Nietypowa giełda z kontraktami na wydarzenia w którą zainwestował znany miliarder Charles Schwab
Kalshi – tak nazywa się nietypowa giełda, na której notowane są kontrakty terminowe na wydarzenia. Zainwestował w nią znany inwestor i miliarder Charles Schwab.
Giełda pozwalająca na kupowanie kontraktów na wybrane zdarzenia funkcjonuje w USA. Robi się o niej coraz głośniej, bo zainwestował w nią grube miliony dolarów znany inwestor Charles Schwab.
Kup kontrakt na zdarzenie
Naprawdę było to dla nas duże zaskoczenie, że tego rodzaju giełda, ocierająca się o hazard, zaczęła w pełni legalnie funkcjonować na rynku amerykańskim. Na razie mogą z niej skorzystać tylko obywatele USA, ale można się zapisać na listę oczekujących potencjalnych klientów, czyli właściciele myślą o rozwoju międzynarodowym.
Na Kalshi notowane są kontrakty na zdarzenia (tzw. event contracts). Są to instrumenty, które pozwalają przyjmować ekspozycję na wynik wydarzenia. Wycenione są nominalnie na 0,01-0,99 USD. Każdy kontrakt płaci 1 USD jeśli zdarzenie będzie miało miejsce, nie płaci nic, jeśli nie będzie miało miejsca.
Przykład? Dostępny jest kontrakt na podniesienie stóp procentowych przez Fed w sierpniu o 1,5 pkt. proc. Cena kontraktów wynosi 0,40 USD, czyli można np. kupić 100 kontraktów za 40 USD. Inny inwestor obstawia jednak, że tak wysokiej podwyżki nie będzie, więc kupuje 100 kontraktów po 0,60 USD. Giełda Kalshi matchuje te kontrakty, a ich wycena zmienia się w miarę jak pojawiają się nowe fakty i zmieniają się nastroje przed posiedzeniem FOMC. Jeśli tuż przed posiedzeniem ws. stóp wycena kontraktów na podwyżkę o 1,5 pkt. proc. urosła do 0,70 USD, inwestor może zamknąć pozycję i wziąć 30 USD zysku. Jeśli jednak zaryzykuje i poczeka na decyzję, a FOMC rzeczywiście podniesie stopy o 1,5 pkt. proc., inwestor zainkasuje 100 USD, czyli po 1 USD nagrody z kontraktu za trafność prognozy, a więc w sumie 60 USD zysku.
Założyciele giełdy Kalshi zapewniają, że wyceny kontraktów są w pełni determinowane przez prawo podaży i popytu, czyli przez siły rynkowe (przeciwstawne zlecenia). Zapewniają także, że funkcjonują w modelu rynkowym, jak New York Stock Exchange – czyli drugą stroną transakcji jest inny inwestor, a nie giełda.
Co można obstawiać obecnie na Kalshi? Na przykład wysokość podwyżek stóp, odczyty danych makroekonomicznych, pojawienie się kolejnych fali COVID-19, czy też to, jak zamkną się główne amerykańskie indeksy na koniec tygodnia. Z dużych ciekawostek, można też stawiać na to, czy w Nowym Jorku będzie padało danego dnia, czy też nie, lub też czy w 2022 roku wzrośnie w USA podatek od firm. Pełny wykaz obstawialnych wydarzeń znajduje się TUTAJ.
Co ciekawe, można także sprawdzać sobie co mówi rynek o prawdopodobieństwie danego zdarzenia. Na przykład rynek mówi, że podczas lipcowego posiedzenia FOMC główna stopa w USA wzrośnie powyżej 2,25% (rynek jest tego pewien na 82%). Oraz że w 2022 roku podwyżki podatku dla firm w USA nie będzie (na 93%). Obecnie stopa tego podatku wynosi 21%.
Zobacz także: Spadki na giełdzie jeszcze się nie skończyły – ostrzega Jim Chanos
Szacowni założyciele, zacni akcjonariusze
Giełda Kalshi podlega Commodity Futures Trading Commission (CFTC). Ma status Designated Contract Market (jak CBOE czy CME), czyli jest platformą, na której można handlować kontraktami, opcjami itd. Pieniądze przelane na konto na Kalshi są kontrolowane przez FTX US Derivatives.
Wśród założycieli Kalshi są osoby po MIT, głównie byli pracownicy funduszu Citadel. Głównymi założycielami są Tarek Mansour (CEO) oraz Luana Lopes Lara. W zespole są byli pracownicy firmy inwestycyjnej Bridgewater oraz firm Uber czy Google.
W giełdę Kalshi zainwestowało sporo znamienitych inwestorów. Są wśród nich m.in. fundusz Sequoia Capital, znany inwestor i miliarder Charles Schwab, czy też Henry Kravis, związany z firmą inwestycyjną KKR. O tym, dlaczego Kalshi tak bardzo podoba się doświadczonym inwestorom mówiła niedawno Luana Lopes Lara, współzałożycielka nietypowej platformy, będąc gościem podcastu We Study Billionaires.