Kolejne fatalne dane o amerykańskiej inflacji. Cios dla Bidena. Powell musi to powstrzymać
Inflacja w USA wynosi już 7%. Taki wynik to cios dla administracji Joe Bidena. Jerome Powell, prezes FEDu, we wtorek na Kapitolu zeznał, że spodziewa się, iż presja inflacyjna utrzyma się do połowy tego roku i przyrzekł, że użyje narzędzi banku centralnego – przede wszystkim podniesienia stóp procentowych – aby powstrzymać wzrost cen. FED przestał nazywać inflację „przejściową”.
Podwyżka stóp procentowych w USA prawdopodobnie już w marcu
Indeks cen konsumpcyjnych wzrósł o 0,5% w grudniu, a wskaźnik roczny wzrósł do 7%, poinformował Departament Pracy w środę. Dane pokazują wzrost z 6,8% w listopadzie i są zgodne z oczekiwaniami konsensusu, sygnalizując, że trwające problemy z łańcuchem dostaw, rosnący popyt konsumencki i niedobory siły roboczej mogą utrzymać ceny na wysokim poziomie przez najbliższe miesiące.
Ceny konsumpcyjne wzrosły do poziomu najwyższego od czterech dekad w drugim miesiącu z rzędu w grudniu, zwiększając presję na Rezerwę Federalną. Amerykański bank centralny musi szybko działać, aby powstrzymać wzrost cen. To już siódmy miesiąc z rzędu, gdzie inflacja utrzymuje się powyżej 5%.
Dane Departamentu Pracy
Zobacz także: Prognozy dla rynku nieruchomości na 2022 rok – czego oczekują prezesi i eksperci największych firm deweloperskich w Polsce
Dane wpłyną na oczekiwania względem banku centralnego, który wcześniej i szybciej niż początkowo oczekiwano, może podnieść stopy procentowe. Choć Powell nie podał wskazówek co do terminu pierwszej podwyżki stóp, niektórzy z jego środowiska już sugerowali, że w grę wchodzi podwyżka w marcu. To zrównałoby podwyżkę stóp z końcem programu stymulacyjnego skupu aktywów FEDu, który również ma się zakończyć za dwa miesiące.
Największym czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu inflacji to wzrost czynszów i cen samochodów używanych o 0,4% i 3,5% w porównaniu z listopadem. Wielu ekonomistów oczekuje, że ceny wynajmu mieszkań będą nadal utrzymywać inflację na wysokim poziomie przez wiele miesięcy, częściowo dlatego, że czynsz może rosnąć z 12- do 18-miesięcznym opóźnieniem w stosunku do cen domów. Czynsz również stanowi ogromną część indeksu cen konsumpcyjnych, a dane z sektora prywatnego pokazują, że koszty czynszu zaczęły rosnąć bardziej niż jest to obecnie odzwierciedlone w liczbach CPI.
Koszty wyposażenia domu, odzieży, nowych samochodów i opieki medycznej również wzrosły w ciągu miesiąca, przyczyniając się do miesięcznego wzrostu. Ceny żywności ponownie wzrosły w grudniu, choć wolniej niż w ostatnich miesiącach, jak wynika z danych.
Dane Departamentu Pracy
Zobacz także: W które sektory i branże giełdowe warto inwestować w 2022 roku
Co ciekawe w porównaniu do sytuacji w Polsce, koszty energii spadły w grudniu po miesiącach wzrostów, spadając o 0,4% w wyniku spadku cen benzyny i gazu ziemnego. Indeks energetyczny nadal wzrósł o 29% w ciągu ostatniego roku, ceny gazu wzrosły o 49%.
Główny strateg w Principal Global Investors, uważa, że 7% inflacji to górna granica bólu. „Przewodniczący Powell uważa, że nie ma potrzeby spieszyć się z powrotem do neutralności, ale dzisiejsza liczba zwiększy presję na FED, aby zacieśnianie polityki monetarnej ruszyło z bloku startowego”.
Grudniowy raport pokazał pewne umiarkowanie w miesięcznym tempie wzrostu cen, z tempem 0,5% oznaczającym spowolnienie w stosunku do listopadowego tempa 0,8%. Jednak grudniowy wskaźnik nieznacznie wyprzedził oczekiwania konsensusu, który przewidywał wzrost o 0,4% w tym miesiącu.
Mniej zmienny, bazowy wskaźnik CPI, który nie uwzględnia sektora żywności i energii, wzrósł o 0,6% w ciągu miesiąca, nieznacznie wyprzedzając zarówno oczekiwania, jak i listopadowe tempo 0,5%. To oznacza szósty raz w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy, kiedy wskaźnik wzrósł o co najmniej 0,5%, jak podał Departament Pracy.
Bazowy wskaźnik CPI wzrósł o 5,5% w ciągu roku, co jest najwyższym rocznym wzrostem od początku 1991 roku.
Dane Departamentu Pracy
Głównym pytaniem dla inwestorów i decydentów jest to, czy i kiedy inflacja zbliża się do swojego szczytu. Większość ekonomistów spodziewa się, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy główny wskaźnik roczny będzie się zmniejszał, częściowo z powodu znacznego wzrostu cen na wiosnę ubiegłego roku. Jednak zakłócenia spowodowane przez wariant Omicron i jego wpływ zarówno na łańcuchy dostaw, jak i wydatki konsumentów, wciąż się utrzymują i mogą jeszcze bardziej przedłużyć presję inflacyjną.
Grudniowa stopa 7% „prawdopodobnie nie jest jeszcze szczytem, który naszym zdaniem wyniesie około 7,2% w styczniu i lutym", napisał Ian Shepherdson, główny ekonomista Pantheon Macroeconomics, w nocie do klientów. „Ale seria dużych wzrostów już się skończyła i w marcu zacznie spadać. Do września spodziewamy się 4,5%".
Szczególnie niepokojące dla Powella jest to, że grudniowy raport pokazuje presję cenową pojawiającą się w różnych kategoriach, sygnalizując, że inflacja rozszerza się poza kilka sektorów dotkniętych pandemią. „To, co mamy teraz, to niedopasowanie między popytem a podażą. Mamy bardzo silny popyt w obszarach, w których podaż jest ograniczona" - powiedział Powell.