Rheinmetall symbolem nowej ery zbrojeń Europy. Akcje niemieckiej spółki wzrosły w rok 150%
Rynki nie lubią niespodzianek. Chyba że są tak dobre, jak ta, którą zaserwował Rheinmetall. Niemiecki koncern zbrojeniowo-motoryzacyjny właśnie pokazał, że w świecie geopolitycznych napięć i rosnących budżetów obronnych można nie tylko przetrwać, ale i dynamicznie rosnąć. W zaledwie kilka miesięcy akcje firmy podwoiły swoją wartość, a we wtorkowy poranek znów poszły w górę – o kolejne 6%, ciągnąc wzrost ostatnich 12M do 150%.
Niemiecka zbrojeniówka znów w natarciu
Rheinmetall, którego portfolio rozciąga się od produkcji amunicji po komponenty dla przemysłu motoryzacyjnego, właśnie opublikował wstępne dane za pierwszy kwartał. I trzeba przyznać – przebił oczekiwania analityków z przytupem. Przychody wzrosły o 46% rok do roku, sięgając 2,31 miliarda euro. Zysk operacyjny? 199 milionów euro – aż o 49% więcej niż przed rokiem i znacznie powyżej konsensusu rynkowego, który zakładał 166 milionów. Ale prawdziwą bombą (nomen omen) okazał się portfel nowych zamówień: 11 miliardów euro, czyli wzrost o 181%.
Spółka nie owija w bawełnę – ten skokowy wzrost to w całości zasługa segmentu zbrojeniowego. Część zamówień została przyspieszona i zaksięgowana już w pierwszym kwartale, choć pierwotnie miały trafić do drugiego. Ale nawet bez tej księgowej gimnastyki – widać, że militarna noga Rheinmetalla ma dziś wiatr w żaglach.
Firma podtrzymała swoje prognozy na cały rok: przychody mają urosnąć o 25–30%. I – co ciekawe – w tej prognozie nie uwzględniono jeszcze „dodatkowego potencjału rynkowego”, który może się pojawić w związku z ostatnimi wydarzeniami geopolitycznymi. Tłumacząc z korpo na ludzki: wojna i strach przed wojną to dla koncernów zbrojeniowych złoty interes.
Akcje Rheinmetall są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem
Nie bez znaczenia jest też polityczny wiatr w plecy. Po niedawnych słowach Donalda Trumpa, który w Gabinecie Owalnym zagrał ostrzej wobec Ukrainy, niemiecki rząd błyskawicznie przegłosował poprawkę do konstytucji. Jej efekt? Możliwość zwiększenia wydatków na obronność bez naruszania słynnej „hamulcowej” reguły zadłużeniowej. Dla Rheinmetalla to jak zapowiedź drugiej młodości. Bo kiedy budżet państwa przestaje być ciasnym gorsetem, zbrojeniówka może oddychać pełną piersią.
Pełne dane finansowe Rheinmetall przedstawi 8 maja, ale już teraz można zaryzykować tezę: oto mamy europejskiego beneficjenta nowej zimnej wojny. W Berlinie jeszcze niedawno debatowano o moralnych dylematach eksportu broni. Dziś liczy się głównie kto, za ile i jak szybko dostarczy Leopardy, amunicję i systemy obrony przeciwlotniczej.
A inwestorzy? Zacierają ręce. I nic dziwnego – w czasach, gdy gospodarki wielu krajów poruszają się jak po grudzie, Rheinmetall wystrzelił jak rakieta. Dosłownie i w przenośni.
Warren Buffett wraca na szczyt. Jak inwestuje legenda rynku – Tomasz Jaroszek | Procent Składany

Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/