Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

GUS podaje oficjalne dane wskaźnika CPI za sierpień 2021 roku. Inflacja powyżej szacunkowych danych

Udostępnij

Główny Urząd Statystyczny podał dane inflacyjne za sierpień 2021 roku. Nie potwierdził się szacunkowy wynik wskaźnika CPI z początku miesiąca, a inflacja wyniosła 5,5%.

Bez wątpienia sierpniowy poziom inflacji zaskoczył niejednego, ponieważ konsensus chociażby ekonomistów z mBanku wynosił 5,1-5,2%. Wynik 5,5% okazał się najwyższy od dwóch dekad. Minister Finansów, Tadeusz Kościński w wypowiedzi dla PAP Biznes ocenił, że inflacja w Polsce jest na podwyższonym poziomie ze względu na skutki pandemii.

„Inflacja jest teraz podwyższona. Cel NBP wynosi 2,5%, a górne odchylenie od celu to 3,5%, więc inflacja na poziomie trochę ponad 5% to jakieś 1,5-2 pkt proc. powyżej granicy. Trzeba uważnie ją obserwować, ale mieć też świadomość, co wpływa na ten podwyższony wskaźnik cen. Mamy różne czynniki podbijające inflację. W czasie pandemii ludzie siedzieli w domu, nie wyjeżdżali na urlopy, nie korzystali z usług, teraz nagle możemy z tego wszystkiego korzystać, to podnosi ceny. Ponadto, globalne łańcuchy dostaw jeszcze się nie odbudowały, to też wywiera presję na inflację. Wyższe ceny energii, paliw, to wszystko wpływa na CPI” – powiedział Tadeusz Kościński PAP Biznes w podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Zobacz także: Szybki szacunek inflacji w sierpniu 2021 roku. Wskaźnik CPI rośnie kolejny miesiąc z rzędu

Co dalej z inflacją w Polsce?

Kolejne miesięczne odczyty nie pozostawiają złudzeń, że na spadek inflacji jeszcze zaczekamy. Według sierpniowych danych, głównymi czynnikami wpływającymi na obecny poziom wskaźnika CPI są rosnące ceny żywności oraz energii. Oczywiście nie należy zapominać o podwyższonych cenach paliw. Jeszcze po publikacji szacunkowych danych pod koniec miesiąca, ekonomiści spodziewali się utrzymania poziomu inflacji powyżej 5% do końca 2021 roku.


Na temat podwyższonej inflacji wypowiedział się również prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński. W wywiadzie udzielonym PAP Biznes zadeklarował, że NBP nie dopuści do utrzymania się w długim terminie podwyższonej inflacji. W tym momencie należy brać pod uwagę wciąż obecną pandemię, która za każdym razem jest uwzględniana w projekcjach inflacji publikowanej przez bank centralny.

„Obserwowany obecnie wzrost cen jest w bardzo dużym stopniu niezależny od krajowej polityki pieniężnej. Jest to po pierwsze efekt silnego wzrostu cen surowców na rynkach światowych i europejskich, w tym cen ropy, gazu i metali, a ostatnio także niestety surowców rolnych. Do tego dochodzi krajowy wzrost regulowanych cen prądu związany z unijną polityką klimatyczną i opłat za wywóz śmieci. Wreszcie ceny części towarów są podbijane przez zakłócenia globalnych łańcuchów dostaw wywołane pandemią, przestojami w produkcji oraz zakłóceniami w transporcie międzynarodowym. To wszystko są czynniki, na które NBP nie ma wpływu i nie jest w stanie ograniczyć ich oddziaływania (…)” - powiedział Adam Glapiński w odpowiedzi na pytanie o podwyżkę stóp procentowych.

Po wrześniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, na którym pozostawiano stopy procentowe bez zmian, odniesiono się również do aktualnego poziomu inflacji. W oficjalnym komunikacie stwierdzono, że wysoka inflacja jest przejściowa i jej obniżenie nastąpi w 2022 roku. Będzie to mieć miejsce, gdy wygasną pewne czynniki wpływające podwyższające obecnie dynamikę cen.

Zobacz także: Giełda, a inflacja - w którym miejscu hossy się znajdujemy i czy może ona trwać dalej?

Udostępnij