Historyczny dzień dla Microsoftu. Spółka osiąga nowy pułap wyceny

Udostępnij

To był wieczór, który wielu inwestorów zapamięta na długo. Po publikacji fantastycznych wyników finansowych akcje Microsoftu wystrzeliły w górę, a kapitalizacja spółki przekroczyła próg 4 bilionów dolarów. Firma dołączyła tym samym do elitarnego klubu, w którym zasiadają tylko Nvidia i Apple. Na zamknięciu Microsoft był wart niemal 4,2 biliona dolarów, a jego akcje osiągnęły poziom ponad 556 dolarów – to wzrost o 8,5% w notowaniach posesyjnych.

Microsoft szykuje kolejne zwolnienia. Sztuczna inteligencja zmienia gospodarkę

Akcje Microsoftu są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem

Cyfry, które mówią same za siebie

Microsoft zakończył swój czwarty kwartał fiskalny 2025 roku z przychodami w wysokości 76,4 miliarda dolarów i skorygowanym zyskiem na akcję na poziomie 3,65 dolara. Konsensus rynkowy (FactSet) zakładał przychody rzędu 73,9 miliarda i zysk 3,37 dolara na akcję. Dla porównania - rok wcześniej firma raportowała 64,7 miliarda dolarów przychodów i zysk 2,95 dolara na akcję.

Ale prawdziwa siła ukryta jest w chmurze - dosłownie. Przychody z całego segmentu cloud wzrosły o 27% rok do roku, osiągając 46,7 miliarda dolarów. Jeszcze lepiej wypadł Azure, flagowa usługa publicznej chmury obliczeniowej Microsoftu - 39% wzrostu rok do roku, czyli wynik wyraźnie lepszy od oczekiwanych przez analityków 35%. W całym roku Azure wygenerował ponad 75 miliardów dolarów przychodu - o 34% więcej niż rok wcześniej.

Nvidia wyprzedza Apple i Microsoft. Saxo Bank selekcjonuje spółki przyszłości

Wydatki, które robią wrażenie

To nie tylko przychody i zyski napędzają euforię inwestorów. Microsoft nie szczędzi środków na rozwój - w czwartym kwartale wydał 24 miliardy dolarów na inwestycje kapitałowe, czyli o ponad 2,5 miliarda więcej niż się spodziewano.

Co istotne, CFO spółki, Amy Hood, zapowiedziała podczas rozmowy z inwestorami, że w pierwszym kwartale nowego roku fiskalnego capex wzrośnie jeszcze bardziej - do 30 miliardów dolarów. Jednocześnie zasygnalizowała, że tempo wzrostu tych wydatków będzie jednak niższe niż w roku 2025, co może być próbą uspokojenia rynku zaniepokojonego kosztami ekspansji infrastruktury AI.

Sztuczna inteligencja w USA wchodzi w fazę przemysłową. Saxo Bank widzi nowe możliwości inwestycyjne z tym związane

2026 z podwójnym „plusem”

Prognozy są równie optymistyczne. Microsoft spodziewa się dwucyfrowego wzrostu zarówno przychodów, jak i zysków operacyjnych w roku fiskalnym 2026. To ważny sygnał dla inwestorów: firma nie tylko dowozi tu i teraz, ale ma też plan na przyszłość, który zakłada dalszą dominację w chmurze i budowie zaplecza dla sztucznej inteligencji.

Firefly przygotowuje się do IPO na Nasdaq. Spółka z sektora kosmicznego ma za sobą lądowanie na Księżycu

Silicon Valley w wersji premium

Nie tylko Microsoft miał powody do zadowolenia - kilka dni wcześniej Google również zaskoczył rynek lepszymi wynikami z Google Cloud. Ale to właśnie Redmond wskoczył teraz na pozycję lidera - i to lidera z rozmachem. Firma, która jeszcze dekadę temu była postrzegana jako technologiczny dinozaur, dziś dyktuje tempo globalnej rewolucji AI i chmurowej.

Z europejskiej perspektywy trudno nie zauważyć, jak bardzo zmieniają się wektory globalnej konkurencji. Amerykańskie giganty zyskują impet, inwestując miliardy w technologie, które wkrótce mogą zmienić sposób, w jaki działa gospodarka - od przemysłu, przez finanse, po administrację publiczną.

Microsoft - mimo swojej skali i dojrzałości - działa dziś z energią dobrze zarządzanego startupu. Z tą różnicą, że jego kolejne miliardy nie są już obietnicą przyszłości, tylko faktem księgowym. Przekroczenie granicy 4 bilionów dolarów kapitalizacji rynkowej to nie tylko symboliczny kamień milowy, ale też przypomnienie, że prawdziwa transformacja cyfrowa dopiero nabiera tempa.

I że warto trzymać się tych, którzy potrafią przewidzieć, dokąd ona zmierza.