Przejdź do treści

udostępnij:

Kilka tysięcy procent zysku w kilkanaście lat! Takie zyski dają woreczki mennicze

Udostępnij

To może być dla wielu szokiem, ale woreczki mennicze z groszówkami czy 2-złotową monetą Zygmunt II August to prawdopodobnie jedna z najlepszych inwestycji, jakiej można było dokonać w okresie trwania III RP. Nawet kilka tysięcy procent można było zarobić na tego rodzaju inwestycji w ostatnich kilkunastu latach.

Woreczki mennicze. A cóż to takiego? – pytają ze zdziwieniem osoby nie obeznane z tajnikami rynku numizmatycznego. W skrócie rzecz ujmując są to woreczki plastikowe lub parciane z monetami w środku. Mogą się w nich znajdować monety obiegowe (groszówki, złotówki) lub kolekcjonerskie (rzadko spotykane rozwiązanie).

Kiedyś w kasach NBP woreczki można było nabyć w cenie nominalnej (czyli woreczek 1-groszówek o wartości 100 zł kosztował 100 zł). Teraz można je kupić tylko w sklepach numizmatycznych albo na aukcjach - tu płacimy nawet kilkunastoprocentową marżę. Spokojnie, ta inwestycja po kilku latach zwróci się z nawiązką - pokazuje historia.

Kilka tysięcy procent zarobku na 1-groszówce

Inwestycja w woreczki mennicze to całkiem dobry pomysł. Tak przynajmniej pokazuje dotychczasowa historia. Na woreczkach można zarobić nawet kilka tysięcy procent w skali kilkunastu lat!

Niezwykle korzystną inwestycją były woreczki monet obiegowych bitych w latach 1990-94. Od początku 1995 roku nastąpiła w Polsce tzw. denominacja. NBP przygotowywał się do niej we wcześniejszych latach i emitował monety obiegowe w bardzo niskich nakładach (po kilka milionów sztuk w skali roku). Już od wielu lat woreczków z obiegówkami z lat 1990-94 jest w obrocie bardzo mało. Jak wiadomo, rzadkość robi swoje, czyli podbija cenę. Obecnie np. za woreczek 1-groszówek z 1992 roku (100 szt.) warty nominalnie 1 zł trzeba zapłacić około... 90 zł.

1992 1gr

Trudno w to uwierzyć, ale w szczycie zainteresowania woreczkami menniczymi, który przypadł na 2008 rok, za tego rodzaju opakowanie pełne monet z początku lat 90-tych płacono nawet... 500 zł! Obecnie ceny są o wiele niższe, ale na takim poziomie, który wciąż oznacza imponujące zyski idące w kilka tysięcy procent. Worki 1-groszówek z 2006 roku chodzą po około 14 zł (1300% zysku), a z 2003 roku nawet po ponad 100 zł (9900% zysku). Woreczek dwuzłotówek z 1995 roku o wartości 200 zł kosztuje 1200 zł (500% zysku).

Wspomniany rocznik 2006 jest ciekawym przypadkiem. W tamtym roku NBP wybił wyjątkowo mało 1-groszówek, ale z drugiej strony w obrocie znalazło się stosunkowo dużo worków. To powoduje, że zyski z tej inwestycji nie są tak imponujące, jak z inwestycji w inne roczniki. Nie ma jednak wątpliwości, że im dłużej taka inwestycja będzie trwać, tym większą stopę zwrotu przyniesie.

Hity w woreczkach

Woreczki mogą być nawet jeszcze lepszą inwestycją. Najlepszą inwestycją w historii woreczków menniczych był z pewnością worek monet dwuzłotowych z Zygmuntem II Augustem. To wyjątkowa moneta z 1996 roku, pierwsza wybita przez NBP ze stopu Nordic Gold. Miała wyjątkowo mały nakład – 200 000 szt. Obecnie kosztuje około 600 zł. Woreczek menniczy wart jest więc około 60 000 zł. A przypomnijmy, że znajdują się w nim 2-złotówki o wartości nominalnej 200 zł.

zyg

Można w nich znaleźć ciekawe rzeczy. Zdarza się, że monety mają przekrzywione awersy – są to tzw. „odwrotki”. Jest to ciekawostka poszukiwana i zawsze wyceniana znacznie powyżej wartości nominału. 1-złotówka z odwróconym awersem może być warta kilkadziesiąt złotych, więc łatwo policzyć jakie będzie przebicie na worku 100 szt. Pamiętajmy, że monety z błędami są poszukiwane przez kolekcjonerów!

Zobacz także: Najbogatsi przygotowują się na kryzys bo gromadzą gotówkę i ograniczają wydatki, wynika z najnowszych danych

Trudno sprzedać za granicą

Woreczki mennicze pełne obiegowych monet mają jednak, jako inwestycja, także i wady. Na jedną podstawową wskazuje Michał Tekliński, ekspert firmy Goldenmark:

- Naszym klientom zainteresowanym monetami sugerujemy raczej wyroby z metali szlachetnych, srebra i złota. Wykonane z nich monety mają w sobie wartość kruszcu i dodatkowo mogą mieć wymiar kolekcjonerski. Tego typu inwestycje są dużo bardziej przewidywalne i mają bardziej uniwersalny charakter, choćby ze względu na międzynarodową rozpoznawalność – wskazuje Tekliński.

Trudno odmówić racji tej wypowiedzi. Wątpimy, aby poza granicami Polski można było w łatwy sposób uzyskać godziwą cenę za woreczek menniczy z groszówkami.

Z inwestycją w woreczki wiążą się też inne problemy. Obecnie w kasach NBP nie można już ich kupić (czy raczej wymienić posiadanych monet na woreczki) – sprawdzaliśmy podczas pisania tekstu. A kupowanie na aukcjach internetowych zawsze jest ryzykowne.

Poza tym woreczki mennicze to nie jest rzecz prosta do przechowywania. Trzeba mieć sporo miejsca (przestrzeni magazynowej), by lokować w nich większe sumy.

Nie da się ukryć, że woreczki mennicze to świetna inwestycja typu „kup i trzymaj”. Jej zyskowność mogłaby pójść niebotycznie w górę, gdyby Polska weszła do strefy euro. Złotówki i groszówki w stanie menniczym po latach stałyby się kolekcjonerskim rarytasem...

Zobacz także: Historia zuchwałej kradzieży 100 kg złotej monety przypomina o ważnym ryzyku inwestowania w złoto fizyczne

Udostępnij