Planujesz kupno Bitcoin? 5 powodów, dla których powinieneś ostrożnie podchodzić do inwestowania w kryptowaluty
Bitcoin to jedna z najlepszych inwestycji 2017 roku – w relacji do USD podrożał od początku stycznia o 308%. Ostatnie tygodnie przyniosły jednak nie tylko korektę kursu BTC/USD, ale także kilka frapujących głosów od ekspertów świata inwestycyjnego, którzy... przestrzegają przed inwestowaniem w kryptowaluty.
Ostatni miesiąc to kubeł zimnej wody wylany na rozgrzane głowy wielbicieli kryptowalut. Po pierwsze, przyszła dość pokaźna korekta ceny Bitcoina (BTC): w trakcie ostatnich 30 sesji potaniał on o 12% w relacji do amerykańskiego dolara.
Wykres 1. Notowania BTC/USD – 2017 rok
Po drugie, pojawiło się kilka głosów przestrzegających przed inwestowaniem w kryptowaluty. To znaczy – pojawiały się zawsze takie głosy, ale teraz dobiegają one od dość znanych i poważanych ekspertów, funkcjonujących w świecie inwestycyjnym.
Powalamy sobie wskazać dwa takie głosy. Pierwszym jest artykuł Tima Swansona, współzałożyciela Post Oak Labs. Drugim – tekst Jamesa Mackintosha, publicysty „The Wall Street Journal”, który jest doświadczonym dziennikarzem (spędził m.in. 20 lat w „Financial Times”).
Wybraliśmy z tych tekstów kilka najważniejszych powodów, dla których powinno się być bardzo ostrożnym podczas inwestowania w kryptowaluty, w tym w Bitcoina.
Zobacz także: Bitcoin już w google trends popularniejszy niż Justin Bieber
1. Bitcoin jest źle zaprojektowany, więc nie stanie się główną walutą świata
James Mackintosh zapewnia, że podoba mu się idea kryptowalut pozostających poza kontrolą rządów i banków centralnych, ale nie podoba mu się konstrukcja Bitcoina.
- Ile jest wart Bitcoin? 500 tys. USD, 5 tys. USD? Mnie się wydaje, że 0 USD. Nie ma szans, by zastąpił dolara amerykańskiego w roli głównej waluty rezerwowej świata, gdyż jest źle zaprojektowany. Każdy ekspert, który dobrze zna konstrukcję BTC przyzna, że Bitcoin po prostu zużywa zbyt dużo prądu do obsługi transakcji. To powoduje, że nie będzie nigdy powszechnie stosowanym środkiem płatniczym – uważa publicysta „The Wall Street Journal”.
2. Bitcoin nie jest dobrem materialnym, jak np. złoto
Publicysta „The Wall Street Journal” przyznaje, że nie jest wielkim zwolennikiem złota, bo nie można nim zapłacić raty kredytu hipotecznego czy kupić bułek nawet w czasach kryzysu, ale ma ono sporo zalet, których nie mają waluty wirtualne.
- Złoto jest świetną polisą ubezpieczeniową, aktywem przenoszącym wartość kapitału w czasie. Co ważne, nie potrzeba prądu ani Internetu do tego, by skorzystać z wartości przenoszonej przez złoto. Poza tym za złotem przemawiają tysiące lat tradycji – podkreśla James Mackintosh.
Dlatego, według Mackintosha, kryptowalutom będzie bardzo trudno „wejść w buty” złota. Czyli stać się aktywem typu „safe haven”.
3. Bitcoin cechuje się wysoką zmiennością
Innym argumentem sugerującym ostrożność przy inwestowaniu w waluty wirtualne jest duża zmienność ich cen.
- W ostatnich tygodniach Bitcoin pokazał swoją zmienność w całej okazałości. Najpierw jego cena spadła o około 40% w dwa tygodnie, a potem w kilka dni poszła w górę o 33% - wskazał na łamach „The Wall Street Journal” James Mackintosh.
4. Bitcoinowe giełdy nie są w 100% bezpieczne
Tim Swanson z Post Oak Labs w swoim wpisie na blogu Great Wall of Numbers przypomniał, że giełdy kryptowalutowe nie są zupełnie bezpieczne. Są to wirtualne miejsca gromadzenia i wymiany kryptowalut.
- Bitfinex, jedna z największych giełd bitcoinowych, padała ofiarą hakerów wielokrotnie. Po raz ostatni nieco ponad rok temu, gdy skradziono z niej równowartość 65 mln USD w Bitcoinach – wskazał Swanson.
Poza tym, jak pokazał niedawno opublikowany raport chińskiej agencji informacyjnej Xinhua, dwie duże bitcoinowe giełdy (Huobi, OKCoin) wykorzystywały środki klientów do inwestowania w produkty finansowe, nie informując o tym właścicieli pieniędzy.
Zobacz także: IOTA to nowy Bitcoin, który powstaje z udziałem Polaków
5. Rynek kryptowalut jest pełen „dziwnych” zdarzeń
Swanson wskazuje w swoim felietonie na kilka niepokojących zdarzeń, które sygnalizują co najmniej to, że rynek kryptowalut jest... hmm.... „dziwny”.
Po pierwsze, Swanson podkreśla, że nigdzie nie są dostępne dokładne dane o liczbie uczestników rynku kryptowalut, ani informacje, które pozwalałyby dokładnie śledzić to, co dzieje się na rynku. Jednym z takich nielicznych miejsc, które udostępniają szczegółowe dane, jest portal i giełda Coinbase. Swanson zwraca uwagę, że na Coinbase potrafi dość do takich dziwnych zdarzeń, jak zarejestrowanie się 40 tys. (sic!) klientów jednego dnia (w maju tego roku), którzy następnie kupują Bitcoiny i biorą udział w ICO (initial coin offering).
Po drugie, nie da się ukryć – jak wskazuje Swanson – że niektóre kryptowaluty mają swoich „wyznawców”, którzy mają tendencję do odsądzania od czci i wiary wyznawców innych walut wirtualnych. Tego typu „wyznawcą” Bitcoina był Brian Armstrong, szef giełdy Coinbase, dopóki... inne kryptowaluty nie zyskały na popularności.
Zobacz także: Czy Bitcoin to dobra inwestycja – co mówią badania naukowców
Po trzecie, zdaniem Swansona, media są zbyt mało krytyczne w stosunku do kryptowalut. Pokazują tylko ich zalety i dobre perspektywy, nie wskazując na zagrożenia i słabe punkty. Taka postawa jest szczególnie charakterystyczna dla portali zajmujących się rynkiem kryptowalut, takich jak CoinDesk, Coin Telegraph – wskazuje założyciel Post Oak Labs.
Czy to oznacza, że nie należy kupować kryptowalut? Czy to wszystko dowodzi, że są one „oszustwem”? Niekoniecznie. To są poważne, wyraźne sygnały mówiące” inwestorze, bądź ostrożny! Oddajmy na koniec głos, po raz kolejny, Timowi Swansonowi z Post Oaks Lab: “Na rynku kryptowalut panuje euforia. Inwestor nie powinien ulegać tej atmosferze, tylko pamiętać o ryzyku. Rynek walut wirtualnych jest mało transparentny, a większość zarabia na tym, że wciąż trwa na nim hossa. Jest więc na etapie, gdy wszyscy jego uczestnicy uważają się za Warrena Buffetta. Problem w tym, że gdy przyjdzie zmiana trendu, wielu przestanie się tak postrzegać. Mało tego, pojawi się wielu Madoffów rynku kryptowalut, bo na nim, tak jak w każdej branży, są ludzie uczciwi i nieuczciwi.”