Przejdź do treści

udostępnij:

Jeżeli nie wywalczymy teraz korzystnych zmian w MAR, to za 5 lat z polskiego rynku kapitałowego nie będzie co zbierać - apeluje prezes SEG

Udostępnij

Mija 5 lat od uchwalenia rozporządzenia MAR, które z założenia ma przeciwdziałać nadużyciom na rynku kapitałowym. Obecnie przeprowadzana jest cykliczna rewizja tych regulacji na szczeblu europejskim w ramach, której można zgłaszać poprawki. Jeżeli teraz nie przewalczymy korzystnych zmian MAR sprzyjających małym rynkom to za 5 lat z polskiego rynku kapitałowego nie będzie co zbierać, uważa prezes SEG. Zachęca instytucje rynku kapitałowego do wypracowania wspólnego stanowiska w tym zakresie i przedstawia swoje propozycje zmian, które trzeba zgłosić w UE do 29 listopada.

SEG opublikował dokument, w którym przedstawia propozycje swoich zmian. Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych uważa, że MAR w obecnej formie to duży problem dla polskiego rynku kapitałowego, który działa przede wszystkim na niekorzyść inwestorów.

- Sam MAR jest potrzebny, ale warto wprowadzić w nim pewne zmiany. Jesteśmy przeciwni rozwiązaniom w nim zawartym, które nic nie wnoszą, a jedynie uprzykrzają funkcjonowanie spółkom publicznym na rynku kapitałowym. Rozwiązaniom, które powodują, że spółki stają się mniej konkurencyjne i przez to generują mniejszą wartość dla inwestorów. - komentuje Mirosław Kachniewski, prezes SEG.

Paradoksem jest bowiem to, że w niektórych aspektach regulacje MAR są surowsze i bardziej uciążliwe dla małych spółek z NewConnect niż wielkich korporacji z Niemiec czy Francji. Wynika to wprost z ich wielkości. Mediana wartości spółki notowanej na małej giełdzie to obecnie 1,5 mln euro, a na samej GPW 35 mln euro. Dla standardów zachodnich rynków giełdowych są to mikrospółki. Regulatorzy z zachodu często nie rozumieją problemów związanych z MAR tej wielkości przedsiębiorstw i tym bardziej mocny głos ze strony polskiego rynku kapitałowego jest w tym zakresie potrzebny.

- Należy doprowadzić do tego, aby obecność na giełdzie była dla spółek tańsza, mniej uciążliwa i nie dewastująca jej konkurencyjności. Po proponowanych przez nas zmianach spółki publiczne nie będą musiały informować o wszystkim” na prawo i lewo”. Dla małych firm to bardzo ważne. W przypadku ogromnych podmiotów niewiele jest informacji poufnych, których publikacja może znacząco wpłynąć na zmianę kapitalizacji. A dla małych spółek publicznych o wycenie 1,5 mln euro praktycznie każda decyzja w firmie jest ważna i z punktu widzenia MAR obowiązującego w obecnej formie powinna być raportowana - dodaje Kachniewski.

Zobacz także: MAR do poprawki, w trzecią rocznicę obowiązywania regulacji SEG zgłasza uwagi do Parlamentu Europejskiego

Exodus spółek z GPW trwa

To, że rynek kapitałowy nie funkcjonuje w odpowiedni sposób potwierdzają liczby. Od trzech lat z polskiej giełdy schodzi więcej podmiotów niż na nią wchodzi. Szczególnie widoczne jest to zwłaszcza w 2019 roku, w którym wszystko wskazuje na to, że zostaną pobite w tym zakresie wszelkie rekordy. Do tej pory w tym roku kalendarzowym klasyczne IPO na GPW przeprowadziła tylko jedna spółka, a z drugiej strony nie ma praktycznie tygodnia, aby nie zostało ogłoszone wezwanie na akcje którejś z notowanych na giełdzie spółek. Kachniewski przyczyn tego zjawiska upatruje m.in. w regulacjach MAR.

- MAR w obecnej formie jest kroplą, która przelewa czarę goryczy. Uciążliwość regulacji sprawia, że emitenci, nie widząc specjalnych korzyści z bycia spółką publiczną, masowo wycofują się z GPW - mówi Prezes SEG.

Zobacz także: Mirosław Kachniewski, SEG: "giełda jako instytucja powinna pomyśleć, co będzie kiedy straci swój monopol"

Poprawki w regulacjach MAR według SEG

Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych zlokalizowało kilka obszarów zmian. Dotyczą one kwestii samej informacji poufnej, jej opóźniania, tego jak powinny być raportowane transakcje managerów oraz sankcji.

- Największym problemem jest „gumowata” definicja informacji poufnej - przyznaje Kachniewski Przez nią właśnie notowane na giełdzie firmy muszą publikować zbyt dużą ilość informacji i komunikatów, aby nie narazić się na kary. To powoduje, że inwestorzy są wręcz zalewani komunikatami. Powstaje chaos informacyjny, a sama spółka odsłania się przed konkurencją i staje się mniej konkurencyjna, co ostatecznie jest niekorzystne dla inwestorów. Przedstawiciele SEG postulują w związku z tym aby wprowadzić w tym zakresie pewne zmiany.

- Proponujemy aby wprowadzić w MAR dualną definicję informacji poufnej. Chcemy aby pojęcie informacji poufnej pozostało w niezmienionej formie, a informacja była tak samo chroniona jak do tej pory. Nasza propozycja zawiera jednak zmianę polegająca na tym, że nie wymagamy od spółki jej publikacji do momentu, aż emitent nie uzna, że jest cenotwórcza - mówi prezes SEG.

GPW (2)

W praktyce chodzi o to aby spółka nie musiała informować albo opóźniać publikacji informacji poufnej o rozpoczętych ważnych dla jej działalności negocjacjach i przez to często wpływać na ich końcowy efekt. Sam fakt prowadzonych negocjacji miałby jednak charakter poufny i był obwarowany wszelkimi ograniczeniami. W wersji proponowanej przez SEG spółka byłaby w obowiązku poinformować rynek o fakcie negocjacji jednak dopiero w przypadku pozytywnego ich zakończenia, kiedy informacja w opinii zarządu nabrałaby charakteru cenotwórczej.

Innym ważnym problemem jaki widzi SEG jest lista osób blisko związanych z osobami mającymi dostęp do informacji poufnej. Dzisiaj spółki notowane na giełdzie powinny tworzyć tego typu listy i przechowywać dane osób powiązanych z kluczowymi managerami na kilka sposobów na płaszczyźnie prywatnej i zawodowej. Na tego rodzaju listach w Polsce jest już około 25 tys. osób. Często są to informacje bardzo prywatne.

- Proponujemy, aby to manager musiał dbać o raportowani eo transakcjach osób z jego otoczenia, a nie tworzyć nikomu niepotrzebne listy. Proszę sobie wyobrazić, że w świetle dzisiaj obowiązującego prawa jeżeli prezesowi spółki urodzi się dziecko, a on nie wpisze go w odpowiednim momencie na listę osób blisko związanych, to naraża siebie i spółkę na wielomilionowe kary – komentuje Kachniewski.

Być albo nie być dla polskiego rynku kapitałowego

Prezes SEG uważa, że przeforsowanie teraz zmian w MAR to „być albo nie być” dla polskiego rynku kapitałowego - Jeżeli teraz tego nie przewalczymy to polski rynek kapitałowy upadnie pod naporem tych regulacji – mówi Prezes SEG

Koniec końców obecnie obowiązujące prawo jest niekorzystne dla inwestorów bo sprawia, że spółki publiczne zamiast koncentrować się na biznesie i rozwoju muszą ponosić wysokie koszty obecności na rynku i przez obowiązki informacyjne stają się mniej konkurencyjne - uważają przedstawiciele SEG.

- Aby głos odpowiednio mocno wybrzmiał musi być wspólny, stonowany i reprezentujący stanowisko całego polskiego rynku kapitałowego. Dlatego zapraszamy wszystkie instytucje do zapoznania się z proponowanymi przez nas zmianami i zgłaszaniem swoich aby przedstawić ja całościowe w UE. Wtedy mamy większe szanse aby coś zmienić – mówi prezes SEG, Mirosław Kachniewski

W związku z tym przedstawiciele SEG poprosili przedstawicieli Ministerstwo Finansów, KNF, GPW, KDPW, Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, Izbę Domów Maklerskich, Związek Maklerów i Doradców oraz Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych o zgłaszanie swoich uwag, tak aby do 29 listopada wysłać wspólne stanowisko na temat proponowanych zmian w MAR do ESMA.

- W Unii Europejskiej bardzo widoczny jest trend Evidence-based Regulation. Jeżeli mamy konkretne dane to jest je bardzo trudno zignorować. Kluczowe jest, aby przedstawić regulatorom w UE nie tylko te dane, ale również wspólne dla całego polskiego rynku kapitałowego stanowisko – dodaje na koniec Kachniewski.

Zobacz także: Od dzisiaj GPW ma już oficjalnie konkurencję. Cboe Europe rusza z handlem akcjami z WIG20

Udostępnij