Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Inflacja w Polsce w 2020 roku powinna zacząć spadać – uważa Goldman Sachs

Udostępnij

Inflacja w marcu w Polsce powinna spaść do poziomu 4,2% - wynika z najnowszego raportu Goldman Sachs.

Przypomnijmy, że wskaźnik cen towarów i usług w Polsce w lutym wyniósł 4,7%. Analitycy Goldman Sachs spodziewają się teraz spadku o 0,5 pkt proc., do poziomu 4,2%. Będzie to spowodowane znacznym spadkiem cen paliw w ostatnich tygodniach.

Szybki szacunek inflacji miał zostać podany 31 marca, jednak Główny Urząd Statystyczny zawiesił do odwołania publikację tych danych. Jest to bezpośrednio związane z pandemią COVID-19 w Polsce i zmianą organizacji badania cen detalicznych przez GUS.
 

Zobacz także: Inflacja w Polsce cały czas rośnie i jest najwyższa od 2011 roku

Goldman Sachs zakłada spadek inflacji

W opublikowanym raporcie „CEEMEA Week Ahead”, Goldman Sachs szacuje spadek inflacji w Polsce. Już w zeszłym miesiącu podkreślano, że wysoki poziom wskaźnika cen towarów i usług jest zjawiskiem przejściowym, w dużej mierze wywołanym przez podwyżkę cen żywności.

Tym samym inflacja w marcu, według prognozy Goldman Sachs, powinna wynieść 4,2%. To będzie oznaczało spadek z poziomu 4,7% z lutego 2020 roku. W ostatnich tygodniach ze względu na pandemię COVID-19, na rynku paliw zobaczyliśmy znaczną obniżkę cen benzyny.

„Istotnie niższe ceny ropy oznaczają niższą zmianę perspektyw inflacji w Polsce, a teraz spodziewamy się, że inflacja wróci do celu NBP, czyli 2,5% (+/- 1pp) w kwietniu i średnio 2,3% w roku. Istnieje pewne krótkoterminowe ryzyko inflacyjne wynikające ze słabości złotego (...), wyższych cen detalicznych z powodu zakupów zapasów oraz utrzymującej się silnej dynamiki inflacji” - czytamy w raporcie.

Raport Goldman Sachs został przygotowany jeszcze przed decyzją GUS-u o tymczasowym wstrzymaniu publikacji szybkich szacunków inflacji. Pierwotnie takie dane mieliśmy poznać 31 marca i tym samym Goldman Sachs oszacował, że wyniesie ona 4,2% wobec 4,4% konsensusu.
 

inflacja Goldman Sachs

Źródło: Goldman Sachs

Zobacz także: Goldman Sachs uważa, że wysoka inflacja w Polsce to przejściowe zjawisko

Kryzys wywołany przez koronawirusa w początkowej fazie zdusi inflację

Marzec to miesiąc wybuchu epidemii COVID-19 w Polsce. Już na początku miesiąca stwierdzono pierwszy przypadek zarażenia, a kilka dni później wprowadzono pierwsze obostrzenia. W ich wyniku Polacy masowo ruszyli do sklepów, aby zrobić zapasy żywnościowe na najbliższe tygodni izolacji.

Tym samym, pojawiają się obawy Polaków o wzrost poziomu inflacji. Jak czytamy w analizie zamieszczonej na portalu SpotData, pierwsza faza kryzysu związanego z koronawirusem powinna obniżyć wskaźnik cen usług i towarów. W uzasadnieniu wskazano właśnie na spadek cen paliw.

„Wydaje się, że w pierwszej fazie kryzysu inflacja powinna się obniżać. Przede wszystkim ze względu na załamanie cen surowców, w tym ropy naftowej, które przekłada się m.in. na ceny paliw. Ponadto przedsiębiorcy doświadczeni nagłym wstrząsem i posiadający wciąż duże zapasy towarów lub moce produkcyjne starają się często sprzedawać produkty lub usługi po niższych cenach” - czytamy w analizie Ignacego Morawskiego, dyrektora centrum analiz SpotData.

A jak będzie kształtować się inflacja później? „Potencjał produkcji dóbr i usług znacząco spadnie – część firm zamknie działalność, część zwolni dużą część załogi, część straci płynność kontaktów handlowe z partnerami. Jeżeli w tym samym czasie rząd będzie dążył do podtrzymania nominalnych dochodów ludności, to inflacja może w końcu wyraźnie wzrosnąć” - czytamy dalej w analizie SpotData.

Zobacz także: Koronawirus wywoła w Polsce kryzys gospodarczy. Prognozy wzrostu PKB po wybuchu pandemii

Udostępnij