Answear wchodzi w fazę monetyzacji swoich inwestycji. Liczba marek premium w naszej ofercie znacząco wzrosła – mówią Krzysztof Bajołek i Jacek Dziaduś
Po intensywnym okresie inwestycji Answear przechodzi do kolejnego etapu rozwoju – skalowania biznesu, doskonalenia oferty i monetyzacji wcześniejszych działań. Jak podkreślają Krzysztof Bajołek, prezes zarządu, oraz Jacek Dziaduś, dyrektor finansowy spółki, kluczowe znaczenie mają teraz efektywność operacyjna, integracja przejętej spółki PRM oraz konsekwentna premiumizacja oferty.
W rozmowie poruszamy m.in. tematy związane z:
- rozbudową portfolio marek premium i strategią ich pozyskiwania,
- planami wobec PRM na 2025 rok,
- zakończeniem etapu wzmożonych inwestycji i przejściem do fazy rozliczania efektów,
- kondycją konsumentów na różnych rynkach,
- potencjalnym wpływem wojny handlowej i amerykańskich ceł na działalność spółki.
Wyniki finansowe Answear za I kwartał 2025 roku i plany rozwoju [Webinar z zarządem spółki]
Paweł Biedrzycki: Od przejęcia PRM mijają dokładnie 2 lata. Co ta transakcja dała grupie Answear i czy możemy już mówić, że rok 2025 będzie tym, w którym przejęte aktywa zaczną się dokładać do wyników całej grupy?
Krzysztof Bajołek: Przejęcie PRM to element naszej większej strategii polegającej na przesunięciu pozycjonowania spółki do segmentu premium i ta inwestycja świetnie wpisywała się w tę strategię. Po dwóch latach zrealizowane działania potwierdzają, że podjęty wysiłek miał sens i cele pokładane w tym projekcie zostały osiągnięte. Pozyskaliśmy dużo nowych marek do oferty PRM i dzięki temu niektóre również do sklepu Answear. Naszym celem było zwiększenie ilości marek premium w ofercie i tym samym przesunięcie tego jak Answear jest postrzegany. Nie chcemy bezpośrednio konkurować z podmiotami typu Zalando, Modivo czy About You. Chcieliśmy przejść do segmentu wyższego, gdzie konkurencja w naszej części Europy jest dużo mniejsza, i wydaje się, że skutecznie to zrobiliśmy.
Co było najtrudniejsze w tym procesie?
KB: Kluczowa w tym procesie jest umiejętność pozyskiwania marek. Marki z segmentu premium są dystrybuowane bardzo selektywnie i proces ich pozyskiwania jest wymagający i czasochłonny. Trzeba wykazać się pewnymi unikatowymi zasobami na rynku, a PRM skutecznie pomógł nam w tym zadaniu, tak samo jak nasze concept story, które otworzyliśmy również w tym celu.
Jacek Dziaduś: Jeśli chodzi o kontrybucję do wyniku, to rozwój marki PRM obciążał wyniki w 2023 roku i pierwszej połowie 2024, bo był to okres wzmożonych inwestycji w rozwój tego konceptu. Przypomnę tylko, że w przypadku spółki Answear te inwestycje głównie przechodzą przez rachunek zysków i strat, bo to są koszty związane przede wszystkim z marketingiem. W drugiej połowie 2024 roku widzieliśmy już pod tym względem znaczącą poprawę. Rok intensywnych inwestycji w ten koncept mamy już za sobą. Patrzymy teraz na rok 2025 i oczekujemy, że inwestycje zaczną przynosić efekty. PRM powinien już kontrybuować dodatnio w całym 2025 do wyniku EBITDA Spółki.
Czy PRM dojrzał już do etapu skalowania?
KB: Można powiedzieć, że z etapu inwestycyjnego w obszar infrastrukturalny, jak concept story i inwestycje, przechodzimy bardziej do budowania skali działalności i poprawy oferty. Ten proces jest rozpisany na wiele sezonów i cały czas trwa, ale jest już w dużym stopniu zaawansowany i widać pierwsze jego efekty. Tak samo w obszarze budowy pozycji marki na rynku, wzrostu świadomości – to też jest ciągły proces, który nie został zakończony. Najtrudniejszą część, w której trzeba inwestować dużo, a efekty są jeszcze niewielkie, mamy już jednak za sobą. W tej chwili dalszy rozwój powinien być zrównoważony i rentowny.
Nowa kampania marketingowa Answear
Co możemy powiedzieć o wynikach za pierwszy kwartał 2025?
KB: Myślę, że są one zgodne z trendami i naszymi założeniami, przychody dalej rosną, marża się poprawia, a jednocześnie koszty udaje nam się skutecznie optymalizować. Zarówno koszty marketingu, jak i koszty operacyjne rosną wolniej niż sprzedaż i dzięki temu rośnie nam rentowność.
Po prostu utrzymujecie wcześniejsze pozytywne trendy wynikowe?
JD: Tak, to jest konsekwencja realizowanej strategii. W zeszłym roku wydawaliśmy więcej po to, żeby wprawić nowe projekty w ruch, pozyskać odpowiednią liczbę marek do portfolio oraz zwiększyć liczbę klientów z segmentu premium. W tej chwili pracujemy już nad monetyzacją tych inwestycji, które przeprowadziliśmy w zeszłym roku.
Answear.com z celem 100 mln zł EBITDA w 2026 r.
Jak w takim razie wyniki za pierwszy kwartał wpisują się w realizację celów z programu motywacyjnego, jaki sobie założyliście na 2025 rok?
KB: Myślę, że są dobrym początkiem realizacji tego programu. Trzeba pamiętać, że pierwszy kwartał to kwartał wyprzedażowy, bardzo spokojny w naszej branży. Więc jeszcze nie można mówić o tym, że już wykonaliśmy jakąś część planu, natomiast myślę, że jesteśmy na drodze do jego realizacji.
Czy można powiedzieć, że te wyniki potwierdzają, że ten cel jest realny na ten rok?
JD: Założony cel w programie motywacyjnym na 2025 rok, po wynikach za 1 kwartał jest ambitny, ale jak najbardziej osiągalny.
W 1 kwartale nie było specjalnych niespodzianek, a raczej realizacja założeń. Rozumiem, że cały 2025 rok będzie w takim scenariuszu podążał. Nie przewidujecie nowych inicjatyw, niespodzianek czy rewolucji na wybranych rynkach?
KB: Nie przewidujemy i nie zakładamy nowych projektów czy działań które są dla nas nowe i nieprzewidywalne. Raczej będziemy kontynuować pracę, którą zaczęliśmy w poprzednich latach i spodziewamy się stopniowej i przewidywalnej poprawy wyników przy dalszym wzroście przychodów.
Answear.com ponad trzykrotnie zwiększył EBITDA w I kw. 2025 r.
No, ale zmiany na rynkach są, jak zamieszanie z cłami Trumpa wpływa na decyzje marek? Czy są bardziej skłonne współpracować, czy tutaj z punktu widzenia tego zamieszania, jakie jest na świecie, i waszej rosnącej pozycji rynkowej?
KB: Trudno jeszcze powiedzieć, bo tak naprawdę nie wiemy, co się dalej wydarzy. Na tę chwilę wydaje się, że dla nas będzie to w najgorszym wypadku neutralne. Nawet jeśli mamy w portfolio marki amerykańskie, to ich produkty są produkowane nie w Stanach Zjednoczonych, tylko w innych krajach. Unia Europejska póki co nie wojuje cłami z całym światem, więc niewiele się zmienia w tym względzie. Dodatkowo, jeśli marki spodziewają się, że być może w Stanach Zjednoczonych będzie im trudniej sprzedawać, przykładają większą uwagę do innych regionów, nawet takich, które dla niektórych marek jak do tej pory nie były priorytetowe, jak Europa Centralno-Wschodnia. Na tę chwilę wydaje się, że możemy nawet na tym zamieszaniu zyskać, ale za wcześnie, żeby w tej chwili coś jednoznacznie stwierdzać, bo wiemy, że ta sytuacja jest dynamiczna i poglądy sprawców zamieszania zmieniały się dość często.
Jak wygląda w takim razie sytuacja na bardzo istotnym dla was rynku ukraińskim? Tam też zmiany mogą być dynamiczne.
KB: To jest pewnie jeden z takich obszarów, który dla nas stanowi największą niewiadomą, bo nie wiemy, jak się dalej rozwinie sytuacja, jeśli chodzi o wojnę. W tym przypadku nie można wykluczyć też optymistycznego scenariusza. Jeśli wojna by się zakończyła, na pewno spodziewalibyśmy się po tym rynku lepszej koniunktury. Jakąś niewiadomą są też przepisy celne. Ukraina ma w tej chwili bardzo specyficzne przepisy celne. Być może kiedyś one się po prostu zmienią, nawet po zakończeniu wojny jest to pewnie bardziej prawdopodobne. No ale tutaj jest to poza nami, jesteśmy biernym odbiorcą regulacji. Jako Answear po to budowaliśmy przez lata dywersyfikację geograficzną na wiele rynków, żeby nie być zależnym od tego, jaka koniunktura panuje na jednym z nich.
JD: Widać to w naszych wynikach bo w pierwszym kwartale, w którym zaraportowaliśmy najmniejszy wzrost w segmencie poza Unią Europejską, w głównej mierze wygenerowany przez segment PRM, który ma zasięg globalny i do tego ostatniego segmentu wchodzi. Na samej Ukrainie mamy co prawda niewielkie, ale spadki rok do roku. Baza będzie więc w przyszłości niska. W momencie kiedy sytuacja tam się unormuje i ten konsument już nie będzie zmęczony trwającą lata wojną, poczuje oddech, pojawi się choć odrobina optymizmu, mając cały czas pozycję lidera rynku e-commerce fashion, jesteśmy w stanie na tej poprawie potencjalnie skorzystać. Na chwilę obecną rośniemy i bez tego rynku, także myślę, że warto to jeszcze podkreślić, że te 22% wzrostu, które wygenerowaliśmy w pierwszym kwartale, dzieje się pomimo braku wzrostu sprzedaży na rynku ukraińskim.
Kurs akcji Answear za ostatnie 12 miesięcy
ECB obniża stopy procentowe, NBP również obniżyło stopy pierwszy raz po półtorej roku przerwy. Czy widać na horyzoncie poprawę nastrojów wśród konsumentów w Unii Europejskiej?
KB: Trzeba na to popatrzeć bardziej precyzyjnie rynek po rynku. Są takie kraje, w których ta poprawa sentymentu następuje, ale są też kraje, w których nie dzieje się najlepiej. Negatywnym przykładem jest pewnie Ukraina z wiadomych względów, ale również Węgry, Słowacja i Czechy, martwią zwłaszcza te 2 pierwsze rynki gdzie sytuacja polityczna nie napawa optymizmem, a to przekłada się na zachowania konsumentów.
Dlaczego?
KB: Taki rynek jak nasz zawsze jest zależny od nastrojów konsumentów, a te są pod wpływem również tego co dzieje się w polityce bo to wyznacza perspektywę na przyszłość. Widać to wyraźnie po Węgrzech które od dawna zachowują się słabo, a od niedawna dołączyła do nich Słowacja, która do zmiany władzy była całkiem dobrym, solidnie zachowującym się rynkiem, a zmiana władzy spowodowała, że wszystko siadło. Widać to i po sprzedaży i po badaniach marketingowych, które ostatnio przeprowadzaliśmy wśród konsumentów premium, oczywiście w niższych segmentach mogło by być trochę inaczej. Obniżenie stóp procentowych powinno trochę poprawić nastroje i zrobić więcej miejsca w portfelu konsumentów, ale zawsze ten efekt przychodzi z pewnym opóźnieniem.
Co z inwestycjami? Na konferencji podsumowującej rok 2024 przedstawiliście wizję, że nie będzie M&A, raczej nie będzie też inwestycji w kolejne concept story.
JD: Strategicznie osiągnęliśmy to, co chcieliśmy i pozycjonowanie, które w tej chwili mamy, jest naszym docelowym pozycjonowaniem. Teraz będziemy raczej pracować nad jego umacnianiem, a nie nad zmianami, a wiadomo, zmiany są zawsze ryzykowne i kosztowne. Pod względem inwestycji w infrastrukturę w tej chwili nie potrzebujemy żadnych dużych inwestycji, takich które wcześniej były potrzebne ze względu na skalowanie biznesu i przejęcie nowej marki. Możemy skalować biznes, osiągać wzrosty przy pomocy tej infrastruktury, którą mamy. Oczywiście cały czas dokładając pewne elementy, bo magazyn i procesy musimy automatyzować, ale to będzie rozłożone na dłuższy okres z umiarkowanymi wydatkami w tym obszarze. Przewidujemy też inwestycje w softwar, bo w branży e-commerce, tego typu wydatki muszą być prowadzone w trybie ciągłym, ale to też będą inwestycje na poziomie umiarkowanym, doskonalącym to, co w tej chwili już mamy, a nie duże i nowe projekty.
Co z taką szerszą perspektywą? Jak będzie dalej przebiegać transformacja i rozwój grupy w perspektywie 2-3 lat?
KB: W zasadzie w takiej perspektywie czasowej nie przewidujemy jakiś większych zmian. Chcemy umacniać się na pozycji lidera w tym segmencie, w którym jesteśmy. Obydwie marki mają jeszcze dużą przestrzeń do rozwoju, zarówno Answear, a tym bardziej PRM. Nie widzimy potrzeby dużych inwestycji w nowe obszary. Chyba, że pojawią się jakieś niespodziewane okazje, to oczywiście będziemy starać się je wykorzystać, ale takich nadzwyczajnych wydarzeń nie da się przewidzieć.
Czyli można powiedzieć, że Answear przechodzi do fazy czerpania korzyści z inwestycji jakie przeprowadził w ostatnich dwóch latach?
JD: Tak, teraz pracujemy nad „wygrzewaniem” tych zmian i nad ich monetyzacją. W wynikach czwartego kwartału już pokazaliśmy, że to jest możliwe, a wyniki za pierwszy kwartał to również potwierdzają, bo EBITDA wzrosła ponad trzykrotnie w stosunku do zeszłego roku, więc dynamika jest spora. Spółka weszła w okres rozwoju, gdzie to, co było do tej pory dla nas priorytetem, czyli wzrost, wejścia na nowe rynki, umacnianie pozycji oraz zwiększenie skali będzie miało już mniejsze znaczenie, a większe znaczenie w tej chwili będzie miała rentowność. W najbliższych kwartałach będziemy się starć przede wszystkim poprawiać rentowność, a dopiero później ewentualnie zaczniemy znowu myśleć o dalszym rozwoju inwestycji.
KB: Pozwala na to i pozycja na rynku i skala biznesu, którą już osiągnęliśmy. Więc siłą rzeczy ten wzrost teraz powinien być bardziej zrównoważony i nakierowany bardziej na rentowność niż same przychody. Oczywiście, żeby ktoś tego źle nie zrozumiał, przychodowo dalej chcemy rosnąć w solidnym dwucyfrowym tempie, na pewno zdecydowanie powyżej rynku.
A jak się czujecie z punktu widzenia pozycji kapitałowej, jeśli chodzi zwłaszcza o kapitał obrotowy, rozumiem, że wraz z rosnącą EBITDA nie będzie żadnych potrzeb na finansowanie z emisji?
JD: Potrzeby kapitałowe jako firma handlowa zawsze będziemy mieli, bo jednak gdy skala rośnie, to potrzeby na kapitał obrotowy też rosną. Ale ta zwiększona rentowność powinna nam pomagać w poprawie wskaźnika zadłużenia do EBITDA. Tym bardziej, że zawsze byliśmy w bezpiecznych widełkach i dalej planujemy kontynuować taką politykę. Staramy się tak zarządzać długiem, aby nie blokować możliwości rozwojowych spółki, ale też aby nie doszło do przetowarowania, które jest bardzo niebezpieczne w przypadku firm handlowych w tej branży. Dlatego w tym obszarze cały czas będziemy trzymać rękę na pulsie.
Wyniki Answear w IV kw. 2024 roku vs. konsensus PAP (tabela)
