Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Ewentualne bankructwo Evergrande to nie tylko problem Chin. Obligacje dewelopera mają inwestorzy z całego świata

Udostępnij

Mnóstwo wielkich instytucji finansowych z całego świata ma obligacje chylącego się ku upadkowi chińskiego dewelopera China Evergrande.

Na chińskim rynku zaczyna być widać sporą nerwowość związaną z problemami finansowymi zadłużonego na ponad 300 mld USD dewelopera China Evergrande, którego kapitalizacja od początku roku spadła o -75%. Indeks spółek deweloperskich znalazł się tam, gdzie był w trakcie formowania dna podczas koronakrachu w marcu 2020. Zaczynają tanieć również największe chińskie banki: Industrial & Commercial Bank of China w 5 sesji potaniał o 1,5%, China Construction Bank o 3%, Agricultural Bank of China o 1,3% a Bank of China o 1,3%.

Wielcy z całego świata mają dług China Evergrande

Analitycy UBS stwierdzili wczoraj, że „nadchodzi wydarzenie, które będzie musiało zakończyć w jakiś sposób problem China Evergrande”. Wedle głównego analityka UBS Kamila Amina, najbardziej prawdopodobną opcją jest restrukturyzacja długu, która zależy od tego, czy deweloperowi uda się pozyskać środki pieniężne ze sprzedaży aktywów, takich jak spółki z grupy czy ziemia i nieruchomości. Czarny scenariusz zakłada zaś bankructwo China Evergrande, które mogłoby – na zasadzie efektu domina – rozlać się na cały chiński system finansowy oraz nawet na rynki wschodzące, ostrzega Amin.

Przypomnijmy, że China Evergrande to największy chiński deweloper, który ma ponad 300 mld USD zadłużenia i nie daje sobie rady z jego regulowaniem. Zawiesił spłaty kuponów od swoich papierów dłużnych, a notowania jego obligacji również zostały zawieszone.

Spółka jest największym w Państwie Środka korporacyjnym emitentem długu denominowanego w USD. Ma dokładnie 16% tego rynku. Wśród obligatariuszy China Evergrande jest około 130 banków oraz około 120 innego rodzaju firm. Co ważne, gdy zajrzymy do rejestru obligatariuszy tego chińskiego dewelopera, to zobaczymy wiele wielkich, międzynarodowych firm inwestycyjnych i banków. Kogo tam nie ma: HSBC, Invesco, BNP Paribas, AXA, BlackRock, Prudential czy Royal Bank of Canada.

Wciąż niepewna jest pomoc rządowa dla China Evergrande. Mało tego, wczoraj redaktor naczelny chińskiej gazety rządowej „Global Times” stwierdził w felietonie, że „China Evergrande wcale nie jest instytucją zbyt dużą, by upaść, i spółka nie powinna nastawiać się na otrzymanie pomocy ze strony rządu, musi sobie ze swoim problemem poradzić sama”.

Jednakże to nie jest tak, że chińskie władze nic nie robią w kontekście problemów China Evergrande. Znana publicystka Danielle DiMartino Booth zwróciła uwagę na Twitterze, że Ludowy Bank Chin zaczął zwiększać płynność w sektorze bankowym, wykonując największe operacje na rynku od lutego.

Obligatariusze China Evergrande wynajęli firmy Moelis & Co. oraz Kirkland & Ellis do świadczenia usługi doradztwa w zakresie restrukturyzacji długu dewelopera. Sam deweloper również wynajął doradców, którzy mają mu pomóc rozwiązać problemy finansowe. Podobno pod koniec września ma się odbyć spotkanie on-line zarządu China Evergrande z przedstawicielami obligatariuszy, na którym mają zostać przedstawione sposoby na wyjście z sytuacji. Sama spółka w niedawno opublikowanej nocie wskazywała, że będzie chciała sprzedawać spółki z grupy, ale w grę może wchodzić również sprzedaż nieruchomości – mówią źródła agencji Bloomberg.

Zobacz także: Największy deweloper na świecie coraz bliżej bankructwa. Evergrande może wstrząsnąć chińską giełdą i gospodarką

Jak w filmie sensacyjnym

Warto także zwrócić uwagę, że powolny upadek China Evergrande zaczyna mieć wpływ nie tylko na sektor finansowy i kapitałowy w Chinach, ale też na życie coraz większej grupy ludzi. Zaczynają się dziać rzeczy, które jeszcze kilkanaście dni temu były nie do pomyślenia, ale które w historii już się nie raz zdarzały.

Po pierwsze, pod siedzibą dewelopera od kilku dni trwają protesty ludzi domagających się zwrotu pieniędzy. Wczoraj pojawiła się tam policja, i to nie jeden czy dwa radiowozy…

Po drugie, frustraci, którzy opanowali siedzibę Evergrande, podobno wzięli zakładnika, niejakiego Chena – podaje portal ZeroHedge. Jest on wysoko postawionym pracownikiem dewelopera i ma im posłużyć jako karta przetargowa w negocjacjach.

Jak widać, atmosfera wokół China Evergrande gęstnieje i zaczyna przypominać film sensacyjny. Oby to się wszystko dobrze skończyło, ale to chyba już tylko pobożne życzenia…

Zobacz także: Deweloper China Evergrande ma coraz większe problemy, a George Soros ostrzega przed inwestowaniem w Chinach

Udostępnij