Inwestowanie w wodę może być w długim terminie bardzo zyskowne. Uniwersytet Harvarda już zaczął to robić
Fundusz uniwersytetu Harvarda skupuje ziemię w Kalifornii i uruchamia winnice. Ale eksperci nie mają złudzeń, że w przyszłości będzie chciał zarobić na tych działkach dzięki płynącej pod nimi wodzie. Powstaje coraz więcej funduszy inwestujących w spółki powiązane z rynkiem wody.
Przez ostatnie 6 lat fundusz inwestycyjny uniwersytetu Harvarda – który zarządza aktywami o wartości około 39 mld USD - regularnie kupował ziemię w Kalifornii. Robiła to dokładnie spółka zarządzająca funduszem (Harvard Management Co.) za pośrednictwem spółki córki (Brodiaea Inc.) – doniósł niedawno Wall Street Journal. Obecnie Harvard posiada działki o wartości 305 mln USD, głównie w hrabstwach Santa Barbara i San Luis Obispo. Od 2013 roku fundusz zwiększył ekspozycję na to aktywo trzykrotnie.
Zobacz także: Klocki Lego to bardzo dobra inwestycja. Analitycy żałują, że nie ma spółki Lego na giełdzie
Harvard zmienia wodę w wino
Czemu ziemia stała się jednym z aktywów inwestycyjnych uniwersytetu Harvarda? Tajemnica tkwi w tym, że pod działkami skupowanymi przez fundusz jest woda. Wydaje się więc, że odpowiedź jest prosta. Kalifornię coraz częściej nawiedzają susze. Jeśli ten trend zostanie utrzymany, w niedalekiej przyszłości działki z dostępem do wody będą w cenie.
Jest jeszcze inna możliwość. Być może w przyszłości Harvard chce po prostu zająć się dystrybucją wody. Właścicielka winnicy Cindy Steinbeck zwróciła uwagę w liście otwartym do uczelni, że ceny po jakich kupuje ziemię w Kalifornii oznaczają, że jeśli będzie tylko prowadzić winnice, to będzie ciężko o zwrot z inwestycji.
Tymczasem Harvard na swoich działkach uruchomił winnice i twierdzi, że chce po prostu robić wino. W celu nawadniania pól wykopał wiele studni. Przeciwko temu procederowi zaczęli prostestować rolnicy oraz ekolodzy. Organizacja Water Education Foundation przypomniała, że właściciel działek w Kalifornii ma prawo do wydobywania wody, ale musi z niej korzystać z umiarem, bo jest ona dobrem publicznym, a nie własnością prywatną (wedle przepisów z 1928 roku).
Inwestycja Harvarda w ziemię i wodę jest ryzykowna. Wisi nad nią ryzyko regulacyjne. W 2014 roku władze Kalifornii uchwaliły Sustainable Groundwater Management Act. Wedle tych przepisów, od 2020 roku odpowiedni urząd stanowy będzie mógł mieć wpływ na to, ile wody wydobywają na swoich działkach ich właściciele.
Co ciekawe, ziemia w Kaliforni to nie jedyna tego typu inwestycja uniwersytetu. Ma on także lasy w Ameryce Łacińskiej i Rumunii, przędzalnię bawełny w Australii oraz plantację eukaliptusów w Urugwaju. „Aktywa naturalne” w połowie 2017 roku stanowiły 6% portfela uniwersyteckiego funduszu inwestycyjnego.
Zobacz także: Klocki Lego to bardzo dobra inwestycja. Analitycy żałują, że nie ma spółki Lego na giełdzie
Nie trzeba kupować ziemi, by zainwestować w wodę
Wiele firm inwestycyjnych zwraca uwagę, że inwestowanie w wodę i powiązane z rynkiem wody spółki to może być ciekawa lokata w długim terminie. Według prognoz ONZ, w 2050 roku nawet 40% ludzkości może zostać dotnięte niedoborem wody. Niewielka podaż oznacza oczywiście wysoką cenę.
W wodę można inwestować nie tylko kupując działki albo prawa do jej wydobycia. Istnieją również spółki powiązane z rynkiem wody oraz fundusze inwestycyjne - notowane na giełdzie ETF lub niepubliczne aktywnie zarządzane - które umożliwiają lokowanie kapitału na rynku wydobycia czy filtrowania wody.
Jeśli chodzi o ETF-y, to należy wymienić przede wszystkim iShares Global Water ETF (IH2O), Lyxor World Water ETF (LYXWAT), Invesco Water Resources ETF (PHO), Invesco S&P Global Water ETF (CGW), Invesco Global Water ETF (PIO). Istnieją także fundusze aktywnie zarządzane inwestujące na tym rynku (Pictet Water Fund, First Trust ISE Water Index Fund czy Tortoise Water Fund). W portfelach wielu z tych funduszy znajdują się akcje spółek takich, jak American Waterworks, Danaher Corp., Veolia Environnement, Geberit, Pentair czy Xylem.
Wydaje się, że akcje spółek związanych z rynkiem wody były w ostatnich latach całkiem niezłą inwestycją. Pokazuje to wskaźnik S&P Global Water Index, który grupuje 50 najważniejszych walorów tego rodzaju z giełd całego świata. W trakcie ostatnich 10 lat szedł on w górę po 12,73% średniorocznie, podczas gdy S&P500 po 14,7% średniorocznie.
Notowania S&P Global Water Index (linia niebieska) na tle S&P500 (linia granatowa)
Czasami wydaje się, że świat inwestycji alternatywnych jest niemal równie bogaty i ciekawy, jak świat giełdowych akcji. I że wszystko, nawet woda, może stać się w dzisiejszych czasach aktywem inwestycyjnym, na którym można zarobić. Warto jednak zastanawiać się zawsze nad dalekosiężnymi skutkami inwestowania w niektóre aktywa. Woda jest wyjątkowo ważnym aktywem publicznym, a nadmierny wzrost jej ceny może doprowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji.