Kategoria:
Coraz mniejsze szanse, że Unia Europejska nałoży sankcje na ropę z Rosji
Kwestia wprowadzenia skutecznych sankcji dotyczących importu rosyjskiej ropy na poziomie całej Unii Europejskiej jest coraz mniej prawdopodobna. Główną przeszkodą jest wymóg jednomyślności wszystkich członków wspólnoty i nieprzejednana postawa rządu Węgier, które twierdzą, że nie są gotowe na porzucenie surowca z Rosji.
Ropa to kluczowy zasób, którego sprzedaż odpowiada za większość zysków budżetu centralnego Federacji Rosyjskiej. W 2021 eksport węglowodorów stanowił 36 proc. wpływów budżetowych tego państwa. To z tego powodu efektywne sankcje w tym obszarze mogą być szczególnie skutecznym narzędziem nacisku na Kreml, który postanowił zaatakować Ukrainę, a dziś prowadzi na jej terytorium brutalną kampanię.
Orban kluczowym sojusznikiem Putina
Niestety wdrożenie sankcji wymaga jednomyślności wszystkich członków Unii Europejskiej. Węgry, które od lat prowadzą niezwykle ścisłą współpracę z Rosją w sektorze paliwowym i energetycznym, nie zgadzają się na realne restrykcje, stawiając żądania ich rozwodnienia.
Wśród pomysłów władz w Budapeszcie jest m.in. wyłączenie z obostrzeń systemu rurociągowego Przyjaźń, który biegnie z Rosji i rozgałęzia się na dwie nitki zaopatrujące w surowiec niemal całą Europę Środkową. Północna część przebiega przez Białoruś, Polskę i biegnie do dawnego NRD, natomiast południowa odbija z Białorusi w kierunku Ukrainy i biegnie do Słowacji i Czech. To z tej drugiej nitki kontrolowany przez węgierski rząd koncern MOL czerpie ropę dla własnych rafinerii na Słowacji i Węgrzech.
Drugim warunkiem, od którego władze w Budapeszcie uzależniają swoją zgodę na pakiet sankcji uderzający w rosyjską ropę, ma być wsparcie finansowe (800 mln euro) na zwiększenie przepustowości ich łącznika rurociągowego z Chorwacją.
Komisja Europejska chce embarga na ropę z Rosji. Niemcy rozważają import ropy z Naftoportu w Gdańsku
Kadłubowe sankcje
Wizja sankcji prezentowana przez Węgry nie tylko sprzyja utrzymaniu eksportu ropy dla wielu klientów Rosji podłączonych do systemu Przyjaźń (deklaratywnie są tym zainteresowane Węgry i Słowacja), ale także może doprowadzić do głębokich reperkusji na rynkach środkowoeuropejskich.
Źródło: WNP
Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której MOL korzystający z taniej, choć krwawej ropy z Rosji uzyska przewagę konkurencyjną na wielu rynkach (nie chcę tu dyskutować o skali tej przewagi, bo nie znam kosztów logistycznych operacji wdrażanej na taką skalę). Głównym poszkodowanym byłaby tu prawdopodobnie grupa kapitałowa PKN Orlen, która zgodnie z deklaracją polskiego rządu, ma zrezygnować z ropy z Rosji do końca br.
Co z tego wynika?
Węgry zabezpieczają swoją postawą nie tylko konsekwentnie prowadzoną od lat linię polityczną skoncentrowaną na ścisłej współpracy energetycznej z Rosją, ale również próbują wykreować przewagę konkurencyjną dla kontrolowanego przez siebie koncernu. MOL co prawda deklaruje bliskie odejście od ropy z Rosji, ale zapewne nastąpi to w ciągu kilku lat. Przez ten czas biznes tego czebola mogą wzmocnić dostawy taniej ropy rosyjskiej.