GUS publikuje oficjalny odczyt inflacji w kwietniu. Wskaźnik CPI znacznie spada i utrzymuje trend spadkowy
Inflacja w kwietniu, według oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, wyniosła 14,7%. Jest to poziom najniższy od roku, a w kolejnych miesiącach wskaźnik CPI będzie kontynuować trend spadkowy.
Już szacunkowy odczyt inflacji za kwiecień wskazywał znaczący spadek względem marca. Wskaźnik CPI jest już w trendzie spadkowym i będzie się on utrzymywać w kolejnych miesiącach. Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, podczas konferencji prasowej podkreślał, że inflacja „spada na łeb na szyję”, a coraz niższy poziom powinna niedługo notować również inflacja bazowa. Na ten moment, według szacunków NBP, inflacja powinna wrócić w okolice celu na poziomie 2,5% dopiero w 2025 roku.
„Inflacja na świecie, a także w Polsce spada. Spada w Polsce bardzo szybko. Skończył się płaskowyż, zaczął się ruch w dół, aż dojdziemy z inflacją do celu mam nadzieję” – podkreślał jeszcze w ubiegłym tygodniu prezes NBP.
WYKRES
Źródło: GUS
Już po szacunkowych danych, członkowie Rady Polityki Pieniężnej chętnie wypowiadali się w mediach na temat ewentualnych obniżek stóp procentowych. Mimo że nadal nie ogłoszono oficjalnego zakończenia cyklu podwyżek, to niektórzy sugerują, że dyskusje na temat obniżek będą mieć jeszcze w tym roku.
„Pierwszą symboliczną cyfrą, do której zmierzamy jest to inflacja poniżej 10%, dlatego że jest inflacją umiarkowaną. Jestem głęboko przekonany, że to się stanie już w trzecim kwartale tego roku. Pojawia się światełko w tunelu, które pozwoli nam coraz śmielej rozmawiać o obniżkach stop procentowych, a to jest bardzo dobra informacja dla wszystkich kredytobiorców w naszym kraju” - powiedział Henryk Wnorowski w rozmowie z Polskim Radiem Lublin.
Zobacz także: Stopy procentowe mogą spaść jeszcze w tym roku, dzięki szybkiemu spadkowi inflacji CPI
Inflacja konsumencka i bazowa będą spadać
Jeszcze w marcu inflacja w Polsce wyniosła 16,1%, natomiast w kwietniu zaliczyła spory spadek do poziomu 14,7%. Kluczowe teraz będzie osiągnięcie jednocyfrowego poziomu jeszcze w tym roku. Członkini RPP, Gabriela Masłowska wskazywała, że jest to możliwe nawet wczesną jesienią.
„Mamy najniższy wskaźnik inflacji od maja ubiegłego roku (14,7% w kwietniu - PAP). Inflacja spada już od grudnia systematycznie, więc wydaje się, że jest to tendencja trwała. Nie oznacza to, że ceny nie rosną - one rosną nadal, ale rosną wolniej. A wiec jest to pierwszy sygnał, że inflacja wygasa, że wygasają czynniki, które podtrzymują wzrost cen. Liczymy na to, że zejdziemy do poziomu inflacji jednocyfrowej pod koniec bieżącego roku, a może nawet już wczesną jesienią” – powiedziała Gabriela Masłowska w TVP Lublin.
Uporczywa pozostaje inflacja bazowa, która nie uwzględnia cen energii oraz żywności. Jest ona na najwyższym poziomie, jednak Adam Glapiński wskazywał, że w większości państw jest ona na podwyższonym poziomie i nie jest to nic strasznego.
„Inflacja bazowa, czyli po wyłączeniu cen energii, jest nadal w wielu krajach wysoka. Nie ma niczego szczególnego w naszej inflacji bazowej. Z tym argumentem będziemy mieli do czynienia aż do wyborów” – wskazywał prezes NBP i zapowiadał, że w kolejnych miesiącach również inflacja bazowa będzie spadać, podobnie jak wskaźnik CPI.
Mimo trendu spadkowego inflacji konsumenckiej, RPP nadal nie ogłosiło oficjalnego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Będą reagować na bieżąco, choć już się mówi o pierwszych obniżkach jeszcze pod koniec roku. Prezes NBP podkreślał, że chciałby, aby miało to jeszcze miejsce w tym roku, jednak nie jest w stanie tego zapewnić. Wszystko będzie zależne od dalszego kształtowania się inflacji.