Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Rozpoczęła się bitwa o farmy wiatrowe na Bałtyku, które spółki z GPW starują w wyścigu?

Udostępnij

Na Bałtyku zaczyna robić się tłoczno. Coraz więcej inwestorów widzi wielki potencjał drzemiący w morskich farmach wiatrowych – na dzień dzisiejszy umowy na przyłączenie do sieci elektroenergetycznej farm o łącznej moc ponad 7,6 GW mają podpisane spółki zależne od Polenergii, PGE oraz Orlenu.

Pod koniec stycznia Prezydent RP podpisał ustawę o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, co dodatkowo przyspieszy postępujące procesy dzięki korzystnym formom wsparcia finansowego. Czy inwestorzy mają czego szukać na morzu? No to pytanie znamy już odpowiedź.

Zobacz także: Koniec z węglem, czas na OZE. Rząd uchwalił jak będzie wyglądać polityka energetyczna Polski w latach 2021-2040

Ustawa o energetyce wiatrowej na morzu już jest

22 stycznia 2021 roku prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Akt prawny w dużej mierze opiera się o drugą wersję unijnej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (RED II), ponieważ to właśnie unijne środki oraz terminy wyznaczone przed dyrektywy kształtują ramy dotacji. Podpisana ustawa jest o tyle istotne, iż dokument ten warunkuje przyznawanie wsparcia dla farm wiatrowych lokowanych na morskich wodach wewnętrznych i morzu terytorialnym oraz poza nim. W pierwszej fazie programu, do której nabór kończy się już 30.06.2021 roku – choć wnioski muszą trafić do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki przed 31.03.2021 roku – dla morskich farm o zainstalowanej mocy łącznej 5,9 GW przyznawane będzie dedykowane wsparcie finansowe. Wydawanie odpowiednich decyzji administracyjnych o wsparciu projektów leży w gestii Prezesa URE. W połowie bieżącego roku, zgodnie z RED II, konieczne będzie wdrożenie procedury konkurencyjnej, która będzie decydować o przyznaniu gwarancji sprzedaży energii, dlatego czas na wnioskowanie jest mocno ograniczony.

Maksymalny okres wsparcia dla morskich farm wiatrowych wyniesie 25 lat. Pierwsze farmy wiatrowe uruchomione w ramach pierwszej fazy programu mogłyby rozpocząć produkcję energii już w 2025 roku. Do prawidłowego funkcjonowania każdej fazy projektu, a także możliwie najszybszego startu pierwszych farm wiatrowych, potrzebna jest terminowa publikacja odpowiednich rozporządzeń, z którą rząd często ma problemy. Mowa tu przede wszystkim o rozporządzeniu w kwestii ceny maksymalnej za energię wytworzoną w morskiej farmie wiatrowej, regulacjach określających szczegółowe wymagania techniczne dla instalacji zlokalizowanych na morzu, rozporządzeniu w kwestii szczegółowego zakresu ekspertyz i planów w celu spełnienia wymagań z zakresu bezpieczeństwa morskiego, rozporządzeniu w kwestii zakresu ekspertyz w sprawie oceny wpływu instalacji na systemy obronności państwa, oraz zasadach ewentualnego odkupu przez operatora systemu przesyłowego sieci łączącej morskie elektrownie wiatrowe z lądem.
 

Fary wiatrowe


Wsparcie w ustawie o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych będzie niczym innym, jak prawem do pokrycia przez rząd ujemnego salda – czyli różnicy między przychodem ze sprzedaży energii na rynku a kosztami, które poniósł inwestor. W prostych słowach, gdy ceny rynkowe energii będą niższe od kosztów jej wyprodukowania, rząd pokryje różnicę za inwestora. Zgodnie z tekstem ustawy zatwierdzonej przez Senat, wysokość ceny, będącej podstawą do rozliczenia ujemnego salda w pierwszej fazie systemu wsparcia, określona zostanie w rozporządzeniu wydanym przez ministra właściwego do spraw energii w oparciu o wskaźniki makroekonomiczne. Propozycja ta zdaniem rządu zachęci inwestorów do podjęcia działań podobnych do tych, które już dawno zostały wykonane przez inwestorów na bardziej rozwiniętych rynkach basenu Morza Bałtyckiego. Aby nie było tak kolorowo, w ustawie wprowadzono nowy podatek, któremu podlegają morskie farmy wiatrowe – stawka podatku to 23 tysiące złotych od każdego MW wyprodukowanej energii. Zgodnie z zapewnieniami urzędników, energia płynąca z Bałtyku nie powinna istotnie obciążać kieszeni odbiorców energii, ponieważ podpisana ustawa zawiera szereg mechanizmów chroniących konsumentów przed nadmiernym wzrostem cen energii wynikającym z rozwoju nowej technologii.

Kolejne fazy programu promocji będą oparte o system akcji odbywających się kolejno w 2025 i 2027 roku, a ich celem będzie zachęcenie inwestorów do wybudowania kolejnych 5 GW mocy instalacji.

Podpisana przez Prezydenta RP ustawa w najbliższych dniach powinna zostać opublikowana w Dzienniku Ustaw. Dokument liczy nieco ponad 100 stron oraz zawiera spis obszarów, w granicach których mogą być zlokalizowane morskie farmy wiatrowe, w odniesieniu do których wytwórca energii może ubiegać się o przyznanie prawa do pokrycia ujemnego salda.

Zobacz także: ESCO, Mój Prąd i umowy CPPA – jak wpłyną na rynek OZE od strony prawnej

Morskie farmy wiatrowe przyciągają olbrzymi kapitał za granicą…

Zgodnie z „Polityką energetyczną Polski do 2040 roku”, moc zainstalowanych instalacji energetycznych w 2030 roku ma wynieść około 5,9 GW, a w 2040 roku aż 11 GW – to olbrzymi wzrost względem stanu obecnego. Jak liczba ta ma się do poczynań innych państw mających dostęp do Bałtyku? Obecnie największa farmą wiatrową na Morzu Bałtyckim jest duńska farma wiatrowa „Anholt” o mocy 400 MW, składająca się ze 111 turbin o mocy 3,6 MW każda. Największe farmy wiatrowe założone na wodach należących do naszych zachodnich sąsiadów to „Arkona” o mocy 385 MW oraz „Wikinger” o mocy 350 MW.

Obecnie największym projektem wiatrowym na Bałtyku pozostaje duńska farma wiatrowa „Kriegers Flak” (realizowana przez szwedzką spółkę), której docelowa moc ma wynosić aż 600 MW. Koszt zbudowania tej farmy szacowany jest na 1,1-1,3 miliardów euro, a szacunkowy czas uruchomienia pełnych mocy ustalono na koniec 2021 roku. „Kriegers Flak” ma zapewnić energię 23% gospodarstw domowych w Danii, a całościowy wzrost energii wyprodukowanej w tym państwie ma wzrosnąć o 16%. Warto także wskazać, iż farmy wiatrowe na Bałtyku to niejedyne projekty morskie Danii – zielona energia dostarczana Duńczykom pochodzi także z farm na Morzu Północnym, z których największymi są „Horns Rev 3” o mocy 407 MW oraz „Vesterhav Syd” i „Vesterhav Nord” o łącznej mocy 350 MW.

POLENERGIA

Szacuje się, że morskie farmy o mocy co najmniej kilkuset MW mogą powstać także na polskich morskich wodach terytorialnych. Spółka celowa „MFW Bałtyk I” podpisała pod koniec stycznia umowę z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi (PSE) na przyłączenie do sieci morskiej farmy wiatrowej o mocy do 1,56 GW. Jest to trzecia już umowa przyłączeniowa dotycząca morskich farm wiatrowych zawarta pomiędzy spółkami zależnymi od Polenergii i Equinora z PSE. Umowa przyłączeniowa w zakresie projektu „MFW Bałtyk III” została zawarta już w roku 2014 i obejmuje przyłączenie do sieci farmy wiatrowej o mocy 1,2 GW. W bezpośrednim sąsiedztwie ma nastąpić przyłączenie mniejszej farmy wiatrowej o docelowej mocy 240 MW – tę umowę przyłączeniową z PSE podpisano już na początku 2013 roku. Farmy będą zlokalizowane 27 i 40 km od portu w Łebie. Polenergia oraz Equinor planują osiągnięcie etapu gotowości do budowy morskich farm wiatrowych „MFW Bałtyk II” i „MFW Bałtyk III” o łącznej mocy ponad 1,4 MW do 2023 roku.
 

Akcje Polenergia

Polenergia

ORLEN

Orlen wraz z kanadyjską spółką Northland Power planuje budowę farmy wiatrowej o mocy 1,2 GW – projekt ochrzczono nazwą „Baltic Power”. Rozpoczęcie prac planowane jest na rok 2023, a oddanie famy do użytku ma nastąpić już w roku 2026. Morska farma wiatrowa Orlenu ma mieć o powierzchnię około 131 km2 – jako lokalizację także wybrano obszar zlokalizowany na wysokości Łeby, 23 km na północ od linii brzegowej Bałtyku.

PGE

PGE, z kolei, zadeklarowało chęć budowy przybrzeżnych wiatraków o łącznej mocy 1 GW do 2025 oraz 2,5 GW do 2030 roku. Należące do PGE spółki „Elektrownia Wiatrowa Baltica-1” oraz „Elektrownia Wiatrowa Baltica-2” podpisały w ostatnich tygodniach dwie umowy z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi (PSE). Należy tu uczynić wzmiankę, iż w 2014 roku inna spółka PGE – „Elektrownia Wiatrowa Baltica-3” – zawarła z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi umowę o przyłączenie do sieci przesyłowej morskiej farmy wiatrowej „Baltica-3” o łącznej mocy zainstalowanej wynoszącej 1,045 GW. W ostatnim miesiącu 2020 roku „Elektrownia Wiatrowa Baltica-2” podpisała z PSE umowę o przyłączeniu do sieci projektu o mocy zainstalowanej do 1,498 GW. Morska farma wiatrowa „Baltica-2” będzie zlokalizowana ponad 30 km w głąb morza, na wysokości Ustki i Łeby, a samo przyłączenie ma nastąpić w terminie do marca 2028 roku. Druga umowa podpisana przez spółkę zależną od PGE dotyczy przyłączenia do sieci przesyłowej morskiej farmy wiatrowej „Baltica-1” (nie mylić z niemieckim projektem o nazwie „Baltic-1”) o mocy zainstalowanej do 896 MW. Farma PGE powstanie na podobnej wysokości, patrząc od lądu, co farma Orlenu, choć ta pierwsza będzie oddalona od brzegu o 79 km. Szacowana data uruchomienia projektu to 2030 rok. Łączny wymiar mocy produkowanej przez morską część wiatrowego portfela PGE, który został już dokładnie rozpisany, ma być równy około 3,5 GW – a składać mają się nań trzy projekty. Poza rozpoczętymi projektami o łącznej mocy około 3,5 GW, PGE planuje pozyskanie około 3 GW mocy zainstalowanej na Bałtyku w kolejnym etapie.

Zobacz także: Spółki z branży OZE od strony fundamentalnej. Czy warto stawiać na odnawialne źródła energii z GPW i NewConnect w 2021 roku?

Udostępnij