Inflacja w Polsce w czerwcu nieco spadła, ale i tak pozostaje wysoka. GUS podaje oficjalne dane
Inflacja w czerwcu br. wyniosła 4,4% - wynika z oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego. To oznacza niewielki spadek względem rekordowego maja.
Jeszcze w maju inflacja w Polsce wyniosła 4,7%, a to rekordowy wynik odnotowany od początku pandemii COVID-19. W czerwcu wzrost cen nieznacznie osłabł i tym samym wskaźnik CPI znalazł się na poziomie 4,4%. Taki sam wynik został opublikowany jeszcze na początku miesiąca, kiedy GUS podał szybki odczyt inflacji. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych powinien spadać w kolejnych miesiącach, a według najnowszych prognoz Narodowego Banku Polskiego w 2021 roku będzie na poziomie 4,2%.
„W Polsce dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych w pierwszych miesiącach 2021 r. rosła, a w czerwcu – według wstępnego szacunku GUS – obniżyła się do 4,4% r/r. Wyższa niż na początku roku dynamika cen dóbr konsumpcyjnych wynikała w przeważającej mierze ze wzrostu cen paliw do prywatnych środków transportu na skutek rosnących cen ropy naftowej na rynkach światowych i silnego efektu bazy związanego z ich spadkiem w II kw. 2020 r., tj. po wybuchu pandemii COVID-19” – napisano w raporcie.
W czerwcu 2021 r. #ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu do czerwca 2020 r. wzrosły o 4,4% (wskaźnik cen 104,4), a w stosunku do maja 2021 r. wzrosły o 0,1% (wskaźnik cen 100,1).https://t.co/bwFGiAxhjs#GUS #CPI #WskaźnikCen #statystyki #inflacja pic.twitter.com/8L4hlRR4ST
— GUS (@GUS_STAT) July 15, 2021
Zobacz także: Szybki szacunek wskazuje, że inflacja w czerwcu przekraczała 4%. Wskaźnik CPI powoli jednak spada
Najnowsze prognozy dla inflacji w Polsce
W „Raporcie o inflacji” NBP wskazano, że niższy odczyt inflacji w czerwcu wynika z niższej dynamiki cen paliw do prywatnych środków transportu. Dane opublikowane przez GUS wskazują również na spowolnienie cen towarów nieżywnościowych oraz usług. Zdaniem wiceprezes NBP, Marii Kightley inflacja w Polsce do końca roku będzie wciąż przekraczać 3,5%.
„Podwyższona bieżąca inflacja wynika więc głównie z oddziaływania czynników zewnętrznych, efektów bazy, a w Polsce dodatkowo z czynników regulacyjno-ekologicznych. Wśród czynników zewnętrznych znajduje się wzrost cen surowców w tym roku w powiązaniu z silnym efektem bazy (…). Do tego doszedł globalny wzrost cen żywności, a także wzrost kosztów transportu międzynarodowego i zaburzenia globalnych łańcuchów dostaw” – powiedziała wiceprezes NBP.
Na maj oraz czerwiec miał przypaść tegoroczny szczyt inflacji w Polsce. Takiego zdania był m.in. minister finansów, Tadeusz Kościński, jak również eksperci agencji S&P. Wzrost cen na świecie jak i w Polsce jest dyktowany przez rosnące ceny paliw oraz energii. Stabilizacja sytuacji epidemicznej również wywiera wpływ na aktualny poziom inflacji. Mowa o zwiększonej aktywności gospodarczej, a co za tym idzie wyższych cenach w branżach usługowych.
„Inflacja kształtuje się obecnie na poziomie przekraczającym 4% w ujęciu rocznym. Wskaźnik CPI w br. jest przy tym podwyższany przez wyraźny wzrost cen surowców energetycznych na rynkach światowych wpływający na krajowe ceny energii. Jednocześnie rosną ceny w niektórych branżach, głównie usługowych, w których luzowane są obecnie restrykcje wprowadzone w okresie pandemii i w których następuje realizacja odłożonego popytu” – wyjaśniono w „Raporcie o inflacji”.
Zgodnie z lipcowym prognozami NBP, inflacja w 2021 roku wyniesie 4,2%. W kolejnych latach będzie się obniżać – w 2022 roku znajdzie się na poziomie 3,3%, a w 2023 3,4%.