„To nie jest koniec spadków” – David Rosenberg, niedźwiedź Wall Street z 2008 roku, o prognozach dla rynku akcji
David Rosenberg jest znanym inwestorem, od lat utrzymującym reputację jednego z najważniejszych „permabears” (wiecznych niedźwiedzi) na rynku finansowym. W trakcie swojej kariery zyskał sławę jako jeden z nielicznych, który przewidział globalny kryzys finansowy w latach 2008-09, pracując w Merrill Lynch. Jednak jego podejście nie sprowadza się jedynie do pesymizmu.
Rosenberg, założyciel Rosenberg Research & Associates, podzielił się z Barron’s w wywiadzie swoimi przemyśleniami na temat obecnej sytuacji rynkowej, polityki celnej prezydenta Trumpa oraz tego, gdzie inwestorzy powinni skupić swoją uwagę w obliczu turbulencji.
Pomimo trwającego zamieszania na rynkach finansowych i nadchodzącego widma wojny handlowej, Rosenberg w ostatnim czasie złagodził swoje tradycyjnie negatywne stanowisko, zmieniając prognozy z „bears” na „neutralne”. Zmiana ta wynika z tego, co Rosenberg dostrzega jako „technicznie tanie” i sentyment rynkowy, który jest nadmiernie pesymistyczny. „Wiele wskaźników sentymentu w tej fazie korekty zostało całkowicie wypłukanych”, mówi, zauważając, że takie warunki często zwiastują krótkoterminowy wzrost. Rosenberg wskazuje na VIX, wskaźnik zmienności, który niedawno przekroczył poziom 40 pkt. Historycznie, gdy wskaźnik osiągał taki poziom, w 96% przypadków S&P 500 rósł w ciągu następnych 12 miesięcy.
Rosenberg jest jednak ostrożny w przewidywaniu pełnego odbicia rynku. Sugeruje, że S&P 500 może w przyszłym roku utrzymać się w przedziale 4,600–5,300 punktów i ostrzega, że inwestorzy mogą jeszcze doświadczyć „krótkoterminowego bólu” przed osiągnięciem dna cyklu. Dla tych, którzy mają tolerancję na zmienność, obecny rynek stwarza potencjalne możliwości dla sprytnych inwestorów.
W kwestii kontrowersyjnych polityk celnych prezydenta Trumpa, Rosenberg nie owija w bawełnę. „Nie zapominajmy, że wojna handlowa z Chinami nabiera rozpędu,” ostrzega. Choć stanowisko Trumpa w sprawie nadwyżek handlowych jest częścią jego polityki od dekad, Rosenberg nie traktuje ich jako zjawiska dobrego bądź złego. „Kręcę oczami i potrząsam głową, słysząc o zagrożeniach związanych z deficytami handlowymi. One pokazują względną siłę gospodarki USA. Powinno się to traktować jako oznakę odwagi.”
Jego większym zmartwieniem jest chaotyczna natura polityki handlowej Stanów Zjednoczonych pod rządami Trumpa. „Gospodarstwa domowe i korporacje pragną stabilności politycznej, której nie otrzymują,” tłumaczy Rosenberg. „Jeśli cokolwiek, to wszystko, co prezydent zrobił, to jeszcze bardziej zamieszał ogólne tło gospodarcze.” Ostrzega, że trwające napięcia handlowe prowadzą globalną gospodarkę na skraj „katastrofalnej” wojny handlowej, co mogłoby mieć dalekosiężne konsekwencje.
Make Europe Great Again, czyli jak "europejska niezależność" otwiera nowe możliwości inwestycyjne
Rosenberg jest również znany ze swojej ostrożności w prognozowaniu trendów rynkowych i zdolności do unikania zarówno euforii, jak i pesymistycznych skrajności. Choć przegapił pewną ekscytację związaną z rozwojem sztucznej inteligencji w 2024 roku, zauważa, że założenia rynkowe były zbytnio optymistyczne. W pewnym momencie akcje wyceniano na poziomie 20% wzrostu zysków przez pięć lat, co stanowiło prawie trzykrotność średniej rocznej stopy wzrostu. „Rynek potrafi przechodzić od manii do bańki,” mówi, zauważając, że mnożnik cena/zysk w takich okresach odzwierciedla bardziej puls zwierzęcej energii i zaufania inwestorów, niż faktyczne fundamenty.
Pomimo swojego konserwatywnego podejścia, Rosenberg bywał optymistą — najpierw po kryzysie finansowym 2008 roku, a potem po dołkach z marca 2020 roku. Przyznaje, że jego późniejsze wejścia na rynek bywały źródłem frustracji dla jego klientów. Jednak nie zmienia to jego podejścia: „Nie znoszę tracić pieniędzy. Ochrona kapitału to Pierwsze Przykazanie” tłumaczy, podkreślając filozofię, którą wyniósł z domu, gdzie jego rodzice wychowani w czasach Wielkiej Depresji nauczyli go oszczędności i ostrożności.
Nowy raport Goldman Sachs: wojna celna pogłębi kryzys w Chinach
Patrząc w przyszłość, Rosenberg dostrzega duże ryzyko recesji. Choć rynek pracy pozostaje zdrowy, zwraca uwagę na brak bodźców fiskalnych i wyczerpanie nadwyżek oszczędności po pandemii. „Niezwykły okres stymulacji fiskalnej dobiegł końca, a polityka fiskalna już nie stymuluje” mówi, zwracając uwagę, że niepewność polityczna i chaotyczna polityka handlowa powodują, że inwestorzy stają się bardziej ostrożni.
Jeśli chodzi o inne aktywa, Rosenberg preferuje rynki międzynarodowe. „Europa i Azja wciąż wyglądają lepiej,” mówi, wskazując na swoje zainteresowanie europejskimi akcjami obronnymi oraz japońskim jenem. Widzi inflację w Japonii oraz możliwe podwyżki stóp przez Bank Japonii jako sygnał, że jen może dawać zyski podobne do akcji w najbliższym czasie. Poza tym jego, pozytywne nastawienie do złota pozostaje silne, zwłaszcza w obliczu możliwej zmiany w globalnym handlu. „Złoto może podwoić swoją wartość w ciągu najbliższych pięciu lat,” sugeruje, dodając, że wciąż traktuje je jako cenny element zabezpieczający portfel.
Rosenberg również ostrzega, że globalny krajobraz gospodarczy się zmienia, a dolar amerykański może niedługo stracić status waluty rezerwowej. „Po raz pierwszy w moim życiu, USA mogą zrzucić status swojej waluty rezerwowej,” mówi. Gdyby do tego doszło, złoto mogłoby stać się kluczowe w zachowaniu wartości, a cena złota mogłaby sięgnąć 6 000 dolarów w ciągu następnych pięciu lat.
Chociaż podejście Rosenberga, pełne ostrożności i pesymizmu, może nie pasować do inwestorów szukających szybkich zysków, jego długoterminowa strategia ochrony kapitału, staranny wybór aktywów i głęboka analiza rynków pozostają solidną podstawą dla tych, którzy chcą nawigować w tych trudnych czasach. Jak zawsze, Rosenberg przypomina, że unikanie katastrofalnych strat bywa czasami cenniejsze niż pogoń za wielkim zyskiem.

Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/