Nawet diamenty tanieją przez pandemię koronawirusa COVID-19
1-karatowe diamenty potaniały w I kwartale 2020 roku o ponad 8% - wynika z danych firmy Rapaport. Diamenty po raz kolejny zawodzą jako bezpieczna inwestycja w okresie kryzysu.
„Jeszcze w styczniu można było być optymistą, jeśli chodzi o rynek diamentów. Dziś jesteśmy w innym świecie, który nie jest sprzyjający nawet dla diamentów” – stwierdził starszy analityk firmy Rapaport Avi Krawitz prowadząc webinar „Understanding the Impact of COVID-19”.
Koronawirus uderzył w rynek diamentów, zbił ich ceny
Avi Krawitz przyznał, że już 2019 rok był niezbyt pomyślny dla rynku diamentów. Sprzedaż nieoszlifowanych diamentów spadła rok do roku o około 23%. Sprzedaż brylantów (oszlifowanych diamentów) poszła w dół o 15%. Wartość globalnego rynku brylantów wzrosła w ubiegłym roku ledwie o około 1%. Ceny diamentów poszły w 2019 roku w dół, nawet mimo tradycyjnie mocnej końcówki roku (zakupy przedświąteczne na prezenty oraz z okazji obchodów chińskiego nowego roku).
Indeksy cenowe brylantów firmy Rapaport w 2019 roku
Prawdziwe problemy zaczęły się w 2020 roku. O 20% wzrosły zapasy diamentów, bo znacząco spadał na nie popyt. Głównie dlatego, że Chińczycy byli zajęci walką z pandemią koronawirusa. Indeks cen diamentów 1-karatowych w I kwartale 2020 roku spadł o -8,7%, najbardziej od 2008 roku.
Indeks ceny diamentów 1-karatowych (linia pomarańczowa) na tle zapasów diamentów (zmiana w proc., linia niebieska)
Firma Rapaport w związku z tymi zmianami na rynku obniżyła ceny katalogowe brylantów. Avi Krawitz podkreślił jednak, że ceny katalogowe to jedynie „ceny benchmarkowe”, a transakcje na rynku mogą być jeszcze bardziej atrakcyjne dla kupujących.
Indeks cen katalogowych Rapaport dla 1-karatowego brylantu (linia niebieska) na tle indeksu cen rynkowych 1-karatowego brylantu (linia pomarańczowa)
Zobacz także: Podczas kryzysu i krachu na giełdzie inwestycja w wino zachowuje się przyzwoicie
Koronakryzys bije bezpośrednio w sprzedaż brylantów
Avi Krawitz uważa, że rynek diamentów znajduje się w kryzysie tak naprawdę od 2011 roku, a nawet od 2008 roku. Od tamtego czasu ceny kamieni oszlifowanych spadają. Krawitz przypomniał słowa prezesa firmy Rapaport Martina Rapaporta z kwietnia 2009 roku o tym, że podczas kryzysów ludzie martwią się o swoją pracę, o pieniądze, o to czy będą w stanie utrzymać dotychczasowy poziom życia, więc odstawiają na bok luksusową konsumpcję, czyli zakupy diamentów.
Zdaniem analityka firmy Rapaport, obecny kryzys wywołuje o wiele większą niepewność, niż kryzys z 2008 roku, który był w pewnym sensie kryzysem „wirtualnym”, bo rozgrywał się w sektorze finansowym. Obecny kryzys to kryzys gospodarki realnej, który ma wpływ na życie dosłownie każdego człowieka w cywilizowanym świecie. Poza tym koronakryzys przyszedł po chudych latach dla branży diamentów, a kryzys finansowy 2008 roku przyszedł po tłustych latach. Co więcej, koronakryzys w niespotykany sposób bije bezpośrednio w sprzedaż kamieni, bo przecież ich sprzedaż w sklepach stacjonarnych jest obecnie ograniczona praktycznie do zera. Wielcy producenci diamentów – firmy De Beers czy Alrosa – znacznie ograniczyły wydobycie, ale to nie oznacza, że w przyszłości na rynku będzie niedobór diamentów, gdyż obie firmy mają spore zapasy.
W opinii Krawitza, wielu małych producentów diamentów nie przeżyje obecnego kryzysu. Zdaniem analityka firmy Rapaport, dla branży jedynym ratunkiem jest rozwinięcie sprzedaży on-line, podjęcie działań budujących renomę oraz zaufanie na każdym etapie łańcucha dostaw i sprzedaży, oraz sprawny marketing odwołujący się do sfery emocji (np. odrestaurowanie tradycji pierścionków zaręczynowych z brylantami).
No cóż, diamenty po raz kolejny okazują się nie być bezpieczną przystanią na czas kryzysu. Przegrywają sromotnie ze złotem, frankiem szwajcarskim czy winem inwestycyjnym. Warto obejrzeć omówiony tutaj w skrócie webinar o rynku diamentów. Świetnie opisuje on rynek, jego niuanse i prezentuje pojawiające się na nim sezonowości: