Przejdź do treści
Kategorie

Nancy Pelosi w trakcie wizyty na Tajwanie zadeklarowała pełne wsparcie USA. Tymczasem gospodarkę Chin dotyka coraz większy kryzys

Udostępnij

Spikerka Izby Nancy Pelosi na spotkaniu z przedstawicielami władz na Tajwanie, oświadczyła, że Stany Zjednoczone są zdecydowane wspierać i chronić demokrację na wyspie pomimo gróźb ze strony Chin. Komunistyczny rząd Chin walczy o wciągnięcie demokratycznego Tajwanu w swoje struktury ze względu na produkcję półprzewodników, które są warte 60 mld USD. Z drugiej strony Chiny mierzą się z największym kryzysem od lat. Co to oznacza dla Wall Street.

Nancy Pelosi z Partii Republikańskiej jest pierwszą przewodniczącą Izby i najwyższym rangą urzędnikiem amerykańskim, który odwiedził Tajwan od 1997 roku, spotkała się z prezydent Tajwanu Tsai Ingwen oraz innymi przedstawicielami administracji tajwańskiej.

Duże zamieszanie dookoła podróży Pelosi. Nie jest to pierwsza delegacja, która odwiedza Tajwan, czyli demokratyczną prowincję Chin. Natomiast komunistyczny rząd Chin nie chce odpuścić Tajwanowi i walczy o zjednoczenie – czyli zniszczenie demokracji na wyspie.

Napięcie na linii USA - Chiny narasta. Nancy Pelosi odwiedzi Tajwan, czyli serce światowej produkcji półprzewodników

Stany Zjednoczone będą wspierać demokrację na Tajwanie

„Dziś świat stoi przed wyborem między demokracją a autokracją" - powiedziała Pelosi. „Determinacja Ameryki, aby zachować demokrację tutaj na Tajwanie i na całym świecie pozostaje żelazna". Chiny uważają Tajwan za część swojego terytorium, a prezydent Xi Jinping dąży do zjednoczenia.

Pelosi wylądowała na Tajwanie we wtorek w ramach swojej podróży po Azji. Podróż rozpoczęła się w Singapurze w poniedziałek, we wtorek odwiedziła Malezję oraz Tajwan. Oczekuje się, że zatrzyma się również w Korei Południowej i Japonii.

Chiny natomiast pieklą się i uważają, że wizyta Pelosi to poważne podważenie suwerenności Chin i mocna ingerencja w relacje Pekin – Waszyngton z negatywnym skutkiem. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin oświadczyło we wtorek, że Pekin „z pewnością podejmie wszelkie niezbędne środki, aby zdecydowanie chronić swoją suwerenność i integralność terytorialną w odpowiedzi na wizytę marszałka USA”. Chiny zapowiedziały też, że przeprowadzą testy rakietowe, a ćwiczenia wojskowe będą trwały od czwartku do niedzieli na terenach okrążających Tajwan. Pelosi opuści Tajwan przed rozpoczęciem ćwiczeń.

Serwis o transformacji energetycznej W Zielonej Strefie już działa. W lipcu udało nam się dotrzeć do ponad 80 tys. unikalnych użytkowników

Chińska gospodarka skręca w największy kryzys od dziesięcioleci

Inwestorów interesuje co powie Pelosi oraz jaka będzie realna reakcja Pekinu. Geopolitykę zostawmy, ponieważ dla Wall Street najważniejsze informacje to jak to wpłynie na biznes, czyli na Apple`a, General Motors i Teslę, które mają swoje fabryki w Chinach i korzystają z łańcuchów dostaw w tym kraju oraz chińscy konsumenci są dużą częścią przychodów tych spółek.

Prezydent komunistycznego rządu Xi Jinping ubiega się jesienią o trzecią kadencję, a kraj stoi w obliczu jednego z największych i najgorszych kryzysów gospodarczych od dziesięcioleci. Jego relacje z USA pogorszyły się od czasu wojny handlowej z 2018 roku. „Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, że kryzys tajwański może dalej wymknąć się spod kontroli. Istnieje pilna potrzeba bezpośrednich rozmów na wysokim szczeblu, aby rozproszyć sytuację, która przypomina skrzynkę z prochem na szczycie beczki z prochem" - mówi Doug Barry, rzecznik amerykańsko-chińskiej Rady Biznesu.

Według Wall Street i ankietowanych analityków, nie ma dużego ryzyka na konflikt zbrojny, ale jest mały margines na błąd, który doprowadzi do błędnej kalkulacji. „Kiedy znajdujesz się w okresie szybkiej eskalacji konfliktu, jak to miało miejsce w ciągu ostatnich czterech lat, z wojną technologiczną, wojną handlową, a teraz gwałtownie eskalującą zimną wojną, możliwość wypadku jest jedną z tych, które musisz traktować bardzo poważnie" - mówi Stephen Roach, były prezes Morgan Stanley Asia, a obecnie profesor Yale. „To wciera dużo soli w otwartą ranę dla Chin".

Dlaczego Pelosi pojechała na Tajwan? Chiny to jedna z niewielu wspólnych płaszczyzn między republikanami i demokratami w USA. Około 82% Amerykanów ma nieprzychylny pogląd na Chiny, według ostatniego sondażu Pew Research. Istnieje silne dwupartyjne poparcie dla twardszego stanowiska wobec Chin, a wielu republikanów z Kongresu popiera podróż Pelosi.

W Stanach Zjednoczonych obie partie polityczne rywalizują o twarde stanowisko wobec Chin, które stają się coraz groźniejszym rywalem gospodarczym i militarnym oraz rozpychają się łokciami między Rosją i USA na globalnej scenie. Wojna Rosji z Ukrainą tylko wzmogła zainteresowanie Chinami i obawy, że mogą one dokonać inwazji na Tajwan. „Nie jest zaskoczeniem, że w miarę przesuwania się naszego politycznego środka ciężkości, Pelosi chce odwiedzić Tajpej, nieprzypadkowo w czasie, gdy zbliżają się wybory parlamentarne i gdy zbliża się do zakończenia swojej kariery" - mówi Christopher Smart, szef Barings Investment Institute, który wcześniej pełnił funkcje w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Departamencie Skarbu.

Chiny są również krytykowane za łamanie praw człowieka, a Pelosi w szczególności skupiała się na tej kwestii przez lata, m.in. rozwijając prodemokratyczny transparent na placu Tiananmen w Pekinie na początku swojej kariery.

Dlaczego Tajwan jest punktem zapalnym? Podróż, która początkowo była planowana na kwiecień, odbyła się w samym środku zmiany środka ciężkości w Chinach, co spowodowało, że Pekin jest bardziej ośmielony i zaangażowany w zjednoczenie Tajwanu.

Tajwan rządzi się samodzielnie od 1947 roku, ale wyspa jest kwestią sporną dla Pekinu, który uważa Tajwan za prowincję Chin i walczy o wchłonięcie do komunistycznego rządu. Stany Zjednoczone potwierdziły politykę jednych Chin, nawet w zeszłym tygodniu, a mimo to zbudowały silne nieoficjalne relacje z Tajwanem, sprzedawały mu broń i przestrzegały „strategicznej dwuznaczności" w kwestii tego, jak zareagowałyby na inwazję na Tajwan. W miarę jak relacje USA-Chiny stają się coraz bardziej napięte, amerykańskie wysiłki na rzecz wzmocnienia więzi z Tajwanem budzą gniew Pekinu.

7 sygnałów, że inflacja hamuje, a jej szczyt mógł być w czerwcu

Jaki jest potencjalny wpływ na gospodarkę?

Europa odczuła skutki wojny w Ukrainie, częściowo z powodu uzależnienia od rosyjskiej energii. Jednak konflikt o Tajwan miałby jeszcze bardziej dalekosiężne konsekwencje dla USA, biorąc pod uwagę ich wzajemne powiązania z Chinami oraz skalę łańcuchów dostaw, które mogłyby zostać w jego wyniku przerwane.

Ryzyko jest zwiększone przez kluczową rolę Tajwanu w gospodarce cyfrowej jako ośrodka półprzewodników, które są wykorzystywane w niezliczonych produktach, od samochodów po urządzenia AGD. Zgodny pogląd jest taki, że ani USA, ani Chiny nie chcą zakłócać łańcucha dostaw chipów, ponieważ oba kraje ich potrzebują. Ale jak pokazała wojna w Ukrainie i gotowość Rosji do zakłócania własnych rynków energetycznych, napięte tło geopolityczne zwiększa ryzyko, nawet jeśli jest ono dalekie od czyjegokolwiek podstawowego scenariusza.

Wzajemne powiązania między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, budowane przez dziesięciolecia globalizacji, sprawiają, że sytuacja różni się od zimnej wojny między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. W związku z tym całkowite rozdzielenie jest postrzegane jako mało prawdopodobne. Oszacowanie kosztów jest trudne, ale wystarczy jeden migawkowy obraz potencjalnego bólu: Według Bank of America około 80% wzrostu marży spółek z indeksu S&P 500 nastąpiło w wyniku globalizacji w ciągu ostatnich 30 lat.

Jak to wpływa na giełdę?

Reakcja rynku zależy od reakcji Chin, nie tylko w najbliższych dniach, ale i miesiącach. Ostrzelanie cieśniny tajwańskiej lub przelot nad terytorium Tajwanu byłby sygnałem znaczącej eskalacji, podczas gdy zwiększona retoryka, ćwiczenia wojskowe i sankcje wobec Pelosi i delegacji byłyby w dużej mierze postrzegane jako symboliczne i mało prawdopodobne, aby poruszyły szerszy rynek.

Największym ryzykiem jest błąd w obliczeniach lub wypadek, który przerodzi się w większy konflikt. Większość nie spodziewa się konfliktu militarnego - wydarzenie to inwestorzy określają jako „all bets off", biorąc pod uwagę wielkość i skalę obu gospodarek oraz ich wzajemne powiązania.

„Inwestorzy powinni absolutnie zrozumieć ryzyko związane z prowadzeniem działalności w i wokół relacji USA-Chiny" - mówi Smart. „Oba kraje są bardziej skłonne do uzbrojenia relacji gospodarczych - w zakresie handlu, inwestycji i finansów - zwiększając ryzyko, że firmy i inwestorzy znajdą się w środku" - dodaje.

W najbliższym czasie rynek może rosnąć, ale kolejna bessa będzie najgorszą od 80 lat - ostrzega Jim Rogers

Udostępnij