Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

EuRoPol Gaz chce arbitrażu z Gazpromem. PGNiG z grupy Orlen podejmie takie same działania?

Udostępnij

Spółka EuRoPol Gaz rozpoczyna spór z Gazpromem przed arbitrażem w Sztokholmie. Chodzi o miliardy zł. Podobne działania w odrębnym postępowaniu prawdopodobnie podejmie PGNiG z grupy Orlen – udziałowiec EuRoPol Gazu.


EuRoPol Gaz wystąpił do arbitrażu przeciw Gazpromowi

EuRoPol Gaz (joint venture grupy Orlen i Gazpromu, które jest właścicielem gazociągu Jamalskiego) wystąpił do arbitrażu przeciwko Gazpromowi w sprawie zwrotu zaległych należności za przesył gazu oraz o odszkodowanie za utracone zyski. Wicepremier Jacek Sasin poinformował o tym w czwartek. Arbitraż jest procesem rozstrzygania sporów pomiędzy stronami przed niezależnym trybunałem arbitrażowym.

EuRoPol Gaz domaga się zwrotu około 850 mln złotych zaległych płatności za przesył gazu. Minister Sasin podkreślił, że wniosek o arbitraż obejmuje także żądanie rekompensaty za utracone zyski przez polską firmę, których szacowana wartość wynosi ponad 5 miliardów złotych. Chodzi tu o straty wynikłe z zatrzymania przesyłu gazu, który powinien być realizowany przez Gazprom do roku 2045.

Gazprom Export zobowiązał się do podjęcia działań mających na celu negocjacje nowej umowy na przesył gazu rurociągiem Jamał na okres od 2022 do 2045 roku.

Trudno będzie skorzystać z pieniędzy potencjalnie wygranych w arbitrażu

Nawet jeżeli EuRoPol Gaz wygra w arbitrażu sprawę w Sztokholmie – trudno będzie stronie polskiej skorzystać z zasądzonych na poczet sprawy środków. Zgodnie z polsko – rosyjską umową tranzytową EuRoPol Gaz może zarabiać rocznie 21 mln zł rocznie. Zyski wypracowane powyżej tej kwoty trafiają do specjalnego funduszu, z którego można je wypłacić tylko za zgodą akcjonariuszy. Tymczasem 48 proc. udziałów w EuRoPol Gaz posiada Gazprom.

Arbitraż ma więc głównie cel polityczny – zewnętrzny i wewnętrzny. Po pierwsze, ma pomóc Polsce nagłośnić kwestię tego, że Gazprom łamie obowiązujące umowy. Po drugie, sprawa będzie z pewnością wykorzystywana w toku tegorocznej kampanii wyborczej.

EuroPol Gaz wzywa Gazprom do arbitrażu ws. roszczeń łącznie na ok. 6 mld zł - Sasin (opis)

" EuRoPol Gaz, czyli spółka odpowiedzialna za przesył gazu wystąpiła do arbitrażu z pozwem przeciwko Gazpromowi o zwrot mniej więcej 850 mln zł należności, zaległych należności za przesył gazu. Waldemar Pawlak podarował te pieniądze Rosjanom w 2010 roku, nie dochodził tych pieniędzy, co też pokazuje jak tamten rząd (...) był w ukłonach w stosunku do Rosjan, ale pod warunkiem że Rosjanie do 2045 roku będą ten gaz przesyłać i EuRoPol Gaz będzie na tym zarabiał" - powiedział wicepremier Jacek Sasin.

Widać więc, że kwestia arbitrażu ma stanowić element szerszych działań dotyczących rozliczania rządów PO/PSL z zaniechań w obszarze bezpieczeństwa energetycznego. Stąd również pomysł powołania specjalnej komisji, która zajmie się tą kwestią.

Czeka nas drugi „wojenny” arbitraż z Gazpromem

Na uwagę zasługuje natomiast możliwe uruchomienie drugiego arbitrażu wynikającego z działań Gazpromu w okresie wojny na Ukrainie. Tak naprawdę zainicjować takie działania powinno PGNiG będące dziś częścią grupy Orlen (jednocześnie to udziałowiec EuRoPol Gazu). W kwietniu 2022 r. mimo obowiązującego kontraktu jamalskiego, Gazprom jednostronnie i bezprawnie wstrzymał dostawy gazu do Polski.

Orlen powinien domagać się na drodze prawnej rekompensat od Rosjan. Podobne działania podjęły już koncerny takie jak CEZ, Uniper, RWE, itp. Najwyraźniej wspomniane podmioty uznały, że umieszczana w umowach klauzula „siły wyższej” nie ma zastosowania w odniesieniu do szantaży energetycznych stosowanych przez firmy rosyjskie. Rurociąg Jamalski nie był objęty sankcjami zachodnimi, ani walkami, które wpływałyby na długotrwałe wyłączanie przesyłu ze względu na zniszczenia infrastruktury.

Czas na sądowe batalie z Rosjanami za wstrzymanie dostaw gazu i ropy do Polski

Co z tego wynika?

Polskie spółki zaczynają pozywać Gazprom za bezprawne przerwanie dostaw gazu ziemnego do Polski. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wygrają swoje sprawy przed arbitrażem, choć strona rosyjska będzie podkreślać, że jej działania wynikały z tzw. „siły wyższej”. Podobne kroki podejmują koncerny z Unii Europejskiej. Zignorowanie arbitrażu byłoby dodatkowym sygnałem dla Europejczyków, że Gazprom to niewiarygodny partner. Warto pamiętać, że nie we wszystkich państwach członkowskich rosyjski podmiot tak jak w Polsce wstrzymał dostawy w sposób nieuprawniony.

Udostępnij