Koniec mody na meme stock?! Ulubiona spółka Wallstreetbets, czyli GameStop, rozczarowała wynikami
Ulubieniec inwestorów meme stock, GameStop, odnotował w ostatnim kwartale jeszcze większe straty. Spółka zaktualizowała nowe cele i strategię, ale odmówiła podania formalnych celów finansowych.
GameStop zwiększa straty
Wczoraj pisaliśmy o oczekiwaniach. GameStop (ticker: GME) odnotował w trzecim kwartale fiskalnym stratę netto w wysokości 105,4 mln USD, czyli 1,39 USD na akcję. Sprzedaż wzrosła o 29% rok do roku do 1,3 mld USD. Czterech pozostałych analityków dostarczających szacunki do FactSet prognozowało skorygowaną stratę netto na poziomie 52 centów na akcję przy sprzedaży na poziomie 1,19 mld USD.
Prezes Matt Furlong powiedział podczas telekonferencji, że firma koncentruje się na poszerzaniu oferty GameStop, przyspieszaniu dostaw i poprawie obsługi klienta. Dodał, że GameStop poczynił długoterminowe inwestycje w infrastrukturę, wyspecjalizowanych pracowników i technologię. Zaznaczył, że firma będzie przedkładać wzrost przychodów i pozycję lidera na rynku nad krótkoterminowe marże.
„Nasz nacisk na wzrost przychodów wynika z dużego doświadczenia naszego zespołu kierowniczego w e-commerce i wierzymy, że wzrost przychodów jest kluczowy" - powiedział Furlong. „Wierzymy, że wzrost przychodów przełoży się na skalę i pozycję lidera na rynku. A to z kolei przełoży się na wzrost wolnych przepływów pieniężnych w czasie."
Furlong potwierdził, że GameStop bada możliwości w zakresie technologii blockchain, tokenów NFT i gier Web 3.0, ale nie podał konkretnych planów. Prezes odmówił również podania formalnych wskazówek lub odpowiedzi na pytania analityków.
Zobacz także: Spółki FAANG mają coraz mniejszy wpływ na Wall Street, a to może być dobry sygnał dla inwestorów
Memestock już tak nie zachwyca
Zapasy gotówki w kwartale wyniosły 1,14 mld USD, co oznacza wzrost z poziomu 861 mln USD na koniec trzeciego kwartału poprzedniego roku. Odzwierciedla to koncentrację GameStop na inwestycjach w celu zaspokojenia wyższego popytu i złagodzenia problemów związanych z łańcuchem dostaw, jak twierdzi firma.
GameStop poinformował, że otworzył biura w Seattle i Bostonie. Oba miasta określiła mianem centrów technologicznych z rozwiniętymi rynkami talentów.
GameStop zabezpieczył także kredyt na kwotę 500 mln USD na lepszych warunkach. Spółka zakończyła kwartał z gotówką i jej ekwiwalentami w wysokości 1,41 mld USD i bez zadłużenia, z wyjątkiem 46,2 mln USD związanych z niskooprocentowaną, pożyczką terminową.
Akcje GameStop spadły o 4,8% do 165,29 USD w przedsprzedaży w czwartek po ogłoszeniu wyników. Dla przeciętnej akcji, taki ruch byłby sygnałem negatywnej reakcji traderów. Jednak w przypadku GameStopu jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie wniosków. Po ostatnich raportach o wynikach, akcje zmieniały się dramatycznie w kolejnych dniach notowań.
Współzałożyciel firmy Chewy, Ryan Cohen, obecnie przewodniczący rady nadzorczej GameStop, wraz z dwoma współpracownikami dołączył do rady nadzorczej GameStop, mając na uwadze dążenie do uzdrowienia sytuacji. Pod kierownictwem Cohena firmie Chewy udało się podjąć walkę z Amazon.com w branży artykułów dla zwierząt, częściowo dzięki doświadczeniu w swojej niszy, a także dzięki szybkiej wysyłce i wysiłkom w zakresie relacji z klientami.
Od tego czasu firma przyciągnęła kierownictwo z największych firm detalicznych i e-commerce, w szczególności Furlonga z Amazon. Firma podjęła również działania mające na celu rozszerzenie swojej działalności w zakresie realizacji zamówień i obsługi klienta.
Przejście z fizycznych płyt z grami na cyfrowe pliki do pobrania będzie nadal ciążyło na perspektywach GameStop. Analitycy są rozczarowani brakiem komunikacji ze strony firmy na temat jej konkretnych celów i planów restrukturyzacji, ale wielu inwestorów detalicznych sugeruje, że Cohen nie ujawnia swoich planów, aby utrzymać konkurencję z dala od swojego ogona.
To, o czym nikt nie mówi, a co jest ważne z punktu widzenia inwestycji, to jak firma radzi sobie w rzeczywistości, czyli czy ludzie robią zakupy w Gamestop lol. Brak uwagi na to pozornie ważne pytanie zawstydza społeczność inwestycyjną.