Inflacja na rekordowym poziomie w lutym. GUS podaje oficjalne dane oraz prezentuje nowy koszyk dóbr i usług
Główny Urząd Statystyczny podał oficjalny odczyt inflacji za luty. Wyniósł on 18,4% i był to rekordowy poziom od lat 90. W kolejnych miesiącach wskaźnik CPI będzie spadać, jednak dopiero w 2025 roku zbliży się do celu inflacyjnego NBP.
Szczytowy odczyt inflacji w lutym zapowiadano już od kilku miesięcy. Wynika on głównie z efektu niskiej bazy z 2022 roku, kiedy obowiązywały liczne tarcze antyinflacyjne. Tym samym poziom 18,4% jest najwyższy w Polsce od wielu lat, jednak nie przekroczył wcześniejszych prognoz ekonomistów, które mówiły nawet o 20% odczycie. Dzisiejsze dane opublikowane przez GUS obejmują również skorygowany poziom inflacji w styczniu, ze względu na zmiany w koszyku inflacyjnym. Według wstępnych danych wynosił on 17,2%, według aktualnych danych to 16,6%.
Dlatego warto zacząć od zmian wprowadzonych w koszyku dóbr i usług. „Wzrósł m. in. udział wydatków w zakresie żywności i napojów bezalkoholowych, transportu, restauracji i hoteli oraz użytkowania mieszkania lub domu i nośniki energii. Obniżył się natomiast m. in. udział wydatków w zakresie napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych, wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego, a także łączności. W związku z tym wpływ zmian cen w poszczególnych grupach na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem różni się od publikowanego przy wstępnych danych za styczeń br. Według ostatecznych danych w styczniu br. w stosunku do stycznia ub. roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 16,6%, wobec wstępnie szacowanego wzrostu o 17,2%. Według ostatecznych danych wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych za styczeń br. w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrósł o 2,5% względem wstępnego szacowanego wzrostu o 2,4%” - napisano w informacji prasowej.
Lutowy odczyt inflacji nie powinien jednak już martwić. Jak zapowiadają ekonomiści i jak wynika z raportu przygotowanego przez analityków NBP, wskaźnik CPI będzie już spadać i powoli zbliżać się do celu inflacyjnego 2,5%. Marcowa projekcja inflacji wskazuje, że roczna dynamika cen w 2023 roku znajdzie się w przedziale 10,2-13,5% i jest bardziej optymistyczna prognoza w porównaniu do listopadowej (11,1 – 15,3%).
Zobacz także: Średnioroczna inflacja w 2023 roku pozostanie na dwucyfrowym poziomie, a PKB osiągnie minimum w I kwartale – projekcja inflacji NBP
Czas na wyhamowanie inflacji
Co prawda, o dezinflacji ekonomiści mówili już w ubiegłym roku, kiedy odczyty wskaźnika CPI w listopadzie i grudniu odnotowały spadek. Styczeń i luty przyniosły ponowny wzrost, co wynika m.in. z wygaśnięcia obowiązujących w ubiegłym roku tarcz antyinflacyjnych. W marcu inflacja znów powróci do spadków, aż na koniec 2023 roku powinien zostać odnotowany już jednocyfrowy poziom. A przynajmniej tak wynika z zapowiedzi prezesa NBP.
Źródło: GUS
Jak można przeczytać w najnowszej projekcji inflacji, ubiegłoroczny wzrost wskaźnika CPI był w głównej mierze wywołany czynnikami zewnętrznymi. Mowa o rosyjskiej agresji na Ukrainę, co wpłynęło bezpośrednio na wzrost cen surowców. Oczywiście wraz z wygaszaniem tych czynników, inflacja będzie spadać, jednak jest to jednocześnie czynnik ryzyka dla projekcji.
Zgodnie z nową projekcją, która de facto nie różni się zbytnio od listopadowej, centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w tym roku wyniesie 11,9%, w 2024 roku znajdzie się na poziomie 5,7%, a w 2025 roku wyniesie 3,5%. Kluczowa jest również inflacja bazowa, która ma spadać wolniej w porównaniu do CPI.
To co się najbardziej rzuca w oczy w najnowszej projekcji inflacyjnej NBP to jej podobieństwo do poprzedniej listopadowej projekcji. Dla analityków mniejsza gratka, ale z drugiej strony wskazuje to na (w końcu) pokrycie się z rzeczywistością scenariuszy makro w ostatnim półroczu. pic.twitter.com/0IHbUeo64b
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) March 10, 2023
Kolejne odczyty inflacji będą kluczowe dla decyzji podejmowanych podczas posiedzeń RPP. Rynek nie spodziewa się już ruchów w górę, jednak ewentualne obniżki stóp procentowych mogą mieć miejsce dopiero w 2024 roku.
„Zaczniemy obniżać stopy, jak inflacja będzie zbliżać się do celu inflacyjnego. Ale nie wiemy kiedy to będzie. Takie były oczekiwania rynku, nikt nie spodziewał się zmian, dlatego że sytuacja gospodarki jest stabilna. Inflacja jest w trendzie spadkowym. W lutym ta inflacja jeszcze wzrośnie, dopiero od marca zacznie spadać. GUS wstecznie będzie to liczył od stycznia, dlatego dane mogą się nieco różnić od naszych” – podkreślał podczas konferencji prasowej Adam Glapiński.