Powstaje kryptozłoty. Polska kryptowaluta dPLN ma być sztywno powiązana ze złotym
Digital PLN (dPLN) – tak ma się nazywać polska rządowa kryptowaluta, nad którą pracują specjaliści z różnych dziedzin w ramach Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain, który działa pod egidą Ministerstwa Cyfryzacji.
- Stworzyliśmy kryptograficzną walutę, którą pozbawiliśmy cech spekulacyjnych. Chcemy dać naszej gospodarce niepodrabialny pieniądz, który nie wymaga drogiej infrastruktury, a przy okazji jego transfer jest ultraszybki – zdradził „Pulsowi Biznesu" prof. Krzysztof Piech, prezes Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain oraz inicjator projektu dPLN.
Zobacz także: Dr Krzysztof Piech wywiad: „Trwa wyścig o to, kto pierwszy zastosuje blockchain, na giełdzie na dużą skalę”
dPLN ma być stabilnym środkiem błyskawicznej wymiany
Dr Piech – który jest też prezesem Instytutu Wiedzy i Innowacji oraz profesorem Uczelni Łazarskiego, na której prowadzi Centrum Technologii Blockchain – uważa, że da się stworzyć kryptowalutę która nie będzie miała dużego ryzyka kursowego. Według projektu zespołu Piecha, dPLN ma być sztywno powiązany z polskim złotym. Czyli 100 zł będzie wymienialne na 100 dPLN i odwrotnie.
Koncepcja dPLN zakłada, że ta rządowa kryptowaluta będzie spełniać normy Unii Europejskiej. To będzie się wiązało m.in. z koniecznością ujawniania tożsamości posiadaczy dPLN. Jednym z głównym zarzutów rządów wobec kryptowalut jest bowiem możliwość dokonywania zupełnie anonimowych transakcji. To ułatwia proceder tzw. prania brudnych pieniędzy.
Polski Akcelerator Technologii Blockchain (PATB) dysponuje budżetem rzędu 12,4 mln zł. Z tego aż 10 mln zł pochodzi z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR).
Twitter pozostaje sceptyczny wobec projektu dPLN
Polska nie będzie pierwszym państwem, które podejmie próbę stworzenia swojej kryptowlauty. Własną walutę wirtualną emCash uruchomił niedawno Dubaj, czyli biznesowe centrum Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Obecnie nad takimi rozwiązaniami pracują rządy i banki centralne w takich krajach, jak Szwecja (która myśli także nad wycofaniem gotówki z obiegu), Estonia (która jest jednym z najbardziej innowacyjnych krajów w Europie, to tam powstał Skype), Kanada, Japonia, Chiny a nawet Urugwaj. Podobno nad Kryptorublem pracuje także Rosja. Warto jednak dodać, że jeden rządowy projekt już zakończył się klęską – na Islandii.
Warto też podkreślić, że pomysł nie spotkał się z gorącym przyjęciem twitterowiczów. Na razie pozostają oni raczej sceptyczni. Oto kilka najciekawszych „ćwierknięć” odnośnie koncepcji stworzenia dPLN:
Zrobmy podrobe bitcoina tylko odbierzmy jej wszystkie pozadane cechy. Chiniole jak podrabiaja rzeczy to staraja sie zeby chocby zamysl nie byl gorszy od oryginalu
— SameDobreWiadomosci (@SameDobreWiadom) 17 stycznia 2018
Brawo ministerstwo! https://t.co/zzrSultPZa
Trafny jest też komentarz odnoszący się do tego, że kryptozłoty na dobrą sprawę już funkcjonuje i to od dawna. Nie stanowi więc, żadnej nowości.
Szkoda czasu na takie bzdury. Takie dPLN to już funkcjonuje od dawna jako @VISA_PL, @MastercardPL, @SkyCashPoland i kilka innych jeszcze rozwiązań.
— Mirek Jasinski (@Miropress) 17 stycznia 2018
dPLN może być pierwszą polską rządową kryptowalutą. Ale warto przypomnieć, że na pewno nie będzie pierwszą polską walutą wirtualną. Powstało już wiele prywatnych kryptowalut stworzonych przez polskich programistów. W dodatku swoją kryptowalutę EraCoin uruchomiła niedawno spółka Bit Evil z NewConnect zarządzana przez Marię Belkę – córkę byłego prezesa NBP Marka Belki.
Zobacz także: Państwowy Bitcoin to kwestia czasu, banki centralne Anglii i Holandii już nad tym pracują
Jest w projekcie dPLN pewien sens. Zwróćmy uwagę, że Bitcoin w zamyśle jego twórcy Satoshi Nakamoto miał być po prostu pieniądzem idealnym: środkiem wymiany, którego nie mogą popsuć rządy i banki centralne poprzez dodruk. Problem w tym, że stał się aktywem spekulacyjnym, a koszty transakcyjne urosły tak znacząco, że utracił funkcję środka wymiany. Jednak jak zwykle bywa przy ambitnych projektach (i w gruncie rzeczy przy wszystkich projektach): diabeł tkwi w szczegółach. Poza tym nawet dobre produkty nie muszą się przyjąć na rynku, jeśli rynek im nie zaufa. Pytanie czy Polacy będą chcieli zaufać rządowej kryptowalucie?