Zima będzie okresem próby; wytwórcy energii mają eldorado - Forum Energii (wywiad) | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Wiadomości
22 wrz 2022, 17:53

Zima będzie okresem próby; wytwórcy energii mają eldorado - Forum Energii (wywiad)

Wysokie ceny energii mogą się utrzymać co najmniej dwa lata i trzeba się przygotować na ograniczanie zużycia oraz szybszą transformację energetyczną. Zima będzie okresem próby - oceniła w rozmowie z PAP Biznes Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii. Wskazała, że wytwórcy energii notują rekordowo wysokie marże.

"Wchodzimy w nową erę myślenia o energii. Po raz pierwszy czujemy, że energia nie jest towarem nieograniczonym i że jej ceny nie są stabilne. Zima będzie okresem próby. Musimy uniknąć chaosu i podejmowania decyzji czysto politycznych, bo konsekwencje mogą być poważne. To będzie trudne, bo rząd kieruje się swoim interesem politycznym, a nie kryterium utrzymania bezpieczeństwa energetycznego. Trzeba mieć świadomość, że przy zaprzeczająco-pasywnym podejściu państwa część przedsiębiorstw może nie przetrwać" - powiedziała PAP Biznes Maćkowiak-Pandera.

Jak wskazała, kryzys energetyczny, którego skutkiem są bardzo wysokie ceny paliw i ich ograniczona podaż, jest największy w historii.

"Przyczyn kryzysu jest kilka. Główna przyczyna to wojna w Ukrainie, Putin wykorzystuje paliwa kopalne do wywierania nacisku na Europę, która jest w deficycie energetycznym. Druga przyczyna rozchwiania na rynku to pandemia COVID i spadek zapotrzebowania na energię, które się przeniosło na spadek inwestycji w wydobycie. Po trzecie, jesteśmy w fazie zwiększania udziałów źródeł odnawialnych i ten rozwód z paliwami kopalnymi jest dość bolesny. Przymykaliśmy oko na węgiel w gospodarstwach domowych, w tym węgiel rosyjski i teraz jest problem. W tle kryzysu są również rekordowo rosnące marże w polskiej energetyce" - powiedziała Maćkowiak-Pandera.

"Moim zdaniem, wysokie ceny energii utrzymają się co najmniej dwa lata zanim rynki zaczną się stabilizować, choć nie wiadomo, jak długo potrwa wojna. Musimy się przygotować na oszczędzanie energii, jej racjonalne wykorzystywanie i szybszą transformację energetyczną" - dodała prezes Forum Energii.

Think-tank w swoim raporcie z końca sierpnia opisał działania służące skutecznej termoizolacji domu i regulacji temperatury w pomieszczeniach, usprawnieniu instalacji grzewczej, oszczędności ciepłej wody użytkowej i energii elektrycznej. Wskazano, że ograniczenie zużycia energii wpłynie nie tylko na budżet pojedynczego gospodarstwa domowego, ale także na bilans bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Maćkowiak-Pandera zauważyła, że w gospodarstwach domowych potencjał redukcji zużycia jest mniejszy. Najważniejsze z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego jest ograniczenie – w sposób skoordynowany i zaplanowany - zużycia energii i gazu w przemyśle.

BRAK TRANSPARENTNEJ KOMUNIKACJI RZĄDU WS. KONTRAKTACJI I ZAPASÓW

"Brakuje transparentnej komunikacji ze strony rządu. Przedstawiciele rządu od dawna zapewniali, że nie zabraknie gazu, czy węgla, a już widać, że węgla brakuje albo jest bardzo drogi i przez to niedostępny dla wielu osób. Brakuje go dla gospodarstw domowych, ale coraz częściej słyszymy o problemach w elektroenergetyce. Rezerwy węgla są tak nieduże w sektorze energetycznym, że niektóre bloki są awaryjnie wyłączane, by oszczędzać surowiec na zimę. Tymczasem zapotrzebowanie na energię może być zimą wyższe z powodu elektryfikacji ogrzewania i rekordowej instalacji pomp ciepła. Nasz system energetyczny już ma zimą problemy, miał w ubiegłym roku, i teraz będzie mieć jeszcze większy problem" - powiedziała prezes Forum Energii.

Jak wskazała, w ubiegłym roku zapotrzebowanie na gaz wynosiło ok. 21 mld m sześc., w tym roku spada.

"Już teraz wynosi poniżej 19 mld m sześc., ale moim zdaniem to dopiero początek. Z naszych wyliczeń wynika, że możemy liczyć w dostawach na ok. 13 mld m sześc. gazu. Są jeszcze magazyny, które mogą nas wesprzeć, ale może być trudno zbilansować dostawy gazu, zwłaszcza, gdyby zima była surowa. Rząd przez kilka miesięcy przekonywał, że nic się nie dzieje i gazu nie zabraknie, teraz rzeczywistość weryfikuje te deklaracje" - powiedziała.

"Od miesięcy mówimy, że trzeba zorganizować aukcje redukcji zapotrzebowania na gaz, by zmniejszać presję cenową" - dodała.

Ekspercka Rada ds. Bezpieczeństwa i Klimatu, której Joanna Maćkowiak-Pandera jest członkiem, na początku września przedstawiła rekomendacje w sprawie koniecznych do podjęcia działań w celu złagodzenia wpływu obecnego kryzysu energetycznego na odbiorców energii i gospodarkę.

Wskazano m.in., że podstawą powinno być rzetelne, szerokie i transparentne informowanie społeczeństwa i przedsiębiorców o stanie bezpieczeństwa energetycznego i ekonomicznego państwa (o ile pozwala na to polityka bezpieczeństwa państwa). W ocenie ekspertów, poza krótkoterminową redukcją zapotrzebowania na energię konieczne jest również przygotowanie się na różne scenariusze kryzysowe na wypadek wystąpienia niedoborów energii. Według członków rady, wsparciem finansowym chronić trzeba przede wszystkim odbiorców wrażliwych i kluczowe branże przemysłu.

"Trzeba wspierać odbiorców wrażliwych, tworzyć programy osłonowe dla potrzebujących, a nie rozrzucać chaotycznie pieniądze z helikoptera, bo to napędza inflację" - powiedziała Joanna Maćkowiak-Pandera.

W jej ocenie, zapowiedziane przez rząd zamrożenie cen energii w 2023 roku do limitów 2.000 i 2.600 kWh to próba wycelowania wsparcia dla gospodarstw domowych – mniej zamożnych, żyjących skromnie, ale nie uwzględnia kryterium dochodowego, więc tak nie zadziała.

"Rozwiązanie cofa nas też w rozwoju elektryfikacji: ludzie zainwestowali w pompę ciepła, w samochód elektryczny i teraz zapłacą za to słony rachunek. Wzrost cen energii powyżej tych limitów będzie w przyszłym roku dotkliwy, ok. 50 proc." - powiedziała prezes Forum Energii.

Jak wskazała, wzrost cen energii jest napędzany niepewnością co do przyszłego roku. W kontraktach na przyszły rok ceny energii biją rekordy, bo wytwórcy internalizują ryzyka. Jej zdaniem, zapowiedziane zmiany na rynku bilansującym energii wydają się sensowne.

Ekspertka spodziewa się przyspieszenia transformacji energetycznej w sektorze przedsiębiorstw.

"Myślę, że firmy będą inwestować w efektywność energetyczną, by uniezależnić się od podobnego szoku w przyszłości" - powiedziała.

Jej zdaniem, konieczne jest odblokowanie potencjału energetyki wiatrowej.

"Zupełnie niezrozumiałe jest - dlaczego liberalizacja ustawy odległościowej została zablokowana. To działanie na szkodę państwa. Energetyka wiatrowa byłaby istotna z perspektywy zwiększonego zapotrzebowania na energię elektryczną zimą, bo wiatraki produkują najwięcej energii zimą. To by też obniżyło ceny hurtowe energii" - oceniła Maćkowiak-Pandera.

WYTWÓRCY ENERGII MAJĄ ELDORADO

Komisja Europejska w ramach pomysłów na interwencję na rynku energii w celu obniżenia cen proponuje m.in. ograniczenie dochodów producentów energii elektrycznej poprzez ustanowienie tymczasowego pułapu dochodów dla tzw. inframarginalnych producentów energii (odnawialne źródła energii, energia jądrowa i węgiel brunatny) na poziomie 180 euro/MWh. KE proponuje również tymczasową opłatę solidarnościową od nadwyżek zysków pochodzących z działalności prowadzonej w sektorach ropy naftowej, gazu, węgla i rafinerii.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że rząd planuje wprowadzić regulacje w sprawie nadmiarowych zysków w energetyce.

W ocenie ekspertki, "windfall tax" jest potrzebny, bo marże spółek wytwórczych są rekordowo wysokie.

"To czas eldorado dla wytwórców energii, zarabiają więcej niż kiedykolwiek. Zyski są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do kosztów i w wielu przypadkach nieuzasadnione, więc to rozwiązanie jest konieczne, choć brakuje informacji, czy to rozwiązanie przejściowe. To będzie źródło finansowania wsparcia odbiorców" - powiedziała Maćkowiak-Pandera.

Z wyliczeń Forum Energii wynika, że w sierpniu CDS (Clean Dark Spread), czyli różnica ceny energii elektrycznej oraz szacowanych kosztów zmiennych związanych z produkcją energii elektrycznej z węgla (paliwa i uprawnień do emisji) wyniósł dla krajowych spółek wytwórczych 1.287,43 zł/MWh wobec 18,08 zł/MWh rok temu.

CDS obliczony jest na podstawie indeksów BASE z dostawą w przyszłym roku (Rynek Terminowy TGE), cen węgla (PSCMI1) oraz cen uprawnień do emisji CO2 (rynek pierwotny EEX).

Z kolei CSS (Clean Spark Spread), będący wskaźnikiem marży dla elektrowni gazowych, wyniósł w sierpniu -191,62 zł/MWh, tj. spadł względem lipca o ok. 240 zł/MWh. Względem poprzedniego roku spadł o ok. 185 zł/MWh.

Forum Energii wskazuje, że CDS i CSS są wskaźnikami skorelowanymi z zyskami wytwórców, produkujących energię elektryczną z odpowiednio: węgla kamiennego i gazu ziemnego (w rzeczywistości konieczne jest jeszcze uwzględnienie kosztów transportu, kosztów operacyjnych, poniesionych i planowanych kosztów inwestycyjnych itp.).

Anna Pełka

(PAP Biznes), #ENA

pel/ asa/

Zobacz także: Enea SA - notowania, wyniki finansowe, dywidendy, wskaźniki, akcjonariat

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Ostatnie wiadomości