Usłyszał od lekarza: "umiera Pan na raka". Zmienił swoje podejście do inwestowania
Inwestor z Doliny Krzemowej, który zarobił ponad 1 mld USD m.in. na inwestycji w Twittera, dwa lata temu usłyszał od lekarza wyrok: „ma Pan rzadko spotykaną odmianę raka”. Ta diagnoza i dalsze wydarzenia spowodowały, że George Zachary zmienił radykalnie swoje podejście do inwestowania.
George Zachary to dosyć znany amerykański inwestor. Zarobił już ponad 1 mld USD na inwestycjach w firmy z branży technologicznej takie, jak Yammer, Millennial Media, Shutterfly oraz Twitter. Szczególnie może się chwalić tą ostatnią z wymienionych: włożył w Twittera kilkaset tysięcy USD na kilka lat przed tym, jak spółka weszła na giełdę.
Dwa lata temu Zachary poczuł bóle w brzuchu. Zgłosił się do lekarza. Przeszedł serię badań. Diagnoza brzmiała jak wyrok: rzadka odmiana raka.
Swoją historię Zachary opowiedział dopiero kilka dni temu amerykańskim mediom.
Jak z dnia na dzień może zmienić się życie inwestora
Badania przeprowadzone w Stanford University Medical Center wykazały, że Zachary ma rzadką odmianę raka. Znaleziono kulę wielkości pięści w okolicy jego miednicy. Zachary zaczął czytać na temat tej odmiany raka, ale jednocześnie uruchomił sieć kontaktów, by zasięgnąć opinii innego specjalisty.
Jeden ze specjalistów dał mu nadzieję. Stwierdził, że to nie rak, a jedynie niegroźna tkanka, którą jednak trzeba operacyjnie usunąć.
Problem w tym, że trzecia diagnoza ponownie była pesymistyczna. W UCSF Medical Center Zachary dowiedział się, że to jednak rak i jeśli chce żyć, musi podjąć ryzyko operacji usunięcia go. Zachary został jednak ostrzeżony, że do wycięcia raka być może będzie potrzebna amputacja obydwu nóg.
Zachary zgodził się na operację.
Lepiej inwestować w medycynę, niż w rozrywkę
Operacja się powiodła, bo... rak okazał się łagodny, a nie złośliwy. Zachary obudził się z obydwiema nogami. Lekarze potwierdzili, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
To, co przeżyłem, korzystając ze służby zdrowia, to była jakaś makabra. Doszedłem do wniosku, że muszę pomóc jakoś tym wszystkim ludziom, którzy żyją w nieprawdopodobnym stresie, bo słyszą błędną diagnozę. A także tym, którzy po prostu są ciężko chorzy i czekają na operację, która ma uratować ich życie
Zachary przyznaje, że nie podjął decyzji z dnia na dzień. Nadal spotykał się z przedstawicielami start-upów z branży technologicznej. Nawiedzały go jednak myśli, że można kapitał wykorzystać lepiej, niż inwestując w firmę, która stworzy kolejną aplikację służącą tylko rozrywce. Albo w start-up produkujący wyciskarkę, która wytwarza sok z pulpy umieszczonej w woreczkach. Problem w tym, że równie dobrze można to zrobić rękoma... Taki start-up potrafił zebrać 120 mln USD od inwestorów. Nie wierzycie? To prawda.
Zachary przemyślał jednak ten ruch dogłębnie podczas wakacji i doszedł do wniosku, że to będzie właściwe posunięcie o tyle, o ile uda mu się inwestować w firmy, które mogą pomóc poprawić jakość służby zdrowia błyskawicznie, a nie po wielu latach badań.
Sens ma inwestowanie w te firmy z branży bioinżynieryjnej, które są w stanie wprowadzić do medycyny na szeroką skalę takie technologie, jak na przykład sztuczna inteligencja, i są to w stanie zrobić szybko. Ich wynalazki będą w stanie poprawić jakość usług zdrowotnych w relatywnie nieodległej przyszłości w niewyborażalny sposób
Zachary finansuje firmę, która może zrewolucjonizować wykrywanie raka
Od 2016 roku firma Charles River Ventures, na wniosek Zachary’ego, zrewidowała swoją politykę inwestycyjną. Lokuje kapitał także w spółki biotechnologiczne, pracujące nad produktami i usługami mogącymi poprawić jakość służby zdrowia.
Pierwszą spółką, w jaką Zachary zainwestował po korekcie polityki, była Freenome. Jest to firma, która pracuje nad sposobami wykorzystania technologii machine learning (systemów samouczenia się maszyn) do bardzo wczesnego wykrywania raka na drodze badania krwi. W marcu tego roku Zachary, za pośrednictwem Charles River Associates, ulokował kapitał w spółce Freenome (zebrała ona z rynku już 70,6 mln USD w dwóch emisjach prywatnych).
George Zachary wciąż zasiada w zarządach i radach nadzorczych takich spółek, jak Udacity, Hi.Q, PillPack, Wonder Workshop, Scribd, Zinc.
George Zachary zmienił swoje podejście do inwestowania o 180 stopni. Dostrzegł w tym zajęciu coś więcej, niż tylko zarabianie pieniędzy. Teraz uważa, że inwestorzy powinni wspierać biznesy z sektora medycznego, by po prostu pomagać innym ludziom. Zachary odkrył społeczny wymiar inwestowania. Warto pamiętać o tym, że lokowanie kapitału może odbywać się nie tylko w celu osiągnięcia zysku. Warto także pamiętać, że biznes medyczny to stale rosnąca i mająca przed sobą wielką przyszłość gałąź biznesu. W końcu zdrowie jest najważniejsze, nieprawdaż?