Przejdź do treści
Kategorie

Zmiany klimatu wpłynęły na rekordowe powodzie w Europie i Afryce. 55 mln ludzi grozi głód, co może wywołać ruchy migracyjne

Udostępnij

Rekordowe powodzie w Afryce Zachodniej i Środkowej oraz w Europie Środkowej, spowodowane zmianami klimatu, pogłębiają kryzys humanitarny i zwiększają ryzyko migracji. W Afryce 55 milionów ludzi grozi głód, a w Europie intensywne opady doprowadziły do klęski żywiołowej o skali porównywalnej do katastrofy z 1997 roku. 

Powódź w Afryce Zachodniej i Środkowej

Powodzie trwające w Afryce Zachodniej i Środkowej są najgorsze od dekad, a ich skutki pogłębiają już i tak poważny kryzys głodowy w regionie. Według danych ONZ, 55 milionów ludzi w tej części świata stoi w obliczu głodu. Tragiczne wydarzenia, które dotknęły co najmniej 14 krajów, od Gwinei po Republikę Środkowoafrykańską, są przykładem, jak zmiany klimatu potęgują klęski żywiołowe na całym świecie, pogłębiając nierówności i narażając miliony ludzi na bezprecedensowe cierpienie.

Powodzie, które rozpoczęły się w czerwcu, zniszczyły setki tysięcy hektarów świeżo zasianych pól, zmuszając miliony ludzi do opuszczenia swoich domów. Około 4 miliony osób zostało bezpośrednio dotkniętych klęską żywiołową, a około 1000 osób zginęło. W tej sytuacji organizacje pomocowe i rządy starają się zapewnić żywność i schronienie, ale skala katastrofy przerasta ich możliwości. "Obawiamy się najgorszego", mówi w rozmowie z Bloombergiem Modou Diaw, wiceprezes regionalny Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego w Afryce Zachodniej. "Liczby, które widzimy, są bezprecedensowe i na pewno będą rosły w najbliższych miesiącach".

Powódź w Europie Środkowej

Równolegle z dramatyczną sytuacją w Afryce, Europa Środkowa zmaga się z powodzią, która dotknęła szczególnie południowe dorzecze Odry. Zjawisko to zostało spowodowane przez niż genueński, który spowodował intensywne opady deszczu oraz ogólne załamanie pogodowe w regionie. Powodzie w dorzeczu Odry rozpoczęły się w Sudetach i na Nizinie Śląskiej, rozprzestrzeniając się na województwa dolnośląskie, opolskie, śląskie i lubuskie, a także na pozostałe części Europy Środkowej.

Obecna sytuacja jest już porównywalna pod względem skali do powodzi tysiąclecia z 1997 roku. Intensywne opady deszczu, które spadły po długotrwałej suszy, spowodowały gwałtowne wezbrania wód, co doprowadziło do wylania Odry i jej dorzecza. Powódź została wywołana przez spore kontrasty termiczne między ciepłymi masami powietrza śródziemnomorskiego a chłodnym powietrzem znad Alp. Ciepłe, wilgotne powietrze zderzało się z szczytami Alp, powodując silne opady deszczu na obszarach górskich, co przyczyniło się do gwałtownego podniesienia poziomu wód w rzekach.

Zobacz także: W 2030 r. cena uprawnień CO2 może się podwoić. Czy Polskę czeka hiperinflacja kosztów życia?

Zmiany klimatu nadały impet powodziom

„Zmiana klimatu wpłynęła na powódź w 100%. I nie ma potrzeby doszukiwać się w tym żadnych innych przyczyn. Tak wysokie sumy opadów i w takiej cyrkulacji powietrza w tym okresie roku nie występowały u nas nigdy” – twierdzi dr hab. Mateusz Grygoruk, profesor SGGW i wiceprzewodniczący Państwowej Rady Gospodarki Wodnej, w komentarzu dla Naukaoklimacie.pl.

Jego ocenę sytuacji potwierdza także ClimaMeter, czyli projekt badawczy finansowany przez Unię Europejską i francuskie Narodowe Centrum Badań Naukowych.

„Wzmożone opady powodujące powodzie w Europie Środkowej przypisujemy głównie zmianie klimatu spowodowanej przez działalność człowieka. Naturalna zmienność klimatu prawdopodobnie odegrała niewielką rolę” – informuje ClimaMeter.

Zobacz także: NATO: Rosja głównym źródłem dezinformacji na temat zielonej transformacji

Wspólny problem

W Afryce, gdzie duża część ludności zależy od rolnictwa na własne potrzeby, powodzie mają katastrofalne skutki. Zniszczenie plonów oznacza, że ludzie tracą nie tylko źródło dochodu, ale przede wszystkim żywność, co prowadzi do gwałtownego wzrostu cen i eskalacji głodu. Szacuje się, że w wyniku obecnych powodzi na całym kontynencie rolnicy stracili już setki milionów dolarów, a liczba osób narażonych na głód będzie rosła, jeśli wsparcie międzynarodowe nie nadejdzie wystarczająco szybko.

Co gorsza, takie klęski żywiołowe zwiększają ryzyko migracji, ponieważ zdesperowani ludzie, pozbawieni środków do życia, będą szukać schronienia i lepszych warunków życia poza granicami swoich krajów. W obliczu nasilających się konfliktów i niestabilności politycznej, miliony ludzi mogą zostać zmuszone do migracji, co może znacząco wpłynąć na sytuację w Europie, zwłaszcza w kontekście już istniejących wyzwań migracyjnych. Widać więc, że potęgowanie gwałtownych zjawisk pogodowych przez zmiany klimatu dotknie Polskę zarówno poprzez bezpośrednie zniszczenia infrastrukturalne jak i dużo większy kryzys migracyjny.

Według ministra finansów obecnie na zwalczanie skutków powodzi przeznaczono 2 mld zł i trwają prace, by tę kwotę zwiększyć. Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że na odbudowę po powodzi przekierowane będzie 1,5 mld zł z funduszy unijnych. Zgodnie z danymi Forbesa z podsumowaniami całościowych kosztów musimy poczekać, ale straty z pewnością będą liczone w miliardach. Powódź w 1997 roku według oficjalnych szacunków pochłonęła około 12 mld zł, co stanowiło 2,3 proc. ówczesnego PKB. Z kolei powódź w 2010 roku spowodowała straty rzędu 12,5 mld zł, co odpowiadało 0,9 proc. PKB w tamtym roku. Do tego należy doliczyć koszty powiązane z kryzysem migracyjnym, który będzie się nasilać.

Co z tego wynika?

Obecny kryzys powinien być dla Europy i reszty świata sygnałem alarmowym. Problem zmian klimatu i ich konsekwencji nie jest odległym zagrożeniem; dotyczy nas wszystkich. Dla krajów takich jak Polska, które same doświadczyły niszczycielskich powodzi, współpraca i solidarność międzynarodowa są kluczowe w obliczu takich globalnych wyzwań.

Nie możemy ignorować faktu, że zmiany klimatu nie tylko niszczą infrastrukturę i środowisko, ale także prowadzą do głodu i migracji na masową skalę. Wspólne działania, mające na celu wsparcie najbardziej narażonych społeczności, zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych oraz rozwój zrównoważonego rolnictwa, są kluczowe, aby zapobiec eskalacji kryzysów i ich konsekwencjom, które mogą bezpośrednio wpłynąć na Europę.

 

Udostępnij