Akcje Virgin Galactic ciągle spadają mimo dobrych danych. SpaceX z większą kapitalizacją niż Boeing
Pionier turystyki kosmicznej Virgin Galactic w czwartek opublikował wyniki za pierwszy kwartał, który był nieco lepszy od oczekiwań, a mimo to akcje notują kolejne spadki. Akcje komercyjnych spółek kosmicznych są ostatnio w fatalnym stanie i inwestorzy mają już pewnie dość.
Wysoki popyt na turystykę kosmiczną
Virgin Galactic za 1Q22 odnotował stratę w wysokości 36 centów na akcję. Firma „przepaliła” 68 mln USD. Wall Street spodziewała się nieco mniejszej straty, ale wyniki obecnie nie mają większego znaczenia. Sprzedaż i zyski nie są w tej chwili najważniejsze dla kosmicznego start-upu. Inwestorzy chcą zobaczyć w końcu komercyjne loty w kosmos, a na to trzeba będzie poczekać.
Według danych opublikowanych przez spółkę Bransona, popyt na bilety kosmiczne utrzymuje się na wysokim poziomie. Obecnie 800 biletów z puli zostało już sprzedanych przyszłym turystom kosmicznym. Najbliższy komercyjny lot został przesunięty z 4Q22 na 1Q23 z powodu ograniczeń w łańcuchach dostaw. Spółka przewiduje testowy lot kosmiczny VSS UNIT w 4Q22.
- Realizujemy nasze plany dotyczące skalowania działalności poprzez rozwój przyszłej floty, inwestycje w cyfrowe technologie produkcyjne i budowanie strategii handlowej, aby zapewnić konsumentom doświadczenia, jakich nie ma nikt inny - powiedział Michael Colglazier, dyrektor generalny Virgin Galactic. - Na tle rosnących ograniczeń w łańcuchu dostaw i pracy, nasze zespoły są w stanie rozwiązać większość tych problemów, aby zminimalizować wpływ na harmonogramy. Z niecierpliwością czekamy na powrót w przestrzeń kosmiczną w czwartym kwartale i uruchomienie komercyjnych usług w pierwszym kwartale przyszłego roku.
- Opóźnienie o jedną czwartą rozpoczęcia komercyjnej eksploatacji jest w dużej mierze związane z opóźnieniami w dostawach surowców i ograniczeniami pracy inżynierów - napisał w raporcie Robert Spingarn, analityk firmy Melius, jakby chcąc uspokoić ewentualną panikę inwestorów. Ocenia cenę docelową akcji na poziomie 15 USD. Po publikacji wyników analityk Canaccord Genuity z Austin Moeller obniżył swoją cenę docelową z 36 USD do 8 USD.
Obecnie średnia cena docelowa wśród 12 analityków pokrywających spółkę wynosi 12 USD. Przed raportem kwartalnym średnia cena docelowa wynosiła 15 USD.
Akcje spółki nie są raczej już narażone na większe spadki, ponieważ spółka jest mocno poobijana. Od początku roku akcje zanurkowały ponad 50%.
Zobacz także: Virgin Galactic rozpoczyna sprzedaż lotów w kosmos. Kurs akcji reaguje 20% wzrostem
Wpływy netto w wysokości 52,3 mln USD zostały wykorzystane na sfinansowanie kosztów ograniczonych premii za kupno związanych z transakcją. Oczekuje się, że pozostała część wpływów netto zostanie przeznaczona na finansowanie kapitału obrotowego, spraw ogólnych i administracyjnych oraz nakładów inwestycyjnych w celu przyspieszenia prac nad flotą statków kosmicznych klasy Delta oraz statków-matek nowej generacji. Skorygowany zysk EBITDA wyniósł 77 mln USD, w porównaniu do 56 mln USD w pierwszym kwartale 2021 r.
Jak czytamy w raporcie spółki, obecny program rozbudowy floty przebiega pomyślnie, a jego celem jest zwiększenie trwałości i niezawodności obecnych statków oraz umożliwienie zwiększenia częstotliwości lotów.
Cała branża kosmiczna dotarła już do momentu, gdzie pokonywanie kamieni milowych nie wpływa już tak na ceny akcji. Inwestorzy muszą dostać realne, regularne loty turystów, które będą napędzały sprzedaż biletów.
Ciężkie czasy kosmicznych startupów
Inwestorzy Virgin Galactic nie są osamotnieni. Rosnące stopy procentowe, nawracające problemy z łańcuchem dostaw ciągle prześladują branże technologiczne. Akcje spółek Momentus (MNTS), Rocket Lab (RKLB), AST SpaceMobile (ASTS), Astra Space (ASTR), BlackSky (BKSY), Spire Global (SPIR) i Redwire (RDW) spadły średnio o około 58% w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Defiance Next Gen SPAC Derived (ETF), w którego skład wchodzi wiele spółek z sektora kosmicznego, w tym samym okresie odnotował spadek o prawie 40%.
I nie tylko startupy o małej kapitalizacji walczą o większy postęp w przestrzeni kosmicznej. Boeing ma problemy ze swoimi statkami kosmicznymi Starliner. Misja Starlinera została odwołana z powodu problemu z zaworem w 2021 roku. Boeing poinformował, że następny start zaplanowany jest na koniec tego miesiąca.
Blue Origin, firma kosmiczna Jeffa Bezosa, nie wywiązała się z planu dostarczenia silników rakietowych do ULA, spółki joint venture Lockheed Martin (LMT) i Boeinga. Blue Origin twierdzi, że ULA otrzyma pierwsze silniki BE-4 około połowy 2022 roku.
A ULA ma potencjalny problem z silnikami. Jej rakiety Atlas wykorzystują silniki produkcji rosyjskiej. Rosja twierdzi, że nie będzie sprzedawać więcej silników ULA w związku z sankcjami nałożonymi na ten kraj przez USA. ULA posiada jednak zapasy rosyjskich silników i przechodzi na silniki produkcji amerykańskiej w swoich nowych systemach wynoszenia na orbitę.
To chyba nie jest zaskoczenie, że na tym rynku najlepiej sobie radzi SpaceX. Trudno powiedzieć, co sprawia, że SpaceX jest totalnie odstrzeloną spółką od reszty sektora podobnie jak Tesla w branży motoryzacyjnej. Wspólny mianownik to na pewno przewaga spółek Muska, które regularnie pokonują inflację dzięki wcześniejszym optymalizacjom procedur pozyskiwania komponentów, elementów w długim terminie, co nie zwiększa kosztów produkcji. Niezależnie od przyczyn, sukces SpaceX pokazuje, że w kosmosie można zarobić pieniądze. Nie zapominajmy, że wartość SpaceX na rynkach prywatnych wynosi 100 mld USD. To więcej niż wynosi kapitalizacja rynkowa Boeinga, która wynosi 88 mld USD.