Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Oto wydarzenie, które może wywołać silne wzrosty na polskiej giełdzie i w gospodarce - efekt motyla na GPW

Udostępnij

W czerwcu na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń giełdowych od lat. Mówimy o wydarzeniu, które może wywołać „efekt motyla” i radykalnie zmienić zachowanie polskich indeksów oraz całej polskiej gospodarki. Z pozoru mało istotna informacja może stać się impulsem, który w optymistycznym scenariuszu może wywołać na GPW hossę, dalszy wzrost polskiej gospodarki oraz zwiększyć inflację. W długim terminie wszyscy na nim skorzystają.

Największy problem polskiej gospodarki i zarazem giełdy

Polska gospodarka oraz spółki notowane na giełdzie borykają się od dłuższego czasu z dużymi wyzwaniami. To głównie dlatego od kilku lat na GPW bardzo trudno o zyski dla inwestorów. Konsekwentny wzrost kosztów pracy sprawił w ostatnich latach, że tania siła robocza przestała być domeną polskich przedsiębiorców. Z drugiej strony relatywnie duża i szybko rozwijająca się gospodarka sprawiała, że polski rynek jest jednym z najbardziej konkurencyjnych w Europie. Interesują się nim nie tylko krajowi przedsiębiorcy, ale najwięksi światowi gracze. Przez to polskie firmy odczuwają presję na marże przedsiębiorstw i muszą mocno konkurować.

Z tego powodu w ostatnich latach zyski polskich firm były niepewne, a pod względem procentowym skromne. To miało swoje konsekwencje. Sprawiało bowiem, że polskie firmy nie były skłonne masowo inwestować i wolały te zyski wypłacać. To zjawisko oczywiście miało swoje odzwierciedlenie w dynamice PKB, którą napędzała głównie konsumpcja. Na polskiej giełdzie jest wiele przykładów spółek, które ambitne inwestycje wpędziły w ostatnich latach w potężne problemy, często nawet na skraj bankructwa. Za wyjątkiem dużych silnych korporacji, polska przedsiębiorczość była zmuszona do bardzo zachowawczego postępowania. Tymczasem to właśnie małe i średnie spółki odpowiadają za większość wypracowywanego w Polsce PKB. Bez inwestycji ich rynkowa pozycja się pogarszała, a im samym bardzo trudno było się rozwijać.

Największym wyzwaniem dla polskich firm było przerzucanie rosnących kosztów na ostatecznych odbiorców. Ze względu na silną konkurencję lub obecność w którymś z etapów łańcucha produkcji polskim firmom trudno było po prostu podnosić ceny. Bez tego, w obliczu rosnących kosztów pracy trudno było tworzyć wartość dla akcjonariuszy oraz akumulować kapitał na inwestycje. Wygląda jednak na to, że ten okres powoli dobiega końca. Polscy przedsiębiorcy mogą zacząć coraz odważniej podnosić ceny i inwestować. Jeżeli tak się stanie to będzie korzystne zarówno dla gospodarki oraz przede wszystkim dla inwestorów na giełdzie. Świadczą o tym ostatnie wydarzenia na GPW. 

Zobacz także: 4 solidne argumenty, że polska giełda jest blisko dna

Giełdowy GameChanger czyli podwyżka abonamentów w Play i Orange

Chyba nie ma w Polsce bardziej konkurencyjnych branż jak bankowość i telekomunikacja. Zwłaszcza ta druga, zdominowana przez czterech dużych graczy którzy mocno ze sobą konkurowali. Nie przynosiła ona zysków inwestorom giełdowym w ostatnich latach. Duże inwestycje i zaciekła konkurencja sprawiła, że indeks WIG-telekomunikacja w 6 lat, od końca 2012 roku do końca 2018 roku, stracił na wartości 63%. Mówimy o wielomiliardowych spadkach wycen spółek.

Dopiero w 2019 roku nastąpił przełom w branży. W zaledwie 8 miesięcy ten sam indeks WIG-telekomunikacja wzrósł o 61%. Większość wzrostów przypada na ostatni okres, który wywołała informacja o zakończeniu wojny cenowej i planach podwyższenia abonamentów przez Play i Orange.
 

Play, Cyfrowy Polsat i Orange podwyżka abonamentów


Ta z pozoru niezbyt ważna informacja wywołała euforię wzrostów na akcjach Play, Orange i Cyfrowego Polsatu. W sumie giełdowa wycena tych trzech spółek podskoczyła o niemal 10 mld zł. Kurs akcji Orange w zaledwie kilka sesji zyskał ponad 40%. Wzrost cen abonamentów oznacza bowiem większe zyski dla spółek i więcej kapitału na inwestycje w 5G. W długim terminie to oznacza lepszą infrastrukturę telekomunikacyjną w Polsce, większe możliwości oferowania innowacyjnych usług i rozwoju cyfrowego biznesu.

Dosłownie kilka dni temu na podwyżkę cen zdecydował się również mBank. Znany z niskich opłat bank podjął decyzję o wzroście opłat. Skoro w dwóch najbardziej konkurencyjnych branżach mają miejsce takie wydarzenia to możemy spodziewać się podobnych ruchów w całej gospodarce. Zwłaszcza w sektorach, w których polskie firmy mają bezpośredni dostęp do klienta końcowego. Handel, dystrybucja, usługi, te zapomniane przez inwestorów branże mogą w najbliższym czasie pozytywnie zaskakiwać. Mamy bowiem pierwsze znaki, które wskazują na to, że okres agresywnej konkurencji cenowej w Polsce powoli staje się przeszłością, a to oznacza realny wzrost cen.

Zobacz także: Play zaczął spłacać gigantyczne zadłużenie i pozbywa się gotówki. 3 powody dlaczego dywidenda w 2019 roku będzie o wiele niższa

Inflacja w Polsce w pobliżu celu inflacyjnego

Krótko mówiąc inflacja w Polsce może zacząć rosnąć, co jest bardzo dobrą wiadomością dla giełdy. Wyższe ceny sprawiają, że spółki więcej zarabiają i przez to ich kursy akcji na giełdzie rosną.
 

Inflacja CPI PL RR


Już teraz inflacja CPI rok do roku wynosi w Polsce 2,4% i znajduje się blisko oficjalnego celu inflacyjnego 2,5%. To jeden z najwyższych odczytów od końca 2012 roku, kiedy w Strefie Euro rozpoczął się kryzys PIIGS. Perspektywa wzrostu cen energii oraz cen usług w Polsce może sprawić dalszy marsz na północ inflacji CPI. Dzięki wzrostowi zysków polskie firmy mogą rozpocząć masowe inwestycje, które inflację mogą jeszcze powiększyć. Szybko rosnące PKB i w konsekwencji stopy procentowe w Polsce mogą natomiast spowodować umocnienie polskiej waluty, która sprawi, że ceny towarów importowanych zaczną spadać. To będzie amortyzować całościowy wzrost CPI i sprawiać, że nie będzie miał on tak radykalnego przebiegu.

Zobacz także: Przygotujcie się na wzrost cen w Polsce – w kolejnych latach inflacja może przekroczyć nawet 3% rocznie

Dobre czasy dla GPW mogą powrócić

Wygląda na to, że po raz pierwszy od kryzysu PIIGS znajdujemy się w sytuacji w której na polskiej giełdzie może rozpocząć się hossa. Widać realne argumenty przemawiające za wzrostem zysków małych i średnich spółek na GPW, wzrostem inwestycji i umocnieniem polskiej gospodarki. Jeżeli tego rodzaju scenariusz zacznie się realizować to jego beneficjentami będą głównie firmy starej gospodarki, które wciąż stanowią większość naszej giełdy. Czy podwyżka abonamentów w Play i Orange rzeczywiście może wywołać na GPW efekt motyla? Naszym zdaniem tak, a jaka jest wasza opinia na ten temat?

Zobacz także: 5 trendów w gospodarce, które koniecznie powinni obserwować inwestorzy w 2019 roku – według analityków banku Barings

Udostępnij