Prognoza: Polska zapełni magazyny gazu na przyszły sezon grzewczy
Poziom zatłoczenia magazynów gazu w Unii Europejskiej jest wysoki i wynosi obecnie około 62 proc. Mimo kryzysu energetycznego wywołanego przez Rosję państwom Starego Kontynentu udało się zabezpieczyć zapasy błękitnego paliwa. W Polsce dzięki działaniom grupy Orlen wynoszą one ponad 71 proc. i są rekordowe.
Wysoki poziom zapasów gazu
Średnie zatłoczenie magazynów gazu w UE wynosi obecnie 62 proc. To komfortowy poziom nieznacznie większy niż w przypadku maksymalnych zapasów z lat 2011-21 i znacznie wyższy aniżeli w 2022 r.
W najgorszej sytuacji są obecnie : Łotwa (37 proc.), Francja (43 proc.) i Rumunia (47 proc.). Przy czym uwzględniając tempo konsumpcji najszybciej zapasów ubywa we Francji.
Sytuacja Polski jest dobra. Zatłoczenie na koniec lutego wynosi ok. 70 proc.
O finalnym stanie zapasów przed sezonem ponownego napełniania magazynów zdecyduje pogoda. Jeżeli temperatury będą relatywnie wysokie, to możliwe wydaje się rozpoczęcie zatłaczania przestrzeni magazynowych w marcu/kwietniu z pułapu około 50 proc.
Pierwsze prognozy wskazują na to, że uda się całkowicie zapełnić polskie magazyny gazu na kolejny sezon grzewczy. Przy obecnym zapotrzebowaniu na gaz, które drastycznie spadło do stworzenia niezbędnych zapasów powinien wystarczyć terminal LNG (195 GWh/d), gazociąg Baltic Pipe (175 GWh/d) i produkcja własna błękitnego paliwa (50 GWh/d).
Komplikacje gazowe na horyzoncie
Najnowsze dane pokazują, że w br. znacznie większym wyzwaniem będzie zaopatrzenie UE w niezbędne dostawy LNG.
Zapasy w terminalach choć nadal wyższe niż w ubiegłym roku, to jednak pokazują powolne przebudzanie się Chin. Warto przypomnieć, że to przekierowywanie gazowców z Państwa Środka spowodowane polityką zera tolerancji dla COVID-19 umożliwiło Staremu Kontynentowi komfortową kontraktację niezbędnego surowca.
Polska znajduje się w komfortowej sytuacji ponieważ należące do Grupy Orlen, PGNiG, zadbało w latach poprzedzających wybuch wojny na Ukrainie o kontraktację LNG w Stanach Zjednoczonych.
Dzięki trafnej ocenie zagrożeń możliwa jest dziś intensyfikacja dostaw LNG. W 2021 r. gazoport odebrał 35 dostaw gazu, w 2022 r. aż 58. Te działania powodują, że moce terminalu LNG są maksymalnie wykorzystane, a dzięki nowym inwestycjom wzrosły one o 1,2 mld m3 rocznie do 6,2 mld m3 rocznie. To około ⅓ potrzeb krajowych w ujęciu 12-miesięcznym (biorąc pod uwagę spadek konsumpcji wywołany kryzysem). W ubiegłym roku Grupa ORLEN rozpoczęła też odbiór ładunków LNG w terminalu w litewskiej Kłajpedzie. W całym 2022 r. było 8 takich dostaw o łącznym wolumenie pół miliona ton LNG, co odpowiada 0,7 mld m sześc. gazu ziemnego w stanie lotnym. Dodatkowo Grupa ORLEN tworzy własną flotę gazowców, co zapewni efektywny transport skroplonego gazu ziemnego do Polski. Już w tym roku będzie posiadała do wyłącznej dyspozycji dwa statki do przewozu LNG zbudowane specjalnie na jej potrzeby. Do końca 2025 roku liczba takich gazowców wzrośnie do ośmiu jednostek.
Także gazociąg Baltic Pipe pracuje na maksimum wolumenów przewidzianych kontraktacją.
Co z tego wynika?
Dywersyfikacja dostaw gazu to rzadki przykład procesu prowadzonego w Polsce przez okres wykraczający poza kadencję parlamentarną, konsekwentnego i przemyślanego. Powstająca infrastruktura i zawarte lub zawierane umowy pozwalają Polsce nie tylko przetrwać trudny okres zawirowań na rynkach paliwowo - energetycznych, ale także prowadzić korzystny handel LNG w okresie normalizacji sytuacji na rynkach.
Unia Europejska przetrwała rosyjski szantaż gazowy, a poziom zatłoczenia magazynów pozostaje wysoki. Jeżeli pogoda w marcu i kwietniu dopisze, to zatłaczanie zapasów na kolejny sezon może odbywać się z wysokiego pułapu około 50 proc. zatłoczenia przestrzeni magazynowych. Dużą niewiadomą pozostaje jednak dostępność LNG na globalnych rynkach z powodu ożywienia w Chinach.