Przejdź do treści

udostępnij:

Masterworks to Robinhood rynku sztuki, pierwszy art start-up wart ponad 1 mld USD

Udostępnij

Platforma Masterworks, na której można kupować cząstki dzieł sztuki, została niedawno wyceniona na rynku prywatnym na ponad 1 mld USD.

Firma Masterworks pozyskała 110 mln USD na amerykańskim rynku prywatnym na dalszy rozwój. W ramach wyceny uzyskała wartość nieco ponad 1 mld USD. To pierwszy start-up z rynku sztuki, który osiągnął miano tzw. jednorożca (unicorn).

Wielu inwestorów chce kupować cząstki dzieł sztuki…

Firma Masterworks została założona w Nowym Jorku w 2017 roku przez Scotta Lynna, który jest jej prezesem. Pisaliśmy o niej półtora roku temu. Obiecała demokratyzację inwestowania w sztukę, tak jak Robinhood obiecał demokratyzację inwestowania na giełdzie. Dzięki platformie Masterworks można kupować cząstki dzieł wielkich artystów – takich, jak Picasso, Basquiat, Warhol czy Hockney - które dla przeciętnego Kowalskiego są niedostępne finansowo.

Wśród najświeższych udziałowców Masterworks znalazły się fundusze i firmy inwestycyjne, takie jak Left Lane Capital, Galaxy Interactive oraz Tru Arrow Partners - ta firma została założona przez jednego z największych kolekcjonerów na świecie, Glenna Fuhrmana. „Wierzę, że istnieje wielka grupa inwestorów, którzy chcą posiadać dzieła sztuki i trzymać je w długim terminie. Jednak nie stać ich na całe dzieło znanego artysty. Masterworks rozwiązuje ten problem” – powiedział Fuhrman.

Wedle danych ARTnews, w samym wrześniu 2021 ponad 200 tys. ludzi założyło konto na Masterworks, a 15 tys. dokonało zakupu cząstki dzieła. Prezes platformy powiedział mediom, że Masterworks zamierza do końca roku wydać 400 mln USD na dzieła sztuki, a w 2022 roku aż 1 mld USD. Według niego, Masterworks powoli staje się największym klientem domów aukcyjnych.

Obecnie w ofercie Masterworks jest kilka dzieł. Można kupić m.in. cząstkę dzieła Basquiata „Red Rabbit”, wycenionego na 12,76 mln USD.

basquiat Red Rabbit

Zobacz także: Polacy rzucili się na sztukę. Rok 2020 był bardzo udany na polskim rynku aukcyjnym, I połowa 2021 była bardzo dobra, a III kwartał 2021 był wręcz rewelacyjny

…ale czy to im się rzeczywiście opłaci?

Masterworks jest krytykowane z wielu stron za wysokie koszty zakupu dzieł. Firma Lynna pobiera 10% od wartości transakcji, oraz 1,5% co roku za trzymanie cząstki dzieła sztuki na platformie, oraz 20% od zysku.

Wielu ekspertów z rynku sztuki podważa również sens inwestowania poprzez Masterworks, wskazując, że dzieła są mało płynne i generalnie nie nadają się do tego typu inwestowania. Stan na maj 2021 jest taki, że Masterworks zakupiło 40 prac za 150 mln USD, a sprzedało jak dotąd ledwie jedno dzieło. Chodzi o „Mona Lisa” Banksy’ego, który to obraz został zaoferowany w październiku 2019 r. klientom za 1,039 mln USD, a został sprzedany w październiku 2020 za 1,5 mln USD, czyli z blisko 50-procentowym zyskiem 32% zysku po opłatach).

mona lisa

Poza tym, firma Masterworks, mająca siedzibę w Nowym Jorku (USA) nie jest nadzorowana przez SEC (amerykański nadzór finansowy). Wylicza ona też uczciwie, na swojej stronie www, liczne rodzaje ryzyka, jakie wiążą się z inwestowaniem w cząstki dzieł sztuki. „Nasz model biznesowy jest nowy, niesprawdzony. Inwestycja w dzieła sztuki nie generuje strumienia przychodu (dywidendy). Rynek sztuki cechuje się niską płynnością, więc wychodzenie z inwestycji może potrwać dłużej, niż zakładano. Posiadanie udziału w jednym tylko dziele zwiększa ryzyko. Nie ma gwarancji, że będzie możliwość odsprzedaży udziału w dziele sztuki. Dzieło sztuki może zostać sprzedane ze stratą.”

Zobacz także: Zwykli i skromni urzędnicy zbudowali wielką kolekcję dzieł sztuki - oto jak tego dokonali

Udostępnij