Inwestorzy z USA zainteresowani polskimi obligacjami. Nadchodzi dobry okres dla polskich funduszy dłużnych
Inwestorzy biorą na celownik dług krajów rozwijających się, w tym Polski. W I kwartale napływy do ETF-ów dłużnych w USA były potężne. To wróży dobre czasy dla polskich obligacji, a więc i dla funduszy przeważonych w tych papierach.
W I kwartale tego roku do amerykańskich funduszy ETF dłużnych napłynęło 34,5 mld USD, co jest najlepszym wynikiem w historii, jeśli chodzi o początek roku – podała firma State Street Global Advisors. Tym samym w 3 miesiące aktywa tych funduszy urosły aż o 5%.
Gdyby to tempo napływu miało zostać utrzymane w całym 2019 roku, oznaczałoby to rekordowe napływy w skali roku. Gdyby tak się stało to po raz pierwszy w historii ETF-y dłużne miałyby ponad 800 mld USD aktywów.
1. Skumulowane napływy do funduszy dłużnych ETF w USA w danym roku (w mld USD)
Na polskim rynku w ciągu pierwszych 4 miesięcy 2019 roku do funduszy dłużnych napłynęło 412 mln zł więcej, niż z nich odpłynęło. Tylko fundusze mieszane zagraniczne miały lepsze saldo (+499 mln zł). Fundusze akcji w tym czasie zanotowały saldo ujemne (-470 mln z), podobnie jak fundusze absolutnej stopy zwrotu (-872 mln zł).
Zobacz także: Obligacje skarbowe rynków wschodzących dają solidnie zarobić - wynika z najnowszych badań
Amerykańskie obligacje coraz mniej atrakcyjne
Ale to tak naprawdę nie jest ważne dla polskiego inwestora. Najważniejsze jest to, że te zwiększone zainteresowanie inwestorów z USA długiem dobrze wróży polskim obligacjom, a więc i polskim funduszom dłużnym.
Jak wskazują analitycy firmy inwestycyjnej BlackRock, spekulanci zaczynają interesować się przede wszystkim długiem krajów wschodzących, bo jest on relatywnie tani.
- Ostatnia decyzja FED o nie podnoszeniu stop wywrze presję na USD, to powinno skierować wiatr w żagle obligacji z krajów wschodzących – powiedział Tim Urbanowicz, strateg ds. długu w Invesco, portalowi Business Insider.
- Inwestorom nie podoba się luźna polityka pieniężna FED. Poza tym chcą równoważyć ryzyko, więc szukają obligacji relatywnie tanich, ale wyemitowanych przez solidnych emitentów. Ryzyko w relacjach Chiny – USA zaczęło być wyceniane w obligacjach skarbowych USA, więc te papiery przestały ich interesować – wskazał Brett Pybus, dyrektor działu iShares EMEA Fixed Income w rozmowie z portalem Business Insider.
Polski dług stabilny, ale osłabić go mogą wybory
Wojciech Górny, dyrektor zespołu zarządzania papierami dłużnymi w NN Investment Partners TFI zgadza się z opinią, że luźniejsza polityka pieniężna w USA to dobra wiadomość dla funduszy obligacji polskich. Szczególnie dla tych, których trzon portfela stanowią polskie obligacje skarbowe stałokuponowe.
- Na sprzyjający rozwój wydarzeń z perspektywy globalnej warto nałożyć to, co dzieje się na krajowym rynku. A w Polsce inflacja ostatnio okazała się zaskakująco wysoka. Mało kto oczekiwał, że w kwietniu wyniesie 2,2% w ujęciu rocznym. Jednak - jak na skalę zaskoczenia - reakcja inwestorów była umiarkowana. Rentowność obligacji wprawdzie podskoczyła, ale spadek cen został szybko wykorzystany do zakupów i oprocentowanie „skarbówek” znowu spadło. Widzimy więc, że potencjalnie negatywne wiadomości nie stają się pretekstem do ewakuacji z rynku polskiego długu. Skoro czynniki globalne sprzyjają, a lokalne nie przeszkadzają obligacjom, można być dobrej myśli jeżeli chodzi o polski dług skarbowy – powiedział Strefie Inwestorów.
Nieco bardziej ostrożny jest Bartosz Stryjewski, zarządzający funduszami dłużnymi BPS TFI. Wskazuje on, że rynek polskich obligacji skarbowych najprawdopodobniej będzie znajdował się w najbliższym czasie pod presją wyborów do polskiego parlamentu, które odbędą się na jesieni tego roku, oraz napiętych relacji na linii USA-Chiny.
- Do jesieni oczekujemy utrzymywania się rentowości w okolicach 2,8% - 3%. Jednakże ze względu na historycznie dużą różnicę pomiędzy rentownością polskich i niemieckich obligacji skarbowych, potencjał do ich dalszego osłabienia jest niewielki. Po wyborach parlamentarnych oczekujemy, że końcówka roku powinna być udana dla polskiego długu – powiedział Strefie Inwestorów Stryjewski.
Według zarządzającego BPS TFI ceny polskich obligacji powinny być dodatkowe wspierane przez:
- niskie odczyty inflacji w Polsce,
- utrzymujące się niskie (czy wręcz ujemne) rentowności niemieckiego długu (spowodowane „gołębią” polityką pieniężną prowadzoną przez ECB),
- luźną polityką monetarną FED.
Zdaniem Górnego, ryzykiem dla polskich obligacji może być pogorszenie sytuacji budżetowej.
- Jednak na obecnym etapie nie widzimy negatywnych tendencji w tym zakresie – przyznaje zarządzający NN Investment Partners TFI.
Korporacyjny dług odradza się powoli
A co z obligacjami korporacyjnymi? Czy rynek uspokoił się już po aferze GetBack?
- W odniesieniu do rynku obligacji przedsiębiorstw oczekujemy dalszego zawężania spreadów kredytowych, co w efekcie powinno przełożyć się na wzrost kursu papierów korporacyjnych. Warto podkreślić, że rynek polskich obligacji korporacyjnych powoli się odradza, co widać po ilości nowych ofert na rynku, a to również jest dobrym prognostykiem dla grupy funduszy opartych na tych papierach – stwierdził Bartosz Stryjewski z BPS TFI.
Źródło wykresu: State Street Global Advisors