Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Gdy źle się dzieje na giełdzie, rośnie liczba samobójstw – udowadniają amerykańscy naukowcy

Udostępnij

Dziś Blue Monday, czyli wedle jednej z teorii najbardziej depresyjny dzień roku, podczas którego podobno jest najwięcej samobójstw. Problem w tym, że w trakcie i po kryzysie finansowym niemal każdy dzień staje się takim fatalnym poniedziałkiem i rośnie liczba samobójstw – wynika z badań naukowców. Szczególnie wyraźnie było to widać podczas ostatniego kryzysu z lat 2007-09.

Pamiętacie kryzys z lat 2007-09? Zapewne tak, szczególnie rok 2008 zapadł wszystkim inwestorom w pamięci. Indeksy spadały, spadały i nie mogły znaleźć dna. Płacz i zgrzytanie zębów dobiegały z każdego zakątku rynku kapitałowego...

Do dziś nie wszyscy inwestorzy indywidualni otrząsnęli się z tamtej traumy. Widać to choćby po obrotach na giełdzie, czy po napływach do funduszy akcji, które są na bardzo skromnym poziomie od wielu lat. Inwestorzy wybierają o wiele chętniej fundusze „bezpiecznie” – czyli głównie pieniężne i obligacyjne.

Naukowcy udowadniają, że kryzysy – takie jak ten sprzed 8 lat, ale też o wiele mniejsze – mają wpływ nie tylko na portfel, ale i na psychikę.

Gdy źle się dzieje na giełdzie, rośnie liczba samobójstw

Stres wywołany kryzysem finansowym zwiększa liczbę samobójstw – dowodzą autorzy analizy pt. “Suicides as a response to adverse market sentiment (1980-2016)”. Pankaj Agrrawal i Daniel H. Sandweiss z University of Maine oraz Doug Waggle z University of West Florida przeanalizowali dane dotyczące 2 mln nietypowych zgonów w USA w latach 1980-2016 w świetle sytuacji gospodarczej. Informacje pochodziły z Centers for Disease Control and Prevention.

samobojstwa-ilustracja
 

Okazało się, że liczba samobójstw oraz samobójstw rozszerzonych (zdarzenie, gdy osoba morduje inne osoby, a potem popełnia samobójstwo) rosła wtedy, gdy:

  • spadało tempo wzrostu PKB;
  • rosło bezrobocie;
  • spadały stopy zwrotu z rynku akcji.

Szczególnie mocno dał się we znaki psychice Amerykanów ostatni kryzys. Średnioroczna liczba samobójstw na 100 tys. mieszkańców w latach 2000-05 wynosiła 10,75. W latach 2005–2014 sięgnęła 12,25. Jak zwracają uwagę autorzy badania, był to okres w którym rosło bezrobocie, a samobójczy „peak” wystąpił w 2 lata po kulminacji kryzysu na rynkach.

Tab. 1. Samobójstwa w USA* na tle kryzysu z lat 2007-09

1
*dane z 16 stanów USA

Źródło: Agrrawal, Sandweiss i Waggle (2017)

Są dwa lata na ratunek...

Według badaczy fakt, że negatywny wpływ kryzysu na psychikę społeczeństwa może się utrzymywać nawet do 2 lat od momentu jego rozpoczęcia, daje szansę – swego rodzaju „okienko” – na działanie, by nie dopuścić do najgorszego. Naukowcy zwracają więc uwagę na olbrzymią rolę zarówno rodziny, jak i instytucji społecznych (poradni psychologicznych i opiekuńczych) w zapobieganiu negatywnym skutkom kryzysu, jakie mogą się pojawić w sferze psychicznej.

- Podczas kryzysów finansowych niemal wszyscy skupiają się na cyferkach. Pokazują, jak bardzo spadają indeksy. Tymczasem kryzys finansowy może powodować nie tylko straty w portfelach, ale także nieodwracalne straty w kapitale ludzkim. Każda, nawet najmocniejsza gospodarka, powinna dbać przede wszystkim o kapitał ludzki. Uważamy, że już dziś powinno się myśleć nad rozwiązaniami, które pozwolą na jak najmniejszą utratę kapitału ludzkiego podczas takich wydarzeń jak kryzysy finansowe – podsumowali Agrrawal, Sandweiss i Waggle.

Analiza tabelki z danymi pokazującymi liczbę i stopę samobójstw szczególnie nieciekawie wygląda w przypadku mężczyzn. To oni w końcu są nastawieni na utrzymywanie domu i rodziny, więc gdy dzieje się w gospodarce źle – tracą pracę, widzą taniejące akcje w swoim portfelu – często nie wytrzymują presji. W związku z tym życzymy wszystkim, a szczególnie czytelnikom Strefy Inwestorów płci męskiej, by kryzys taki jak z lat 2007-09 za naszego życia już się nie powtórzył... Poprzedni tak duży kryzys miał miejsce na przełomie lat 20-tych i 30-tych XX wieku, więc jest na to szansa, że historia oszczędzi obecnie pracującym kolejnego tak dużego krachu.

P.S. Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień roku według teorii Cliffa Arnalla (psychologa z Cardiff University), to zawsze trzeci poniedziałek stycznia. Warto jednak podkreślić, że wielu naukowców obśmiewa teorię Arnalla.

Udostępnij