Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Spółki giełdowe będą mogły zidentyfikować każdego swojego akcjonariusza, nawet jeżeli posiada jedną akcję

Udostępnij

W II połowie roku wejdą w życie przepisy rozszerzające dostęp do informacji o akcjonariuszach spółek giełdowych. Firmy z GPW będą mogły poznać dane wszystkich aktualnych posiadaczy ich akcji, nawet tych z najmniejszymi pakietami.

W teorii przepisy rozszerzające dostęp do informacji o akcjonariuszach spółek giełdowych mają ułatwić komunikację między spółkami, a akcjonariuszami i zwiększyć zaangażowanie tych ostatnich w funkcjonowanie firm. Jednak czy chodzi tylko o usprawnienie komunikacji pomiędzy stronami? Przepisy nie określają jasno do jakich celów spółki będą mogły użyć danych swoich akcjonariuszy.

Jak zmiany przepisów mogą wpłynąć na spółki i akcjonariuszy

Do ustawy o obrocie instrumentami finansowymi wprowadzono nowe przepisy przewidujące m.in. obowiązek udostępniania spółkom giełdowym informacji umożliwiającej identyfikację ich akcjonariuszy. W założeniach, nowe rozwiązania prawne mają ułatwić wykonywanie praw przez posiadaczy akcji. Zawsze gdy powstają nowe zbiory danych osobowych pojawiają się pytania o ich bezpieczeństwo i zakres użycia.

- Na pewno spółki będą mogły aktywniej zachęcać akcjonariuszy mniejszościowych do udziału w życiu korporacyjnym spółek, w tym szczególnie do udziału w walnym zgromadzeniu. Z przepisów nie do końca wynika jednak, do jakich celów te pozyskane dane mogą być wykorzystane. Czy tylko do ułatwienia wykonywania praw przez akcjonariuszy i zwiększenia ich zaangażowania w funkcjonowanie spółek, czy też jeszcze do innych celów, np. do celów marketingowych, programów lojalnościowych. Dlatego też Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych (SEG) zwróciło się do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) z prośbą o interpretację – mówi Robert Wąchała, dyrektor ds. regulacji w Stowarzyszeniu Emitentów Giełdowych.

Dostęp do pełnego, aktualnego stanu akcjonariatu może być dla spółek ciekawym źródłem informacji. Skierowanie komunikatów bezpośrednio do posiadaczy akcji może ułatwić przeprowadzenie kolejnych emisji akcji i obligacji. Z drugiej strony, w niektórych okolicznościach może też ułatwić wycofanie spółki z giełdy.

- Posiadanie danych akcjonariuszy nakłada na spółki obowiązek chronienia tego rodzaju informacji przed nieuprawnionym wykorzystaniem lub wyciekiem. Większościowy akcjonariusz, jeżeli nie jest członkiem zarządu, nie powinien mieć dostępu do tych danych, ale ich posiadanie przez spółkę zawsze będzie rodziło pokusę, żeby zobaczyć kto jest akcjonariuszem mniejszościowym, szczególnie przed zwołaniem walnego zgromadzenia lub zamiarem ogłoszenia wezwania czy delistingu spółki – dodaje Robert Wąchała

Na razie jest jeszcze za wcześnie, by ocenić wpływ nowych regulacji na spółki giełdowe i ich udziałowców. Jednak wydaje się, że dostęp do pełnej listy akcjonariuszy bardziej przyda się samym spółkom, niż akcjonariuszom.

- Możliwość identyfikacji akcjonariuszy przez spółkę publiczną to niewątpliwie ciekawa rzecz. Od strony firm trudno wskazać minusy takiego rozwiązania, zapewne każdą spółkę interesować będzie kto ma jej akcje, ilu jest akcjonariuszy itd. Na pewno toczyła się będzie jeszcze dyskusja czy i w jakim zakresie spółka publiczna będzie mogła te dane wykorzystać np. do programów lojalnościowych. - zwraca uwagę Sebastian Huczek, wiceprezes zarządu INC.

Zobacz także: Jeżeli nie wywalczymy teraz korzystnych zmian w MAR, to za 5 lat z polskiego rynku kapitałowego nie będzie co zbierać - apeluje prezes SEG

Kto będzie miał dostęp do wrażliwych danych akcjonariuszy

Od 3 września spółki giełdowe będą mogły wystąpić do pośrednika, prawdopodobnie do Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych (KDPW) o przygotowanie listy akcjonariuszy. Następnie KDPW zwróci się z podobnym zapytaniem do swoich uczestników i zebrane w ten sposób informacje przekaże spółce. Obecnie trwają prace nad wdrożeniem systemów umożliwiających sprawną komunikację między zainteresowanymi stronami.

Lista będzie zawierać imię, nazwisko, PESEL oraz dane adresowe i inne dane do kontaktu podane przez akcjonariusza.

- Informacja taka udostępniana jest spółce i nie jest jawna dla wszystkich akcjonariuszy, ani tym bardziej publiczna. Spółka otrzymując taką informację z KDPW będzie musiała tymi danymi opiekować starannie, jako że będą to dane osobowe – wyjaśnia Sebastian Huczek.

Zobacz także: Koszty debiutu na GPW wzrosną. Od nowego roku spółki przygotowujące się do IPO będą musiały posiadać komitet audytu

Wątpliwości dotyczące nowych przepisów

Zapewne nie każdemu na rękę będzie ujawnienie danych osobowych, nawet jeśli dostęp do nich będą miały tylko spółki giełdowe. Do tej pory akcjonariusze, którzy posiadali pakiety akcji poniżej 5% wszystkich walorów i nie uczestniczyli w walnych zgromadzeniach, w praktyce byli anonimowi. Mogło tak być przynajmniej w przypadku mniejszych inwestorów indywidualnych posiadających pakiety do 0,5% wszystkich akcji. Niestety, ustawodawca wybrał ostrzejszą formę prawną przy okazji implementacji II Dyrektywy o Prawach Akcjonariuszy (Shareholders Rights Directive II).

- II Dyrektywa o Prawach Akcjonariuszy dawała prawo, żeby identyfikację akcjonariuszy ograniczyć tylko do tych, którzy posiadają co najmniej 0,5% akcji danej spółki, ale polski ustawodawca nie skorzystał z tego uprawnienia – wskazuje Robert Wąchała z SEG.

Drugą poważną wątpliwością dotyczącą nowych przepisów jest zakres spółek nimi objętych. Nie dotyczą one m.in. spółek z NewConnect (alternatywny system obrotu, ASO).

- Warto zauważyć, że nowa regulacja ogranicza się do "spółek giełdowych" i nie jest to skrót myślowy lub synonim "spółki publicznej", lecz skutek wprowadzenia nowej definicji w art. 68i ust. 1 pkt. 2 który definiuje "spółkę giełdową" jako "spółkę z siedzibą na terytorium państwa członkowskiego, której co najmniej jedna akcja jest dopuszczona do obrotu na rynku regulowanym lub na zagranicznym rynku regulowanym". Tym samym nowa regulacja nie będzie dotyczyła m.in. spółek publicznych, których akcje notowane są w alternatywnych systemach obrotu, mowa tutaj o NewConnect, ale również zagranicznych parkietach tego typu – wyjaśnia radca prawny Michał Górecki, wspólnik zarządzający kancelarii Doniec Górecki & Partnerzy Sp.k. (www.dgp.legal).

To ograniczenie – tylko do kilkuset podmiotów notowanych na rynku regulowanym GPW – jest dość dziwne. Spółki z NewConnect mają bowiem bardzo zbliżone obowiązki informacyjne. Natomiast korzyści z bycia na giełdzie są dla nich i tak już znacznie mniejsze w porównaniu do spółek z głównego parkietu. Teraz nie będą mogły skorzystać także z nowych przepisów usprawniających kontakt z inwestorami.

- Szkoda, że przy okazji implementacji przepisów unijnych nasz ustawodawca nie rozszerzył takiej możliwości także na spółki z alternatywnego systemu obrotu. W naszej rzeczywistości status spółek z NewConnect i rynku regulowanego jest tak bardzo zbliżony, że wyłączenie spółek z ASO nie jest zasadne – podkreśla Sebastian Huczek, wiceprezes INC.

Podsumowując, od 3 września spółki giełdowe uzyskają możliwość otrzymania wglądu do pełnej listy wszystkich ich akcjonariuszy. Nowe przepisy, w założeniu ustawy, mają ułatwić komunikację między spółkami giełdowymi a ich udziałowcami. Nie jest jednak do końca jasne w jakim celu mogą być wykorzystane te informacje. Warto śledzić temat i mieć świadomość do kogo mogą trafić nasze dane podawane w biurach maklerskich i innych podmiotach.

Zobacz także: Obowiązkowa dematerializacja akcji spółek od 2020 roku ma przeciwdziałać praniu brudnych pieniędzy

Udostępnij