Sprzedaż kredytów hipotecznych zaczyna się stabilizować na poziomie 70% niższym niż rok temu
Wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe w październiku br. spadała o 68,7% r/r. Wiele wskazuje na to, że liczba udzielonych kredytów zaczyna się stabilizować.
Jak informuje BIK Indeks Popytu na Kredyty Mieszkaniowe o 68,7% r/r spadła wartość zapytań o kredyty hipoteczne w październiku br. czyli od dwóch miesięcy się nie zmienia. Z kolei liczba potencjalnych kredytobiorców wyniosła nieco ponad 13 tys. i była niższa o 67,2% w porównaniu do października 2021 r. Można szacować, że w październiku 2022 r. udzielono kredytów na kwotę około 2,67 mld zł co przy około 2,5 mld zł kredytów hipotecznych udzielonych we wrześniu 2022 oznacza, że popyt na finansowanie zaczyna się stabilizować.
Zobacz także: Kryzys na rynku nieruchomości w Szwecji narasta. Ceny domów spadły od szczytu średnio o 19%
Obawy przed recesją zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe
Jak podaje październikowy Indeks Popytu na Kredyty Mieszkaniowe w przeliczeniu na dzień roboczy do BIK-u spłynęły zapytania o hipoteki na kwotę niższa o 68,7% r/r. O kredyt wnioskowało 13,02 tys. osób, co rok do roku jest spadkiem na poziomie 67,2%. Z kolei w porównaniu do września br. liczba ta była mniejsza o 4,1%.
Średnia wartość wnioskowanego finansowania wyniosła trochę ponad 336 tys. zł, tym samym będą niższą o 4,5% względem października 2021 r. i -0,3% w relacji do września tego roku.
Dodatkowo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w analogicznym okresie ub.r. sprzedano kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości 8,63 mld zł, odejmiemy od tego spadek wartości zapytań, możemy przewidywać, że w październiku br. wartość sprzedanych kredytów wyniosła około 2,67 mld zł, co jest porównywalnym wynikiem względem września tego roku.
Jak komentuje główny analityk BIK Waldemar Rogowski, dotychczasowe działania RPP oraz zaostrzenie regulacji kredytowych, ale także obawa przed spowolnieniem gospodarczym bardzo skutecznie zamroziły popyt na nowe kredyty mieszkaniowe. I chociaż październikowy wynik rekordowym nie jest w 14-letniej historii Indeksu, to jest nadal jednym z najniższych wyników.
„Październikowy odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe potwierdza, że podwyżki stóp procentowych, zaostrzenie wymogów regulacyjnych oraz obawy przed skutkami spowolnienia gospodarczego, a nawet możliwej recesji, nie tylko skutecznie, ale i prawdopodobnie na dłużej zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe. W październiku ponownie wróciliśmy do spadków zarówno liczby wnioskujących, jak i średniej kwoty wnioskowanego kredytu i to w obu ujęciach r/r i m/m. W porównaniu do października ub.r. mamy duże spadki. Październikowa wartość Indeksu pomimo tego, że nie jest najniższą w historii pomiaru, to i tak jest jedną z najniższych w całej 14-letniej historii pomiaru. Na październikową wartość Indeksu negatywnie wpłynęła mniejsza o ponad 67% niż przed rokiem liczba wnioskodawców. Jest to drugi, po sierpniowym negatywnym rekordzie, najniższy wynik od stycznia 2007 r. czyli od 15 lat, odkąd BIK analizuje liczbę wnioskodawców.” – ocenia prof. Waldemar Rogowski.
Uważa on również, że motorem napędowym do zmiany będzie obniżka cen mieszkań, której należy się spodziewać, jednak nie będą to spektakularne spadki.
„Wrześniowe małe światełko w tunelu związane z tym, że po raz pierwszy od 6 miesięcy w ujęciu m/m mieliśmy wówczas wzrost liczby wnioskodawców, w październiku szybko zgasło i wróciliśmy do trendu spadkowego w ujęciu miesięcznym. Zobaczymy, co się wydarzy w kolejnych miesiącach. Nadal w grze jest raczej scenariusz negatywny, w którym zarówno liczba wnioskujących, jak i średnia kwota wnioskowanego kredytu nie rosną. Aby popyt się odmroził, konieczne jest istotne zwiększenie zdolności kredytowej, która zależy od trzech czynników: stóp procentowych, wynagrodzeń i cen nieruchomości. Na ten moment najbardziej prawdopodobny jest spadek cen nieruchomości. Nie liczyłbym jednak na jakieś spektakularne obniżki, które istotnie zwiększyłyby zdolność kredytową, a tym samym pobudziły popyt na kredyty mieszkaniowe. Głównym czynnikiem jest jednak wysokość stóp procentowych, ale raczej nie zanosi się na szybkie ich obniżenie, raczej przeciwnie.” – tłumaczy główny analityk Grupy BIK.
Zobacz także: Rynek nieruchomości w Warszawie nie wykazuje cech bańki spekulacyjnej, ocenia UBS
Inflacja bije kolejne rekordy, a przed nami decyzja RPP
Jak podał kilka dni temu Główny Urząd Statystyczny (GUS), szacunkowa inflacja CPI w Polsce sięgnęła 17,9%. A ten dwucyfrowy odczyt pogłębia się od marca br. Zdaniem wielu ekonomistów, nie ma co szukać perspektyw na poprawę, co najmniej do końca 2023 r. Ten wynik powoduje, że wciąż szukamy możliwości na ochronę kapitału, ale jak widać, od inwestycji w mieszkania na kredyt odchodzimy.
Pozostaje czekać na reakcję Rady Polityki Pieniężnej, która w październiku, pierwszy raz od roku nie podniosła stóp procentowych, w wyniku czego stopa referencyjna pozostaje na poziomie 6,75%. Kolejne spotkanie Rady odbędzie się 8 listopada w środę, wtedy też dowiemy się, czy Adam Glapiński i reszta członków RPP zareagują na październikowy odczyt CPI.