Podczas kwietniowego posiedzenia Rada Polityki Pieniężnej, kolejny raz zdecydowano o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. A my kolejny raz przygotowaliśmy najciekawsze momenty z konferencji prezesa Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego.
RPP już 7. miesiąc z rzędu podjęła decyzje o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziome, w związku z czym główna stopa referencyjna wynosi wciąż 6,75%. Ruch ten nie był dla rynku zaskoczeniem.
RPP zakończyła posiedzenie bez zmian stóp procentowych. Stopa ref. nadal wynosi 6,75%. Jeśli projekcja inflacyjna zrealizuje się co do joty to nie widzimy przestrzeni do cięcia stóp w tym roku. Inflacja jest jednak po szczycie. Teraz RPP bardziej zainteresuje się PKB.
— mBank Research (@mbank_research) April 5, 2023
Zobacz także: Stopy procentowe powinny pozostać na razie na niezmienionym poziomie. Prognozy na kolejne posiedzenia RPP
Realizacja marcowej projekcji inflacji
Adam Glapiński, prezes NBP rozpoczął kwietniową konferencję w bardzo dobrym humorze, co było związane z ostatnim szacunkowym odczytem inflacji. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, wskaźnik CPI wyniósł w marcu 16,2%.
„Witam Państwa w wolnym, niezależnym banku polskim. Spotykamy się w dobrej atmosferze, jesteśmy w NBP bardzo usatysfakcjonowani, bo realizuje się marcowa projekcja inflacyjna. Rozpoczął się gwałtowny ruch w dół inflacji” – zaczął Adam Glapiński.
Zauważył, że również w Europie inflacja zaczęła się obniżać, ale jest to spowodowane zahamowaniem wzrostu gospodarek.
„Praktycznie w strefie euro gospodarka przestała rosnąć, nowym czynnikiem ryzyka dla globalnego wzrostu są zawirowania w sektorze bankowym. Jest to negatywny element ryzyka dodatkowego, który trzeba brać pod uwagę. Inflacja w głównych gospodarkach spada, powoli. Ma to związek z szokami podażowymi i putinfacją. Szczególnie dotkliwa jest inflacja w Europie Środkowo-Wschodniej” – powiedział.
Szef banku centralnego apelował, aby przestać porównywać wyniki inflacji w Polsce, z tymi zachodnimi.
„Nie ma sensu porównywanie naszej inflacji z krajami, które są kilkukrotnie bogatsze. Porównania mają sens tylko w naszym obszarze. W niektórych krajach naszego regionu inflacja przekracza nawet 20%. Np. Węgry, Estonia. Wszystkie te kraje mają wyższą inflację bazową, m.in. z powodu niskiego bezrobocia. Mamy w nich także wyższą dynamikę cen energii i żywności, a także wyższy (w porównaniu ze strefą euro) udział tych kategorii w koszyku inflacyjnym.” – stwierdził Glapiński.
Jak co miesiąc Adam Glapiński postanowił przewidzieć przyszłość Polaków i wróży nam dobrze. „Obecny poziom życia Brytyjczyków i Francuzów jest dla nas do osiągnięcia w 8-10 lat.”
Adam Glapiński stwierdził, że przed inflacją chroni nas nieobecność w strefie euro, ale również to, że w tamtych krajach wzrost cen może być napędzany z powodu niższych niż w Polsce stóp procentowych. „Proszę bronić złotego. Kto radzi, żebyśmy zrezygnowali z własnej waluty, radzi źle - z głupoty albo złej woli”.
Przewidywane spowolnienie wzrostu gospodarczego następuje, ale to dobrze. Ponieważ spowolnienie wzrostu oznacza spadek inflacji. „Dzisiejszy PKB Polski jest o blisko 28 proc. wyższy realnie niż na koniec 2015 r., niezależnie od inflacji. O tyle, mówiąc kolokwialnie, jesteśmy bogatsi. To jeden z najszybszych wzrostów w regionie.” Jak stwierdził prezes, ten wynik to zasługa pracujących polek i Polaków, ale także dobrej polityki Narodowego Banku Polskiego oraz administracji państwa. Wszyscy na świecie to wiedzą, a Polaków się trzyma jakby w takiej sytuacji, żeby o tym nie wiedzieli i się tym nie cieszyli. To jest jakaś zmowa "elit", żeby Polaków cały czas dołował, jak źle pracujemy i jak źle zarządzamy państwem” – powiedział.