Tusk chce rewizji ETS2, który obciąży portfele Polaków. Powodem wyborczy kalendarz czy utrata konkurencyjności UE na świecie i wygrana Trumpa?
Nowy system handlu uprawnieniami do emisji, ETS2, wprowadzony przez Unię Europejską, obejmie sektor transportu i budownictwa od 2027 roku, a dodatkowe koszty emisji CO₂ poniosą gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. W Polsce temat ten nabiera wyjątkowego znaczenia, gdyż wdrożenie ETS2 przypada na rok, w którym odbędą się wybory parlamentarne. Premier Donald Tusk i przedstawiciele rządu, powołując się na rosnące koszty dla obywateli i spadek konkurencyjności Unii Europejskiej, apelują o rewizję tego systemu.
Koszt ETS2 dla polskich rodzin
ETS2 nakłada nowe obciążenia na obywateli, w szczególności poprzez wzrost cen paliw kopalnych wykorzystywanych do ogrzewania oraz transportu. Zgodnie z wyliczeniami Wandy Buk, byłej wiceprezes PGE, i Marcina Izdebskiego, eksperta Fundacji Republikańskiej, przeciętna polska rodzina korzystająca z ogrzewania gazem zapłaci dodatkowo 6 338 zł w latach 2027-2030, a do 2035 roku 24 018 zł. Rodziny ogrzewające domy węglem zmierzą się z jeszcze wyższymi wydatkami – w tych samych okresach będą one wynosiły odpowiednio 10 311 zł i 39 074 zł. Buk i Izdebski szacują, że całkowity koszt netto zakupu uprawnień związanych z transportem wyniesie dla Polski 11,5 miliarda złotych w 2027 roku i wzrośnie do 21 miliardów złotych w 2030 roku.
Polska jest jednym z krajów, których obywatele najdotkliwiej odczują wpływ ETS2, ponieważ wiele gospodarstw domowych wciąż wykorzystuje węgiel do ogrzewania domów, a chłodny klimat zwiększa zapotrzebowanie na energię.
Donald Tusk: „Najdroższa energia na świecie osłabi europejską gospodarkę”
Donald Tusk odniósł się do kosztów, jakie unijna polityka klimatyczna nakłada na polskich obywateli i przedsiębiorstwa. „Nie dość, że Europa ma energię średnio dwa i pół raza droższą niż Stany Zjednoczone, to my jesteśmy niestety w czołówce cen energii,” powiedział podczas konferencji 9 listopada. Tusk podkreślił, że wysokie koszty energii bezpośrednio zagrażają konkurencyjności europejskiej gospodarki na arenie międzynarodowej: „Wszyscy bez wyjątku mówili, że jak możemy mówić o bezkonkurencyjności europejskiej gospodarki, jeśli będziemy mieli najdroższą energię na świecie.”
Premier Tusk wyraził również wątpliwości co do założeń klimatycznych UE dotyczących emisji CO₂, nazywając je zbyt restrykcyjnymi. „Niektóre założenia dotyczące emisji CO₂ rozbrajają europejską gospodarkę. Nawet w tak oczywistych kwestiach, jak energetyka wodorowa,” mówił. „Mamy teraz ograniczenia, które każą nam myśleć tylko o tzw. zielonym wodorze, czyli tym wytwarzanym zeroemisyjnie, i nie brać pod uwagę innych form wodoru. Chodzi tu o mniej idealnie czysty wodór, który i tak jest bardziej ekologiczny niż tradycyjne źródła energii.”
Wtóruje mu także minister funduszy i polityki regionalnej.
„Koszty energii w Polsce już teraz są jednymi z najwyższych w Europie,” powiedziała 12 listopada w programie „Graffiti” w Polsat News, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. „Europa musi dbać o swoją siłę gospodarczą, jeśli chce utrzymać międzynarodowy szacunek i siłę przetargową. Transformacja energetyczna nie może jednak odbywać się kosztem najbiedniejszych i najbardziej wrażliwych grup społecznych” – dodała minister.
Co z tego wynika?
Wprowadzenie ETS2 w 2027 roku, po wyborach parlamentarnych w Polsce, to czynnik, który może wpłynąć na wynik kampanii wyborczej w 2026 roku. Może być to zatem powód ostrych wypowiedzi Tuska uderzających w jądro unijnych planów klimatycznych.
Z drugiej strony, w związku z wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA i jego planami rewizji polityki klimatycznej, premier Tusk i rząd polski zyskali argumenty w staraniach o dostosowanie unijnych regulacji do nowej sytuacji geopolitycznej. „Europa musi przemyśleć swoją politykę, jeśli chce utrzymać konkurencyjność na globalnym rynku. Powinniśmy lobbować za wprowadzeniem górnych limitów cen emisji CO₂, by nie obciążać nadmiernie gospodarstw domowych i małych przedsiębiorstw,” zapowiada Tusk.