[ANALIZA] Europa przegrywa „w zielone” z Chinami. Rośnie presja na fotowoltaikę, energetykę wiatrową i automotive
Presję jaką wywołuje zielony zwrot Chin widać coraz mocniej w europejskiej fotowoltaice, energetyce wiatrowej czy branży automotiv. Czy Europejczycy powinni być zaniepokojeni?
Solarna presja Chin
Chińscy giganci produkujący panele fotowoltaiczne tacy jak JinkoSolar, Trina Solar czy JA Solar, już zdobyli przewagę konkurencyjną nad europejskimi firmami dzięki imponującej skali produkcji. Ich zdolność do masowej produkcji pozwala na obniżenie kosztów jednostkowych, z którymi Europejczycy nie są w stanie konkurować.
To wyzwanie pogłębia się, ponieważ branża europejska stawia na rozwój zrównoważonych i innowacyjnych technologii, co często na tym etapie transformacji energetycznej zwiększa koszty produkcji.
Skutkiem presji chińskich producentów jest widoczny spadek konkurencyjności europejskich firm. Jednym z najbardziej dramatycznych tego przykładów jest szwajcarski producent paneli Meyer Burger Technology AG, który rozważa zamknięcie jednego z największych zakładów produkcyjnych w Niemczech. Podobne wyzwania dotykają innych firm w branży. Niemiecka firma Solarwatt GmbH ogłosiła zwolnienia, a Wacker Chemie AG zmniejszyła prognozy zysków.
Udział Chin na każdym etapie produkcji paneli fotowoltaicznych przekracza obecnie 80 proc.
Tymczasem urzędnicy Komisji Europejskiej, obawiając się zagrożenia wyznaczonych celów klimatycznych, niechętnie sięgają po cła antydumpingowe. Mimo to planowane jest rozpoczęcie negocjacji instytucji UE dotyczących zaproponowanych w 2022 r. przepisów dotykających obszaru pracy przymusowej. Jest to interpretowane jako szansa na uderzenie w chińskie interesy. Tamtejsze spółki posiłkują się pracą przymusową, by uzyskiwać przewagi konkurencyjne.
Zobacz także: Zielony briefing 22 luty [codziennie o 7.00 rano]. Chińskie OZE zalewa Europę, Polska ma dostać 27 mld zł z Funduszu Odbudowy, Węgiel nie napędza już niemieckiej gospodarki
Źle jest także z europejskimi wiatrakami
Chińska presja to nie tylko fotowoltaika, ale także branża energetyki wiatrowej. Christian Bruch, dyrektor generalny Siemens Energy, wyraża obawy dotyczące nadchodzących wyzwań, zwracając uwagę na konieczność ograniczenia dostępu chińskich producentów do europejskiego rynku.
Bruch sugeruje, że kluczowym elementem ochrony europejskich firm w sektorze energetyki wiatrowej może być wprowadzenie "kryteriów kwotowych i jakościowych". Ta inicjatywa miałaby na celu stworzenie warunków, które wspomagają producentów z Unii Europejskiej, chroniąc ich przed nieuczciwą konkurencją ze strony chińskiego dumpingu.
„W ciągu dwóch lat Europa straciła wiodącą pozycję największego światowego producenta energii wiatrowej w regionie Azji i Pacyfiku” – stwierdziła w październiku komisarz UE ds. energii Kadri Simson. „Teraz ten trend zaczyna być widoczny także tutaj, w UE” – dodała.
Chiński sektor wiatrowy korzysta z tanich pożyczek wspieranych przez państwo i długoterminowych odroczonych płatności, co oznacza, że chińskie turbiny można produkować za połowę ceny produkowanych przez ich odpowiedniki w Europie i USA, twierdzi Antoine Vagneur-Jones, analityk w BloombergNEF.
Odpowiedzią na działania Chin jest unijna inicjatywa „Pakietu wiatrowego”, która ma zapewnić przedsiębiorstwom we Wspólnocie zajmującym się energią wiatrową łatwiejszy dostęp do finansowania, zwiększenie kontroli zagranicznych subsydiów na import produktów związanych z energią wiatrową do UE. Zawiera także propozycję, która faworyzowałaby unijnych producentów przy udzielaniu dotacji państwowych na projekty wiatrowe. Najprawdopodobniej jest to po prostu zapowiedź działań protekcjonistycznych.
Zobacz także: Alert europejski: Aukcje OZE na nowych zasadach. Komisja chce poprawić konkurencyjność sektora energii wiatrowej
W europejskim atomotive chiński nacisk to główny problem
Zagrożona jest także branża automotive. Niemiecki Volkswagen, mimo znaczących inwestycji w obronę swojej pozycji na chińskim rynku, musi stawić czoła konkurencji, zwłaszcza ze strony BYD. Na razie koncernowi udaje się to … umiarkowanie.
W ciągu ostatniego roku sprzedaż Volkswagena w Chinach zanotowała wzrost o 1,6 procent, co jest wynikiem mniejszym niż średni wzrost na rynku pojazdów osobowych w tym kraju wynoszący 5,6 procent. Ostatnie dane wykazują, że mimo wydatków w wysokości 5 mld euro na obronę rynkowej pozycji, niemiecki producent nie zdołał pokonać konkurencji, zwłaszcza w segmencie pojazdów elektrycznych.
W przypadku pojazdów elektrycznych, gdzie rywalizacja jest szczególnie intensywna, Volkswagen odnotował 23-procentowy wzrost. Niemniej jednak, warto zauważyć, że to osiągnięcie jest poniżej ogólnego wzrostu na chińskim rynku pojazdów elektrycznych, który sięgnął 36 procent.
Zobacz także: Zielone technologie złapały zadyszkę przez wysokie stopy procentowe. Olbrzymie problemy Ørsted, BP, Equinor, NuScale
Co z tego wynika?
Zielony Ład miał przynieść Europie nie tylko odpowiedź na zmiany klimatu, ale także wypracowanie technologicznych przewag konkurencyjnych nad światem. Póki co udaje się to dobrze w pierwszym obszarze i zupełnie nie udaje w drugim. Jeżeli nie nastąpią zasadnicze zmiany to może to oznaczać trwałą utratę konkurencyjności Europy w nowym deglobalizującym się świecie, gdzie chętnie sięga się po narzędzia protekcjonistyczne.