Xi Jinping w Europie. Unia odpowie protekcjonizmem na zalew zielonych chińskich technologii? [Wskazówki dla inwestorów]
Europa musi odpowiedzieć na rekordowy napływ chińskich zielonych technologii, który zagraża interesom firm na Starym Kontynencie. Niemcy opowiadają się za dialogiem, Francuzi za wdrożeniem narzędzi protekcjonistycznych, a Xi Jinping próbuje aktywnie rozgrywać obie strony.
Zielona rywalizacja
Najbliższa przyszłość zapowiada zaostrzenie zielonej rywalizacji Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Chin w obszarze transformacji energetycznej.
Według Bloomberga w 2023 r. Chiny zwiększyły swój udział w globalnych mocach produkcyjnych w dwunastu kluczowych obszarach zielonej transformacji, w tym w komponentach akumulatorów , rafinacji metali i elektrolizerach wodoru.
W przypadku 11 podstawowych technologii nieskoemisyjnych udział Chin w światowych mocach produkcyjnych przekracza obecnie 80% od paneli fotowoltaicznych po szereg komponentów akumulatorów litowo-jonowych.
Nie brakuje już bardzo twardych komentarzy opisujących tę rzeczywistość.
Zielony protekcjonizm
„Unia Europejska ma problem z transformacją energetyczną. Polityka odchodzenia od paliw kopalnych i ograniczania emisji CO2 jest realizowana >>>na chińskich częściach i w dużej mierze buduje dobrobyt Chińczyków, a nie Europejczyków” – stwierdził niedawno Andreas W. Bett, dyrektor Instytutu Fraunhofera.
Swoją diagnozę w bardzo mocnych jak na polityka tej rangi słowach stawia m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron. "Wprowadziliśmy Chiny do WTO, a następnie zdaliśmy sobie sprawę, że zasady nie są przestrzegane, że rozstrzyganie sporów nie jest skuteczne, że WTO nie jest wystarczająco skuteczna, a w rezultacie nie jesteśmy wystarczająco chronieni. I w końcu wszyscy zrezygnowali. Kilkakrotnie forsowałem program modernizacji Światowej Organizacji Handlu. Wszyscy nie docenili wartości tej modernizacji. To samo dotyczy Stanów Zjednoczonych. Ustawa o redukcji inflacji (tzw. IRA), która jest koncepcyjną rewolucją gospodarczą, była kluczową kwestią podczas mojej wizyty państwowej w Stanach Zjednoczonych w 2022 roku. Amerykanie przestali próbować nakłonić Chińczyków do dostosowania się do zasad handlu międzynarodowego. Podjęli własne działania. A my, Europejczycy, nie chcieliśmy tego widzieć. To ogromny błąd. Kiedy Amerykanie i Chińczycy z całą świadomością decydują się na subsydiowanie krytycznych sektorów, które uważają za kluczowe dla nich i są gotowi przeznaczyć publiczne pieniądze na przyciągnięcie mocy produkcyjnych, nie możemy kontynuować swoich działań jakby to nie miało miejsce. WTO znajduje się dziś w głębokim kryzysie. Do nas należy wymyślenie jej na nowo na miarę XXI wieku” – stwierdza Macron.
Recepta dla Europy
Unia Europejska nadal ma szansę wyjść obronną ręką z „zielonej defensywy” w jaką popadła w wyniku chińskich i amerykańskich działań i urealnić dwa filary Zielonego Ładu, który oprócz ograniczenia emisji niesie obietnicę uzyskania przewag konkurencyjnych. Konieczne wydaje się jednak zwiększenie protekcjonizmu, reżimu kontrwywiadowczego (kradzież technologii przez Chiny staje się nagminna, czego przykładem jest ostatnia afera Volkswagena, który był poddawany skutecznym atakom hakerskim przez dwadzieścia lat) i wykorzystanie silniejszego konsumenta dysponującego wielopokoleniową akumulacją kapitału.
Programowy wywiad Macrona w The Economist z początku maja niesie ważną obserwację. Francuski plan odzyskania inicjatywy w ramach globalnej zielonej rywalizacji opiera się na centralizacji Unii Europejskiej w obszarze finansowym, zwiększeniu zadłużenia i konsolidacji firm w kluczowych obszarach. To również bardzo istotne wskazówki inwestycyjne.
„Jeśli przyjmiemy, że właściwą skalą jest rynek 450 milionów mieszkańców, to oczywiście jednolity rynek jest szansą. Ale tylko jeśli mamy wspólne możliwości budżetowe, a nie krajowe, a jeśli spojrzymy dziś na Unię Europejską jako całość, jest ona niedostatecznie zadłużona, szczególnie w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi. Wspólne możliwości budżetowe, podejmowanie ryzyka na poziomie europejskim, oznaczają podjęcie decyzji o posiadaniu gospodarczych czempionów, a tym samym położenie kresu idei geograficznego powrotu do 27 (państw członkowskich) i powiedzenie sobie, że chcemy trzech lub czterech czempionów w przemyśle kosmicznym, trzech lub czterech w sztucznej inteligencji, trzech lub czterech w kwantach. Musimy więc zaakceptować fakt, że zainwestujemy dużo europejskich pieniędzy i że kraje w grupach będą się specjalizować gospodarczo. W ostatecznym rozrachunku wyjdzie to wszystkim na dobre. Dlatego kluczem jest wspólna zdolność finansowania, ponieważ jest to jedyny sposób na pozbycie się tej narodowej fiksacji” – stwierdza Macron.
Mocno koresponduje to z tezą, że dyskusja o zniesieniu veta w niektórych obszarach decyzyjnych w Unii Europejskiej wynika przede wszystkim, z niemożliwością wygenerowania środków finansowych, które zrównoważyłyby amerykański i chiński zielony protekcjonizm.
Europejska fotowoltaika w kryzysie. Ceny modułów do paneli znacznie poniżej kosztów produkcji
Niemcy mają inną optykę niż Francja
W trochę bardziej zniuansowany sposób wypowiadał się kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas wizyty w Chinach w kwietniu 2024 r. Polityk opowiadał się za „otwartymi i uczciwymi rynkami, ostrzegając gospodarzy przed dumpingiem i nadprodukcją, wzywając jednocześnie Unię Europejską, aby nie działała we własnym interesie protekcjonistycznym”.
Chiny dostrzegają różnicę zdań dwóch najważniejszych stolic w Europie. Zapewne dlatego Xi Jinping udając się w podróż do Europy na początku maja postanowił odwiedzić w Unii Europejskiej Paryż i Budapeszt. Można to odczytywać jako marchewkę i kij – próbę dogadania się z Macronem, ale także wskazanie mu Orbana, jako potencjalnego polityka zdolnego blokować poczynania strony francuskiej uderzające w chińskie interesy.
Co z tego wynika?
Dla inwestora wydarzenia toczące się wokół globalnej zielonej rywalizacji niosą ważne przesłanie. Po pierwsze transformacja energetyczna będzie kontynuowana przez najważniejszych graczy na świecie. Po drugie, może się to jednak odbywać w warunkach słabnącego wolnego handlu i wzrostu nastrojów protekcjonistycznych. Z tej perspektywy dywersyfikacja geograficzna aktywów nabierze zupełnie nowego znaczenia.