Przejdź do treści
Kategoria::
Kategoria

Europejska fotowoltaika w kryzysie. Ceny modułów do paneli znacznie poniżej kosztów produkcji

Europejski przemysł fotowoltaiczny boryka się obecnie z jednym z najpoważniejszych kryzysów od ponad dekady. Silna konkurencja ze strony chińskich producentów przyczynia się do erozji firm produkujących moduły solarne na całym Starym Kontynencie.

Rekordowy import chińskiej fotowoltaiki

W zeszłym roku zainstalowano w całej Unii Europejskiej rekordową ilość paneli słonecznych, co było korzystne z punktu widzenia celów klimatycznych. W 2023 r. przyłączono do sieci około 56 GW energii słonecznej (w 2020 r. było to około 19 GW) o czym poinformowała organizacja Solar Power Europe, zrzeszająca europejskich producentów fotowoltaicznych.

Jednak częściowo osiągnięcie tych celów było możliwe dzięki importowi chińskiego sprzętu, co spowodowało spadek dochodów lokalnych producentów. Mimo apeli o promowanie krajowej infrastruktury energetycznej, rządy nie były chętne do wspierania pogrążającej się w kryzysie branży.

Ceny modułów fotowoltaicznych poniżej kosztów produkcji

Wprowadzenie przez władze amerykańskie zakazu stosowania paneli z chińskiego regionu Xinjiang w 2022 roku miało na celu eliminację pracy przymusowej, ale spowodowało wzrost importu chińskiego sprzętu do Europy. Jest on sprzedawany na Stary Kontynent poniżej kosztów produkcji.

Choć gwoli ścisłości obecne ceny modułów fotowoltaicznych są o połowę mniejsze niż w 2023 r. i spadły do poziomu 0,12 USD za Wat. To jak podaje Bloomberg mniej więcej 1/3 europejskich kosztów produkcji… Ceny są tak niskie, że nawet chińscy producenci mają problem z rentownością, więc definicja dumpingu nie wyczerpuje złożoności tego zjawiska.

Firmy takie jak Norsun AS, Solarwatt GmbH, Valoe Oyj i Energetica Industries GmbH doświadczają w związku z tym zjawiskiem trudności finansowych, a niektóre z nich muszą ogłosić restrukturyzację zadłużenia lub postępowania upadłościowe.

Net Zero Industry Act – założenia szczytne, ale co z wykonaniem?

Unia Europejska postawiła sobie za cel, aby do 2030 roku co najmniej 40% potrzeb w zakresie czystych technologii było produkowanych na jej terenie, jednak obecnie tylko mniej niż 2% popytu na energię słoneczną w Europie jest zaspokajane przez krajowych dostawców, a większość komponentów pochodzi z Chin. Niektóre firmy, takie jak Meyer Burger, rozważają inwestycje w Stanach Zjednoczonych, korzystając z zachęt podatkowych w ramach pakietu legislacyjnego IRA. Europa zdaje się przegrywać zielony wyścig…

Co z tego wynika?

Przemysł fotowoltaiczny w Europie stoi obecnie w obliczu kryzysu porównywalnego z tym, który miał miejsce około dekady temu, kiedy nałożono cła importowe na chińskie panele słoneczne. Branża dąży do zwiększenia wsparcia dla krajowych producentów, jednak decyzje rządowe opóźniają się z powodu kwestii budżetowych i obaw związanych z sytuacją na świecie.

W rezultacie Europa musi stawić czoła wyzwaniu związanemu z zapewnieniem sobie większej niezależności energetycznej i ochroną krajowego przemysłu, jednocześnie zachowując konkurencyjność na rynku globalnym.

udostępnij: