Ekolodzy przegrywają z Shell. Dobro akcjonariuszy ważniejsze od troski o klimat
Sąd Najwyższy odrzucił pozew ClientEarth oskarżający 11 członków zarządu Shell o nieodpowiednie zarządzanie ryzykiem związanym z kryzysem klimatycznym. Mimo to organizacja nie ma zamiaru się poddać. To pierwsza taka sprawa na świecie.
Aktualna sytuacja zarówno na rynku europejskim, jak i światowym wymusza na firmach konieczność realnej transformacji energetycznej. Działania w tym kierunku to już nie tylko element troski o klimat i środowisko, ale również kwestia utrzymania konkurencyjności na rynku oraz możliwości uczestnictwa w projektach i uzyskiwania finansowania.
W tej dobie, najbardziej diametralne przemiany czekają koncerny naftowo-gazowe, co wywołało niemałe zamieszanie w spółce Shell. W lutym, do brytyjskiego sądu wpłynął pozew wystosowany przez organizację ClientEarth przeciwko 11 członkom zarządu koncernu. Dyrektorzy zostali oskarżeni o rzekomo nieodpowiednie zarządzanie ryzykiem związanym z kryzysem klimatycznym. Co najciekawsze, ClientEarth złożyło pozew jako jeden z akcjonariuszy koncernu.
Organizacja zyskała poparcie grupy inwestorów instytucjonalnych, posiadających łącznie ponad 12 mln akcji koncernu. Jak podaje ClientEarth, wartość zarządzanych przez nich aktywów przekracza pół biliona dolarów.
Ceny uprawnień CO2 są rekordowe i będą rosły. To wyzwanie dla polskich firm
Sąd podjął decyzję
12 maja zapadła decyzja Sądu Najwyższego, który postanowił odrzucić pozew ClientEarth. Organizacja z niezadowoleniem przyjęła tą wiadomość i poinformowała o wniesieniu wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy przez sąd.
Sędzia William Trower uznał, że dowody przedstawione w sprawie nie są wystarczające, aby potwierdzić zarzut i wykazać, że dyrektorzy koncernu działali na szkodę interesów członków Shell.
„Prawo szanuje autonomię podejmowania decyzji przez dyrektorów w kwestiach handlowych i ich osądy co do tego, jak najlepiej osiągnąć wyniki, które są w najlepszym interesie ich członków jako całości" - powiedział sędzia William Trower.
"Nasi dyrektorzy zawsze przestrzegali swoich obowiązków i działali w najlepszym interesie firmy" - powiedział rzecznik Shell.
Przedstawiciel koncernu dodał, że strategia transformacji energetycznej jest wspierana przez większość akcjonariuszy, z których 80% głosowało za nią na ostatnim WZA spółki.
Czego dokładnie dotyczył pozew?
Pozew ClientEarth był pierwszym na świecie przypadkiem przypadkiem próby pociągnięcia zarządu do odpowiedzialności za brak odpowiedniego przygotowania do transformacji energetycznej.
„Naszym zdaniem Rada Dyrektorów nie przyjęła sensownej czy skutecznej strategii zarządzania ryzykami klimatycznymi, które dotyczą Shella” – komentuje Jacqueline Amy Jackson, szefowa Działu Odpowiedzialnych Inwestycji w funduszu London CIV, jednego z akcjonariuszy koncernu Shell.
„W naszej ocenie Rada Dyrektorów firmy, która ma wysokie emisje, posiada obowiązek zarządzania ryzykami klimatycznymi. Jako akcjonariusz firmy Shell uważamy, że pozew ClientEarth jest w interesie klientów naszego funduszu i popieramy go” – podkreśla Jackson.
„Shell kontynuuje prace nad zagospodarowaniem nowych pól naftowych i gazowych, wprost przeciwnie do tego, co według Międzynarodowej Agencji Energetycznej jest konieczne do ograniczenia ocieplenia do 1,5 st. C, inwestując jedynie niewielki procent swojego kapitału w energię odnawialną”– informują prawnicy ClientEarth w swoim komunikacie.
Spółki z GPW a cele klimatyczne. Obecne strategie nie spełniają wytycznych Porozumienia paryskiego
Cele klimatyczne w cieniu zysków?
Shell, jako piąty największy koncern paliwowo-naftowy na świecie, wyznaczył ambitny cel dotyczący ochrony środowiska. Zgodnie z założeniami Porozumienia Paryskiego, firma zobowiązała się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050.
Jednak przez zawirowania na rynku paliw w 2022 roku, spółka osiągnęła rekordowe wyniki, notując w poprzednim roku zysk na poziomie 40 mld dolarów, co nieco ostudziło zapał w zakresie transformacji energetycznej.
CEO spółki, Wael Sawan postawił sobie za cel zmniejszenie różnicy w wycenie między Shell a Exxon i Chevron. Aby to osiągnąć, prezes nie wykluczył, możliwości wydobywania większej ilości ropy niż to wcześniej przewidywano. Tym samym poddał w wątpliwość obowiązujące zobowiązanie do redukcji wydobycia o 1-2% rocznie.
Co z tego wynika?
Sprawa Shell z ClientEarth to nie jedyny przypadek, kiedy zarządzanie polityka klimatyczną prowadzi spółkę na salę sądową. W 2021 roku holenderski sąd okręgowy nakazał Shellowi redukcję netto emisji CO2 o 45% do 2030 roku w porównaniu z poziomem z 2019 roku. Mimo to, zgodnie z raportem przeprowadzonym przez Oil Change International i Milieudefensie, koncern wciąż zatwierdza nowe projekty wydobycia ropy i gazu, plasując się na trzecim miejscu wśród międzynarodowych firm naftowych i gazowych pod względem nowych planów produkcji paliw kopalnych, które zostały zaakceptowane w 2022 roku.
Po inwazji Rosji na Ukrainę i jej następstwach na rynku energetycznym, jakimi były m.in. rekordowe zyski koncernów paliwowo-naftowych, mało prawdopodobne wydaje się w najbliższym czasie przyspieszenie transformacji energetycznej przez sektor paliwowy.
Z drugiej strony, proces może wywołać efekt iskry w branżach wysoko emisyjnych. Za przykładem ClientEarth mogą pójść udziałowcy spółek szczególnie narażonych na restrykcje ze strony polityki klimatyczno-energetycznej, a grono takich firm systematycznie się powiększa.
Coraz bardziej oczywiste staje się, że redukcja śladu węglowego w biznesie to nie tylko kwestia troski o środowisko, ale co najważniejsze z punktu widzenia akcjonariuszy, wpływ na wyniki finansowe, konkurencyjność i zdolność do pozyskiwania finansowania.