Przejdź do treści

udostępnij:

Banknot 0 euro z Warszawą do kupienia już w niedzielę. Czy banknoty kolekcjonerskie to dobra inwestycja?

Udostępnij

Banknoty kolekcjonerskie to nisza rynku numizmatycznego. Niewielu się nimi interesuje, bo rynek jest płytki. To jednak nie oznacza, że nie można na nich zarobić, wręcz przeciwnie. W niedzielę 24 listopada, podczas IV edycji Warszawskiej Giełdy Kolekcjonerskiej, zostanie zaprezentowany wyjątkowy pamiątkowy banknot 0 Euro Polska – Warszawa.

Nie będzie łatwo kupić 0 euro z Warszawą

Ten banknot to będzie pierwszy banknot pamiątkowy w walucie euro poświęcony Polsce. Na rynek trafi zaledwie 5 000 egz. Jego cena emisyjna to jedyne 15 zł. Banknotem nie będzie można normalnie płacić.

O Euro przedstawia Kolumnę Zygmunta i Zamek Królewski. Znajdziemy na nim także flagę Unii Europejskiej (w lewym górnym rogu). Banknoty z serii 0 Euro Souvenir są produkowane we francuskiej drukarni papierów wartościowych Oberthur w 100% z bawełnianego papieru. Zawiera liczne zabezpieczenia, jak np. hologram, znak wodny, mikrodruk, elementy ochronne UV. Emitentem banknotu jest firma Nunofi.

Sprzedaż tego okazu rozpocznie się o 10:00. By mieć szansę go kupić trzeba nabyć bilet za 25 zł umożliwiający wejście na giełdę w godz. 8.00-9.30 – czyli przed jej oficjalnym otwarciem. Nie można zarezerwować banknotów. Jedna osoba może nabyć góra 2 egzemplarze. Za bilety wstępu na imprezę i banknoty można zapłacić tylko gotówką.

„Pierwsza emisja banknotu 0 Euro miała miejsce we Francji w 2015 roku, później projekt 0 Euro Souvenir rozprzestrzenił się na całą Europę. Jednym z celów emisji jest podnoszenie świadomości społeczeństwa w poszczególnych krajach europejskich na temat najważniejszych historycznych i kulturowych zabytków, ciekawych turystycznie miejsc, ważnych wydarzeń i wybitnych osobistości” – czytamy na stronie kolekcjonujemy.com.

1

Zobacz także: Ruszyła przedsprzedaż monet wiedźmińskich, a jedna z nich kosztuje blisko 14 000 zł. Pytamy eksperta czy to może być dobra inwestycja?

Stopy zwrotu: od skromniutkich po kosmiczne

Przypomnijmy, że Narodowy Bank Polski niedawno z okazji 100-lecia powstania Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych wyemitował banknot kolekcjonerski o nominale 19 zł z portretem Ignacego Jana Paderewskiego. Na rynku pojawia się więc coraz więcej ofert banknotów kolekcjonerskich. A wraz z nimi pytanie: czy to może być dobra inwestycja?

Przed chwilą wspomniany banknot 19-złotowy kosztował 80 zł w dniu emisji. Dziś chodzi na aukcjach po... kilkaset złotych! Cena jest tym wyższa, im niższy numer ma papier. Stopa zwrotu – kosmiczna!

2

W październiku 2006 roku NBP wyemitował w nakładzie aż 2 mln sztuk pierwszy polski banknot kolekcjonerski. Był to papier o nominale 50 zł, wypuszczony dokładnie w 28. rocznicę wybrania Karola Wojtyły na papieża. Jego cena emisyjna wynosiła 90 zł. Obecnie można go kupić za 119 zł. To oznacza 32% zysku w 13 lat, czyli 2,17% średniorocznie. Tutaj rewelacji już nie ma – zysk jak na lokacie. Jest tak zapewne w uwagi na wielki nakład.

3

Patrzmy dalej. Banknot 20 zł Fryderyk Chopin z 2010 roku w dniu emisji był do nabycia za 50 zł. Obecnie chodzi po około 70 zł. To daje średnioroczną stopę zwrotu w wysokości 3,81%. Banknot kolekcjonerski 20 zł 200. rocznica urodzin Juliusza Słowackiego z 2009 roku w 10 lat przyniósł 9% średniorocznego zysku (cena emisyjna wynosiła 29 zł, chodzi teraz po 69 zł), czyli był naprawdę przyzwoitą inwestycją. Generalnie na żadnym banknocie kolekcjonerskim wyemitowanym przez nasz bank centralny od 2006 roku nie można było stracić, a tylko zyskać.

A jak ma się sprawa banknotów 0 euro Souvenir? No cóż, tylko kilka z nich okazało się dobrą inwestycją. Jedną z najlepszych był na przykład papier z francuskim słodyczem Nougat Montelimar – obecnie kosztuje około 8 euro, a jego cena emisyjna w 2017 roku wyniosła 5 euro. Szału nie ma.

4

Stare banknoty to wyższa szkoła jazdy

Dobrą inwestycją mogą być stare banknoty, ale by się nimi zajmować potrzebna jest spora wiedza i lata doświadczenia. W przypadku tego rodzaju aktywów najbardziej liczy się:

STAN ZACHOWANIA – Najlepszy to UNC (od ang. uncirculated), chodzi o banknot nieobiegowy (papier nigdy nie był na rynku). Nie ma on żadnych wad (takich jak zagięcia, załamania, naddarcia, przetarcia, grzyby itp.). Najgorszy siódmy stan to P (z ang. Poor – słaby), gdy banknot jest bardzo zniszczony, częściowo nieczytelny.

RZADKOŚĆ – Im rzadszy papier, czyli w im mniejszej liczbie występował i występuje, tym lepiej. Takim banknotem jest 50 marek z 1919 roku wyemitowane przez Bank dla Polski Zachodniej. Albo wydrukowany w drukarni Waterlow and Sons w Londynie banknot o nominale 1000 zł, z datą 28 lutego 1919 roku.

BŁĄD – Błędnodruki, czyli banknoty z błędami, to nie lada gratka dla kolekcjonerów.

5

Dwie duże wady inwestowania w banknoty kolekcjonerskie

Inwestowanie w banknoty ma dwie duże wady. A może inaczej: banknoty jako aktywo inwestycyjne – nieważne czy te nowe, czy te stare – mają dwie poważne wady.

Pierwsza i najważniejsza to ich kruchość, wrażliwość, podatność na zniszczenie i choroby. Papierowy numizmat trzeba umieć przechowywać, by przez lata mógł nie tylko zachować, ale i zwiększyć wartość. Szczególnie zabójcza jest dla niego wilgoć.

Poza tym rynek banknotów kolekcjonerskich ma niską płynność. Co prawda urósł w ostatnich latach razem z rynkiem monet, ale i tak nie może się z nim w żaden sposób równać. Im banknot droższy, bardziej unikalny, tym dłużej można czekać na nabywcę.

Podsumowując, nowe banknoty kolekcjonerskie NBP to niemal zawsze pewny zysk, a przynajmniej tak to wyglądało do tej pory. Banknoty o nominale 0 euro to nie jest nadzwyczajna inwestycja. A stare banknoty to sport dla doświadczonych zapaleńców.

Zobacz także: Skrytka bankowa to coraz większy luksus. Banki masowo likwidują sejfy i wycofują się z usług przechowywania kosztowności

Udostępnij