Pożyczki pod zastaw dzieł sztuki - na Zachodzie rozkwita nowy sposób finansowania
Maksymalna kwota pożyczki to zazwyczaj połowa rynkowej wartości dzieła sztuki, a oprocentowanie waha się od 2% w bankach do nawet 13% w firmach niebankowych.
Coraz większe rzesze inwestorów i kolekcjonerów działających na rynku sztuki korzystają z usług firm udzielających pożyczek pod zastaw dzieł sztuki. Dzieła Picassa czy Basquiata stają się w ten sposób aktywami finansowymi w pełnym tego słowa znaczeniu.
Rośnie rynek pożyczek pod zastaw dzieł sztuki
W 2020 roku, według firmy doradczej Fine Art Group, prośby o pożyczki pod zastaw dzieł sztuki wzrosły o 30% r/r. Pieniądze były potrzebne inwestorom i kolekcjonerom do tego, by kupować kolejne dzieła, lub by wspierać finansowo swój biznes. Podobne dane prezentuje Bank of America – instytucja, która jest największym pożyczkodawcą pod zastaw dzieł sztuki zanotował wzrost udzielonych pożyczek tego rodzaju o 30% w 2020 r. Tego rodzaju finansowania udzielają także banki JPMorgan czy Goldman Sachs, a w Europie Deutsche Bank - i one także odnotowały dynamiczny wzrost wniosków i udzielonych pożyczek.
“Inwestorzy i kolekcjonerzy działający na rynku sztuki to najczęściej biznesmani, którzy potrafią korzystać z kredytu. Wiedzą, że mają często duży kapitał uwięziony w dziełach sztuki i chcą go uwolnić” – tłumaczyła Freya Stewart, prezes Fine Art Group w rozmowie z CNBC.
Co prawda wielkie banki dominują na rynku pożyczek pod zastaw dzieł sztuki, ale coraz większą rolę odgrywają firmy takie jak Fine Art. Group, oraz domy aukcyjne. Oprocentowanie pożyczek bankowych wynosi zazwyczaj 2-5%, a pożyczek firm niebankowych 6-9%. Zazwyczaj pożyczka tego rodzaju jest udzielana na 1 rok, a jej kwota przeważnie sięga maksymalnie połowy wartości rynkowej dzieła, które jest dawane w zastaw. Największym graczem na tym rynku wśród firm niebankowych jest dom aukcyjny Sotheby’s.
Wartość dzieł sztuki znajdujących się w prywatnych rękach wynosi około 2 bln USD – szacuje Sotheby’s. Tymczasem rynek pożyczek pod zastaw dzieł jest obecnie wart około 20 mld USD, a wedle ekspertów Sotheby’s z łatwością, w ciągu kilku lat, może urosnąć do 400 mld USD. Według nich, przyczyni się do tego zmiana pokoleniowa – młodsi inwestorzy i kolekcjonerzy podchodzą do sztuki bardziej jak do aktywa, które niekoniecznie będzie trzymane wiecznie w portfelu, niż jak do niezwykłego przedmiotu, który należy otaczać jakimś rodzajem czci, co mają w zwyczaju starsi datą.
Zobacz także: Powrócił szał na kupowanie NFT, zrobiła to nawet firma VISA
Nie ma zysku bez ryzyka
Oczywiście, z pożyczkami tego rodzaju wiążą się różnego rodzaju czynniki ryzyka. Przecież dzieła nie tylko zyskują, ale też tracą na wartości, szczególnie jeśli moda na jakiś kierunek czy artystę przeminie. Jednak przedstawiciele Sotheby’s zapewniają, że – przynajmniej ich dom aukcyjny – dokłada najwyższej staranności zarówno w ocenie zdolności kredytowej pożyczkobiorców, jak i przy wycenie dzieł. Zwracają uwagę, że standardem rynkowym stało udzielanie pożyczek maksymalnie na połowę wartości rynkowej dzieła, więc margines błędu jest spory.
Alan Snyder z firmy Shinnecock Partners - goszcząc w podcaście Beyond Wall Street – przedstawił „kuchnię” udzielania tego rodzaju pożyczek. Zdradził, że jego firma udziela pożyczek pod zastaw naprawdę zacnych dzieł uznanych artystów, które mają jakość muzealną. „Ten biznes jest fantastyczny, bo to pożyczkobiorca pokrywa koszty ubezpieczenia i przechowania dzieł. Gdy porównamy ten biznes do udzielania pożyczek pod zastaw domu czy auta, to on prezentuje się wręcz rewelacyjnie. Oprocentowanie naszych pożyczek waha się od 9% do 13%, a udzielamy ich zazwyczaj na rok. Udzielamy pożyczek tylko pod zastaw dzieł wielkich mistrzów, bo chcemy mieć pewność, że gdyby coś poszło nie tak, to trafi w nasze ręce sztuka najwyższej jakości i o wysokiej płynności, ze sprzedażą której nie będzie problemu. Udzielaliśmy już pożyczek pod zastaw dzieł pędzla Tycjana czy Picassa. Najważniejszą rzeczą dla nas jest proweniencja dzieła, wkładamy wiele wysiłku i poświęcamy wiele czasu na sprawdzenie jego autentyczności” – mówił Snyder.
Co ciekawe, równolegle rozwija się rynek wtórny handlu pożyczkami pod zastaw dzieł sztuki. Portfele tego rodzaju pożyczek można kupować np. na portalu Yieldstreet założonym przez Athena Art Finance. Kwota pożyczek tego typu, które znalazły nabywców, wynosi w tej chwili kilkadziesiąt milionów USD.