Przejdź do treści

udostępnij:

Rośnie gigantyczna bańka na rynku ICO - 5 dowodów to potwierdzających

Udostępnij

Coraz więcej celebrytów interesuje się ICO (Inicial coin offering). Wartość pozyskiwanych w ramach ICO środków rośnie jak na drożdżach. Tymczasem transparentność większości ICO jest mniej więcej na poziomie spółek kapitałowych z republiki postsowieckiej...

„Komu nowiutki token, komu? Obiecujemy wiele, kupujcie!” – mniej więcej takie wirtualne (i nie tylko) okrzyki niosą się w globalnej sieci. Chodzi o tokeny emitowane w ramach ICO, czyli Initial Coin Offering. ICO to sposób pozyskiwania środków na rozwój przez start-upy na drodze emisji tokenów (czegoś w rodzaju własnej kryptowaluty), którymi można handlować na rynku wtórnym.

Zobacz także: Czym jest ICO - Initial Coin Offering i czy może być w przyszłości alternatywą dla IPO?

Na rynku ICO narasta bańka bardzo podobna do tej, która rośnie na rynku kryptowalut, a szczególnie Bitcoina. Tak wynika z wielu przesłanek. Wystarczy zebrać je wszystkie w jednym miejscu, by się o tym przekonać.

1. Wygląd wykresów obrazujących rozwój rynku ICO

Zacznijmy od najprostszego dowodu. Wystarczy spojrzeć się na wykresy ilustrujące rozwój rynku ICO, by dojść do wniosku, że to co się tam dzieje, nie jest normalne. Oczywiście, ktoś powie, że pojęcie normy jest subiektywne. Ale nawet wielcy miłośnicy kryptowalut ostrzegają przed ICO i są pewni, że narasta tam wielka bańka. Przykładowo facet znany pod pseudonimem Bitcoin Baba:

- Gdy posłuchasz przez chwilę emitentów tokenów, a potem zapoznasz się z podejściem ludzi kupujących te tokeny, to dostrzegasz, że coś jest nie tak. Wśród kupujących nie ma zrozumienia, o czym mowa. Na rynku ICO narasta wielka bańka, która pęknie w brzydki sposób. Dlatego podchodzę do rynku ICO z najwyższą ostrożnością i nie jestem na nim inwestorem długoterminowym. Choć czasami spekuluję tokenami, obserwując uważnie zachowanie rynku – stwierdził niedawno Bitcoin Baba w rozmowie z portalem Bloomberg.

Wykres 1. Miesięczna wartość ICO (w mln USD)

1

Źródło: CoinDesk

Wykres 2. Skumulowana wartość rynku ICO w mln USD (linia biała, skala lewa) na tle notowań Bitcoina w tys. USD (linia pomarańczowa, skala prawa)

2

Źródło: CoinDesk, Bloomberg

2. Im bardziej tajemnicze jest ICO, tym większy hype na tokenach

Czy zaufalibyście spółce wchodzącej na giełdę bez produktu? Takiej, która tylko obiecuje, że odniesie sukces, gdy stworzy produkt za wasze pieniądze? Gdyby za tym projektem stały jakieś znane, godne zaufania osoby, które mają już biznesowe osiągnięcia – może...

Problem w tym, że na rynku ICO takie projekty pozyskują finansowanie bez problemu. Mało tego, to właśnie tokeny firm, które nie mają jeszcze żadnego produktu, drożeją zazwyczaj bardziej, niż tych, które już go mają.

Analitycy Bloomberga wzięli pod lupę 30 największych ICO roku 2017. Te emisje, za którymi nie stał gotowy produkt, w trakcie pierwszego miesiąca przynosiły o wiele większy średni zysk, niż pozostałe. Tymczasem dwie trzecie ICO firm, które już mają produkt, w trakcie pierwszego miesiąca przyniosło stratę...

Zobacz także: Nie wierzysz, że ICO to bańka?! DateCoin to rosyjski serwis randkowy który rozpoczął sprzedaż tokenów

3. Celebryci promują ICO, a nawet je przeprowadzają

Celebrytka Paris Hilton, aktor Jamie Foxx, bokser Floyd Mayweather, piłkarz Luis Suarez – co łączy te osoby? Zgadliście – one wszystkie promowały ICO!

Mało tego. Na przykład raper Ghostface Killah z zespołu Wu Tang Clan zapowiedział utworzenie firmy Cream Capital, która ma wyemitować tokeny o nazwie Cream Dividend. Nie udało nam się znaleźć nigdzie informacji, na to pozyskane środki mają zostać przeznaczone... Na pewno Ghostface, jeśli plan się powiedzie, będzie miał mnóstwo zabawy.

4. Wielu emitentów ICO nie podaje swoich pełnych danych

Generalnie ICO są nieprzejrzyste, a mimo to większość z nich kończy się sukcesem, czyli zebraniem kapitału w wysokości co najmniej 75% planu – wynika z badania, które przeprowadzili Dirk Zetzsche i Linus Föhr z University of Luxembourg oraz Ross P. Buckley z University of New South Wales. Rezultaty opublikowali na łamach artykułu pod wiele mówiącym tytułem „The ICO Gold Rush: It’s a scam, it’s a bubble, it’s a super challenge for regulators” (czyli „Gorączka ICO: to śmieci, to bańka, to wyzwanie dla regulatorów”).

Z badania wynika, że w przypadku 18% ICO emitent jest bliżej niezidentyfikowany. Tylko 70% emitentów podaje swoje dokładne dane teleadresowe.

5. Zdecydowana większość ICO odbywa się poza prawem

Dirk Zetzsche, Linus Föhr i Ross P. Buckley wskazują w swojej publikacji, że tylko 30% prospektów emisyjnych ICO (tzw. white papers) określa, pod jakim reżimem prawnym emisja jest przeprowadzana. W 43% przypadków ICO wyklucza inwestorów z wielu różnych krajów.

- Niemal wszystkie ICO są przeprowadzane w szarej strefie. Wykorzystują dziury w prawie – zwracają uwagę autorzy badania.

Zobacz także: Polscy youtuberzy emitują własne kryptowaluty: Wapniak Coin, BEZ KANAŁU Coin czy Bentyn Coin już w obiegu

W tej chwili większość ICO jest na wpół legalna, nie gwarantuje właściwego zakresu informacji o emisji i emitencie. W związku z tym trudno racjonalnie uzasadnić to, co dzieje się na rynku ICO. Oddajmy jeszcze na chwilę głos Dirkowi Zetzsche, Linusowi Föhrowi i Rossowi P. Buckleyowi: „18% prospektów emisyjnych ICO zawiera bardzo skromne informacje o produkcie czy procesie technologicznym. 32% zawiera niepełne dane emitenta. 23% podaje niepełne warunki finansowe procesu ICO.” Nam się zjeżył włos na głowie, a wam? Wciąż ktoś ma wątpliwości, że na rynku ICO narasta gigantyczna bańka?

Udostępnij