Mimo kryzysu gazowego wolny rynek zwycięży? Europa importuje już 44 proc. gazu ze Stanów Zjednoczonych
Podczas tegorocznego IX Kongresu Energetycznego DISE wiele miejsca poświęcono zmianom na globalnych rynkach gazu. Amerykanie stali się kluczowym partnerem energetycznym Unii Europejskiej, zastępując swoimi dostawami eksport realizowany dotąd przez rosyjski Gazprom. Jak ta zmiana wpłynie na wolny rynek? Czy państwowy interwencjonizm osłabnie wraz z normalizacją sytuacji w UE? O tym debatowali we Wrocławiu eksperci z najważniejszych polskich spółek wraz z prezesem Towarowej Giełdy Energii.
„Geopolityka ma wielki wpływ na rynek gazu. W 2022 r. dostawy rurociągowe rosyjskiego gazu do UE spadły o 56 proc. r/r pomimo braku sankcji. Natomiast eksportu LNG z USA wzrósł o 141 proc. Udział amerykańskiego LNG w całkowitym imporcie do Europy osiągnął 44 proc. To zupełnie nowa rozgrywka, gazowy poker dotyczący naszej części świata” – stwierdził Marcin Sienkiewicz, wicedyrektor Biura Strategii i Projektów ds. Rynku Gazu TGE.
Zdaniem przedstawiciela Gaz-System, który odpowiada na infrastrukturę gazową w Polsce, nasz kraj jest dobrze przygotowany do tej rozgrywki.
„Mamy moce techniczne na 159 mln m3 na dobę, by sprowadzać do Polski gaz bez kierunku wschodniego. Dobowe szczyty to natomiast nieco ponad 80 mln m3. Patrzymy także w przyszłość. Dlatego mamy projekty FSRU1 i FSRU2 w Gdańsku [chodzi o pływające terminale LNG – przyp. red.]. Zabezpieczyliśmy nasz rynek, chcemy uczyć rynki w regionie, jak to robić. Mamy mocne karty” – stwierdził Artur Zawartko, wiceprezes Gaz-System.
Nieco więcej wątpliwości podczas toczącej się we Wrocławiu dyskusji wyraził prezes TGE.
„Od momentu zwrotu w kierunku LNG wydłużyliśmy istotnie łańcuchy dostaw. Czy potrafimy zbudować odporność systemu w tych nowych okolicznościach? W mojej ocenie platformy handlowe, takie jak TGE, będą się w najbliższym czasie z tym dylematem mierzyć. Myślę także, że wszelkie ruchy centralizacyjne, jak np. wspólna platforma zakupów gazu w UE, nie sprawdzą się. Z naszej perspektywy taki pomysł może i brzmi fajnie, ale wcale nie musi być optymalny dla gospodarek UE. Tracimy tu element dopasowania ceny do poszczególnych klientów. Wolny rynek zwycięży, nie licząc sytuacji ekstremalnych, ale przecież kryzysy kiedyś się kończą” – dodał Piotr Zawistowski.
Eksperci zastanawiali się również, czy unormowanie sytuacji rynkowej sprawi, że powróci chęć do szybkiego rugowania gazu z gospodarek UE.
„Widzimy poluzowanie zasad dotyczących rezygnacji z kotłów gazowych w Niemczech. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii, choć ona znajduje się poza UE. Europa chce nadal gazu i przy skali napięć, jakie mamy w UE, nie wyobrażam sobie szybkiej rezygnacji z błękitnego paliwa” – stwierdził Leszek Mańk, Prezes PGNiG BioEvolution.