IKE czy ZUS - co zrobić z pieniędzmi z OFE i dlaczego wybór IKE jest naturalny
Już za rok Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE) staną się historią. Przed nami trzecia - i zarazem ostatnia - odsłona zapoczątkowanej w 2011 roku przez rząd PO-PSL reformy OFE. Tym razem będziemy musieli podjąć decyzję dokąd zostaną przetransferowane zgromadzone w OFE środki – obecnie mają one głównie formę akcji. Będziemy musieli podjąć decyzję czy mają trafić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), czy też na nasze prywatne subkonto w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego (IKE). Każda z tych dwóch opcji będzie się wiązać z innymi konsekwencjami.
Domyślny wybór to automatyczna prywatyzacja w IKE
Warto na wstępie zaznaczyć, że zgromadzone na naszych kontach w OFE środki - mimo że przypisane bezpośrednio nam - nie stanowią naszej własności. W 2008 r. Sąd Najwyższy, a w 2015 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że mają one status środków publicznych. W ramach trzeciego kroku reformy emerytalnej, jeżeli nic nie zrobimy, to domyślnie środki trafią na nasze subkonta w IKE i zyskają statut w pełni prywatnych. Mówimy, więc o potencjalnej prywatyzacji majątku o wartości około 160 mld zł. Majątku, którym będziemy mogli niemal dowolnie dysponować po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Zobacz także: IKE i subkonto IKE. Paweł Borys wyjaśnił gdzie i jak w praktyce mają trafić przeniesione środki z OFE
Problem w postaci 160 mld zł w akcjach spółek z GPW
Po reformie emerytalnej z 2014 roku - kiedy Polacy zdecydowali gdzie mają trafiać ich składki emerytalne, wyłącznie do ZUS czy również do OFE - budżet państwa odetchnął. Domyślny wybór „tylko do ZUS” sprawił, że na dalsze przekazywanie swoich składek emerytalnych do OFE zdecydowało się zaledwie 2,5 mln z 16,6 mln uprawnionych Polaków, czyli zaledwie 15%.
OFE znalazły się w trudnej sytuacji. Ograniczenie napływu nowego kapitału ze składek, odgórne zmniejszenie wysokości pobieranych prowizji i w konsekwencji perspektywa powolnego odpływu aktywów, w związku z przechodzeniem uczestników OFE na emeryturę – to wszystko podważyło dalszy sens ich istnienia. W ciężkiej sytuacji znalazł się też cały polski rynek kapitałowy. Od 2014 roku aktywa OFE stanowiły bowiem, w dużej mierze, notowane na GPW akcje spółek.
Pojawiło się też kolejne wyzwanie. Kto formalnie będzie wypłacać emerytury zgromadzone w OFE? Dzisiaj to się wydaje ponurym żartem, ale okazało się, że twórcy reformy emerytalnej z 1999 roku, wprowadzającej emerytalny filar kapitałowy, o to nie zadbali. W ustawie powołującej OFE nie zostało ustalone kto i jak ma wypłacać pieniądze w nich gromadzone, kiedy obywatele osiągną wiek emerytalny. Stąd też pomysł wprowadzenia w 2014 roku mechanizmu suwaka. Polegał on na przepływie kapitału z OFE do ZUS wraz z perspektywą zbliżającego się wieku emerytalnego. Koniec końców mechanizm nie rozwiązywał problemu, a wręcz go powiększał. Dlaczego?! Zgromadzone indywidualnie aktywa w OFE były transferowane do ZUS, aby docelowo zostały wypłacone w postaci comiesięcznych emerytur. Mechanizm ten sam co z klasycznych składek, które spływały do ZUS. W tym przypadku jednak zgromadzone w OFE środki miały zupełnie inny charakter. Nie znając długości życia obywatela bardzo trudno określić w jaki sposób podzielić indywidualnie zgromadzony kapitał.
Aby dobrze zobrazować problem, najlepiej posłużyć się przykładem. Wyobraźmy sobie, że przechodzimy na emeryturę. Oprócz naszego mieszkania posiadamy aktywo w postaci drugiego mieszkania. Te drugie aktywo ma stanowić nasze jedyne zabezpieczenie emerytalne. Wiemy, że nie będziemy już aktywni zawodowo. Posiadane drugie mieszkanie musi nam zabezpieczyć przepływy finansowe na emeryturę. Zdrowy rozsądek podpowiada, że powinniśmy je wynająć i żyć z czynszu. Co w sytuacji gdybyśmy jednak nie chcieli tak postąpić i musieli je sprzedać? Musielibyśmy określić jaką emeryturę powinniśmy sobie wypłacać co miesiąc, nie wiedząc jak długo będziemy żyć. W indywidualnym przypadku sytuacja nie do oszacowania, bo wymagająca umiejętności jasnowidztwa. W tej drugiej sytuacji znalazł się właśnie ZUS będąc zmuszonym do obsługi emerytur z OFE.
Przywołany przykład najlepiej obrazuje dlaczego domyślny wybór przeniesienia środków zgromadzonych w OFE do IKE jest w pełni naturalny i zgodny z tym, czym one są (są aktywami w postaci udziałów w spółkach akcyjnych).
Zobacz także: KNF poinformował ile zarobiły otwarte fundusze emerytalne w ostatnich 3 latach
Dlaczego przeniesienie środków z OFE do IKE jest naturalne
Rząd zdecydował, aby domyślną opcją w wyborze ZUS czy IKE było IKE. Zrobił ta najprawdopodobniej ze względu na to, że jest to naturalne rozwiązanie. Transfer środków na IKE oznacza w praktyce, że zyskują one charakter w pełni prywatnych środków, którymi możemy dowolnie dysponować po osiągnięciu wieku emerytalnego. Po osiągnięciu 65 roku życia będziemy mogli postawić posiadane certyfikaty Towarzystwa Funduszu Inwestycyjnych w stan wykupu w całości, częściowo lub pozostawić na koncie. Będziemy mieli w tym zakresie pełną dowolność i w zależności od indywidualnej sytuacji gospodarować posiadanym majątkiem.
Wartość tego majątku będzie oczywiście uzależniona od wartości portfela akcji i innych instrumentów w które inwestować będą przekształcone OFE w TFE. Posiadany na subkoncie IKE kapitał może stanowić fundament do dalszych oszczędności w ramach PPK lub samodzielnego za pośrednictwem IKE.
Prywatny charakter środków na IKE sprawi też, że same z siebie powinny być więcej warte. Inwestorzy giełdowi zazwyczaj bardziej cenią spółki prywatne od państwowych. Na dobra sprawę trudno dzisiaj ocenić jak bardzo negatywny wpływ na wycenę wielu spółek na giełdzie mógłby mieć fakt, że jednym z ich głównych akcjonariuszy zostałby ZUS, za pośrednictwem Funduszu Rezerwy Demograficznej, ale taki wpływ zapewne by był.
Przeniesienie środków do IKE oznacza, że ostateczna wartość środków, jakie będziemy posiadać po przejściu na emeryturę, zależeć będzie od koniunktury i zmienności na rynkach finansowych. Paradoksalnie im większa liczba osób zdecyduje się na IKE, tym koniunktura na giełdzie powinna być lepsza. Sam fakt posiadania prywatnych środków na rynku kapitałowym może stanowić bowiem fundament do rozwoju PPK, na co liczy zapewne rząd. PPK mogą natomiast pozytywnie wpłynąć na GPW i rynek kapitałowy. Ważnym argumentem jest też to, że koniec końców po osiągnięciu wieku emerytalnego, oprócz tradycyjnej emerytury z ZUS, będziemy posiadać konkretne aktywa o trudnej dzisiaj do określenia wartości. Będą to jednak aktywa którymi będziemy mogli dowolnie dysponować, które również będą podlegać dziedziczeniu.
Zobacz także: Jak dzięki IKE samodzielnie oszczędzać na emeryturę i zyskać nawet 150 tys. zł
Wybór ZUS to bezpieczeństwo i zwiększenie przepływów
Wybór ZUS zamiast IKE oznacza, że zgromadzone w OFE środki ostatecznie staną się własnością państwa. Nie będą podlegać dziedziczeniu, a w momencie przejścia na emeryturę otrzymamy większe świadczenia zamiast aktywów. To duże wyzwanie dla ZUS. Państwowy ubezpieczyciel będzie musiał przekształcić aktywa w strumień finansowy. Wielkość świadczeń będzie waloryzowana w oparciu o wzrost wskaźników o które obliczany jest wzrost wartości emerytur, przy czym nigdy nie będą mogły być ujemne. Wybór ZUS to postawienie na bezpieczeństwo i na nieco większą emeryturę co miesiąc. To wybór nieco większego strumienia wypłacanej emerytury zamiast posiadanie konkretnych aktywów, którymi dowolnie będziemy mogli dysponować na emeryturze. To też brak możliwości dziedziczenia pieniędzy zgromadzonych w OFE.
W praktyce w podjęciu decyzji IKE czy ZUS nie bez znaczenia powinien być aktualny stan środków zgromadzonych przez nas w OFE. Jeżeli są znaczne, to bardziej naturalnym wyborem wydaje się IKE. W drugim przypadku ZUS, bo nie będą one miały większego znaczenia.
W długim terminie wzrost wartości emerytury w ZUS i na IKE powinien być zbliżony, przy czym w przypadku gdyby znaczna część społeczeństwa zdecydowała się na ZUS dobre wyniki z inwestycji na IKE mogą być obarczone większym ryzykiem. Waloryzacja emerytur w ZUS nigdy nie będzie ujemna i przez to będzie dużo bardziej bezpieczna.
Wybór ZUS - IKE a kwestie podatkowe
Na koniec kwestie podatkowe, które w gruncie rzeczy są neutralne. Przy okazji transferu środków z OFE do IKE rząd pobierze jednorazowy podatek w wysokości 15%. To naturalna opłata ze względu na fakt, że środki, które tam trafiały nigdy nie były opodatkowane. Tymczasem wypłata emerytury z ZUS również jest opodatkowana. Efektywną stopą opodatkowania jest podobna, bo wynosi około 15%. Tymczasem wypłata środków z IKE, po osiągnięciu wieku emerytalnego, nie będzie opodatkowana. Gdyby transfer środków z OFE do IKE nie został obłożony podatkiem to rozwiązanie byłoby bardziej korzystne również podatkowo.
Podsumowując, wybór ZUS czy IKE to wybór czy chcemy aby środki w OFE stały się ostatecznie własnością państwa, czy też wolimy aby trafiły do nas i zostały sprywatyzowane. To wybór między nieco większym comiesięcznym strumieniem emerytury - gdy już ją osiągniemy – oraz możliwością dowolnego dysponowania całkowitą kwotą z OFE w momencie przejścia na emeryturę. To wybór czy chcemy dywersyfikować swoją emeryturę, czy też w pełni polegać na ZUS.