giełdowego w Japonii. Nadmierna koncentracja rynku budzi niepokój

Warren Buffet znów krok przed rynkiem 

Mocny potencjał tkwiący w japońskim rynku wyczuł legendarny inwestor Warren Buffet. W 2020 r. zakładając, że Bank Japonii utrzyma stopy procentowe dalej na niskim poziomie, zdecydował się on zaciągnąć pożyczkę w jenach, niwelując tym samym ryzyko walutowe.

Następnie zainwestował w pięć największych biur handlowych, skupując 5% udziałów w spółkach. Od tamtej pory odnotowały one imponujące wzrosty: Itochu (+138%), Marubeni (+286%) , Mitsubihi Corp. (+272%) , Mitsui & CO (+233%) oraz Sumitomo (+160%).

Dynamiczne wzrosty z ostatniego roku zostały poprzedzone zwiększeniem posiadanych udziałów w spółkach przez Berkshire Hathaway do ok. 8,5%. Obecne ruchy funduszu sugerują, że może on zdecydować się na dalsze skupowanie akcji piątki japońskich firm. 

Zobacz także: Goldman Sachs wciąż widzi potencjał wzrostu w akcjach z USA. Analitycy podnoszą prognozę dla indeksu S&P500

Udostępnij