Przejdź do treści

udostępnij:

W jaki sposób stać się lepszym inwestorem? Na przykład interesując się winem

Udostępnij

Robienie pieniędzy jest podobne do robienia wina. Inwestor, tak jak właściciel winnicy, musi ciągle uczyć się i być pokornym. Oraz wykorzystywać nadarzające się okazje.

Chyba każdy inwestor chce być coraz lepszy, by zarabiać coraz więcej. I szuka drogi do samodoskonalenia się. Czy alkohol może w tym pomóc? Odruchowa odpowiedź brzmi: nie. Ale Bill Nygren, zarządzający portfelami Oakmark Funds, twierdzi w swoim eseju, że wino może odegrać pozytywną rolę w rozwoju inwestora. I bynajmniej nie chodzi mu o kupowanie butelek tego rubinowego trunku, a raczej o znalezienie wspólnych elementów robienia pieniędzy i wina i wyciągnięcie wniosków.

Czemu inwestowanie jest jak robienie wina

„Wino jest coraz lepsze z wiekiem. Im jestem starszy, tym bardziej je doceniam”. Takim cytatem z anonimowego myśliciela zaczyna swój esej Nygren. Relaksujące właściwości wina są znane od wieków. Można je rozcieńczać wodą, wtedy nie uderza tak mocno do głowy. Inwestowanie to w dużej części myślenie, planowanie, a także czekanie. Wino pomaga przetrwać trudne momenty na rynku.

Nygren poleca książkę “Reflections of a Vintner: Stories and Seasonal Wisdom from a Lifetime in Napa Valley” autorstwa Tor’a Kenward’a, który tak naprawdę w pojedynkę przekształcił region Napa Valley z rejonu rolniczego w winiarski. Nygren przyznaje, że uwielbia historie sukcesu, ale to nie z tego powodu poleca tę książkę.

“Wino stało się jednym z moich ulubionych hobby. Zawsze gdy odbywam podróż do San Francisco, staram się odwiedzić dolinę Napa. Miałem przyjemność poznać Tora i jego żonę Susan oraz skosztować wina z ich winnicy. Gdy przeprowadzał się on do doliny w 1976 roku, było tam tuzin winnic, a dziś jest ich ponad 800. Są tam również restauracje z gwiazdkami Michelin. To jest miarą jego sukcesu” – wskazuje Nygren.

Ekspert Oakmark Funds podkreśla, że w książce “Reflections of a Vintner” urzekła go nie tyle sama historia sukcesu, a kilka przemyśleń. Jedno z nich brzmi: „Krzywa uczenia się tego, jak robić doskonałe wino, pnie się do góry bez końca”. Według Nygrena, to przypomina inwestorom, że powinni cały czas uczyć się, skoro nawet winiarze tak robią. Poza tym, inwestorzy powinni być łagodni dla siebie, jeśli popełniają błędy. A błędy są przecież nieodłącznym elementem inwestowania.

„O winie, o tym jak się je robi, wiedzę zdobywa się na drodze działania i doświadczenia. Trzeba zacząć je robić i popełniać błędy, a potem je naprawiać. Robienie wina to jest proces uczenia się” – napisał Tor Kenward w swojej książce. Według Nygrena, wystarczy pod słowo „wino” wstawić „inwestowanie” i wszystko pasuje jak ulał.

Zobacz także: Zabezpieczeniem przed inflacją są spółki dywidendowe oraz nieruchomości – przekonuje Aswath Damodaran

Pokora potrzebna jest i inwestorom, i winiarzom

Tor Kenward w swojej książce opowiada historię trzęsienia ziemi w dolinie Napa w 2014 roku, które w brutalny sposób zniszczyło sporą część beczek z rocznikiem 2013.

Co zrobił Tor? Zaczął próbować wino z ocalałych beczek i oddzielił ziarna od plew. Wtedy narodziło się wino Black Magic, które odniosło wielki sukces. „Miałem możliwość próbować Black Magic 2014 i powiem szczerze, że ono zwala z nóg. Jego historia pokazuje, że to nie łut szczęścia jest decydujący w kwestii sukcesu. Najważniejsze są pomysły, ciężka praca, skłonność do ryzyka. Oraz odwaga do robienia czegoś innego, niż inni, do patrzenia tam, gdzie inni nie patrzą, tak jak w inwestowaniu” – wskazuje Nygren.

Zdaniem zarządzającego Oakmark Funds, z kart książki bije pokora Tora, która potrzebna jest każdemu inwestorowi. „Inwestor, tak jak producent wina, musi zdawać sobie sprawę, że proces inwestowania jest procesem uczenia się. Tor podkreśla zawsze, że pierwsze 10 lat prowadzenia winnicy to jest okres niemowlęctwa, kiedy trzeba się nauczyć od podstaw dosłownie wszystkiego. Podobne podejście powinien prezentować każdy inwestor. Pierwsze 10 lat na rynku to proces wdrażania się w inwestowanie” – wskazuje Nygren. Tutaj przychodzi na myśl słynne powiedzonko, że inwestorem pełną gębą zostaje się dopiero po przeżyciu dwóch hoss i dwóch bess.

Nygren przypomina, że gdy trwa rekrutacja do firmy Oakmark, przede wszystkim sprawdzana jest skłonność kandydatów do ciągłego uczenia się i zachowywania pokory. „Każdy inwestor z doświadczeniem wie, że pokora jest niezwykle ważna. Bo działamy na zmiennym rynku, w stresie, a to oznacza, że będziemy popełniali błędy. Czyli inwestor musi być podobny do właściciela winnicy, musi być pokorny” – przekonuje Nygren.

Oczywiście, nie polecamy picia wina przed podejmowaniem decyzji inwestycyjnych, a już na pewno nie przed tradingiem. Jednakże wino może ochronić inwestora przed spożywaniem mocniejszego alkoholu, co mogłoby mieć zgubne konsekwencje. Bo jak powiedział słynny konserwatywny filozof Roger Scruton: „wino jest jedynym ratunkiem przed whisky”. Lampka wina szczególnie zalecana jest wieczorami w okresach bessy na giełdzie.

Zobacz także: Inwestowanie w producentów gier i sektor gamingowy oczami profesjonalnego inwestora - Paweł Sugalski - Podcast 21% rocznie jak inwestować

Udostępnij